Witajcie Kochani :)
Przybywam z nowymi recenzjami kosmetycznymi. Powiem Wam szczerze, że do tej pory jakoś tak nie przepadałam za typowo PEH-owymi maskami i odżywkami. PEH - czyli taka, która zawiera zarówno emolienty, proteiny jak i humektanty. Wolałam mocno proteinowe produkty, albo mocno humektantowe. Dostałam jednak w prezencie zestaw Masek Trust My Sister do włosów niskoporowatych. Maskę emolientową i proteinową. I właśnie o tej drugiej Wam dzisiaj napiszę - ona tak naprawdę jest PEH-owa, a nie czysto proteinowa ;)
Maska Proteinowa Trust My Sister do włosów niskoporowatych - skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Isopropyl Myristate, Behentrimonium Chloride, Glycerin, Adansonia Digitata Seed Oil, Cetrimonium Chloride, Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Rice Protein, Hydrolyzed Silk, Hydrolyzed Adansonia Digitata Seed Extract, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Polyquaternium-6, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Dehydroacetic Acid, Citric Acid, Parfum, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol.
LEGENDA: emolienty humektanty proteiny antystatyki zapach
Na początek oczywiście zajmiemy się składem. Maska Ma kilka emolientów, w tym olej z nasion baobabu. Jest również nawilżająca gliceryna, a także szereg protein: hydrolizowana keratyna, hydrolizowane proteiny ryżu, hydrolizowany jedwab oraz hydrolizowany ekstrakt z nasion baobabu. Kilka antystatyków, mających za zadanie ułatwić rozczesywanie włosów. Nie ma tutaj silikonów, maska zgodna z metodą CG.
Konsystencja, zapach, opakowanie:
Maseczka pachnie ślicznie, delikatnie, myślę że wielu osobom ten zapach przypadnie do gustu. Konsystencja jest średnio gęsta, kremowa. Opakowanie - wydaje się, że to standardowy słoiczek 250ml, jednak ma pogrubione dno, kosmetyku jest 150ml, od razu uczulam ;)
MASKA PROTEINOWA TRUST MY SISTER DO WŁOSÓW NISKOPOROWATYCH - DZIAŁANIE:
Jako, że jest to maska PEH-owa, to najpierw użyłam jej przed myciem, a później zamknęłam pielęgnację emolientem. Kolejny raz nałożyłam ją w metodzie MO jako O - u mnie tak spisuje się nawet lepiej ;) Mam po niej piękny skręt - jeśli stylizuję włosy żelem. Fale są mięciutkie, takie mięsiste, ładnie pachną, mają objętość - ale nie jest to puch. Myślę, że świetnie spisze się właśnie na włosach o niskiej porowatości - takich, jak moje. Co ważne - nie obciąża włosów, a to jest teraz dla mnie bardzo istotne, ponieważ z kilku ulubionych produktów musiałam zrezygnować właśnie przez to obciążanie. Dla mnie to PEH-owy HIT! :D
Jak dla niskoporów, to nie dla mnie;) Super, że u ciebie się tak dobrze sprawdziła:)
OdpowiedzUsuńCudowna jest :D
UsuńGłównie dla jakich włosów jest ten produkt?
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie tylko niska porowatość skorzysta z dobrodziejstw tej maski, średnia i wysoka też śmiało może próbować :D
UsuńMoże sprawdzi się też u mnie. Chętnie ją wypróbuję na swoich włosach. :)
OdpowiedzUsuńCudny produkt :) Mi bardzo odpowiada.
OdpowiedzUsuńJa mam maski do wysokoporów i humektantową. Działają dobrze, ale brakuje mi w nich czegoś wow ;)
OdpowiedzUsuńPS Nie ma sensu trzymać takich komentarzy jak te wyżej. To zwykły spam, tylko dla linka
Właśnie myślę o tej humektantowej :)
UsuńDziękuję za pomysł na prezent dla żony ;) Jestem pewien, że wyjdę na super faceta
OdpowiedzUsuńOd dawna chciałam wypróbować kosmetyki tej firmy, ale niestety ostatnio ciągle mam dużo wydatków. Przykładowo w tamtym tygodniu wydałam wszystkie moje oszczędności w sklepie akwarystycznym lublin.
OdpowiedzUsuńWarto kupić to żonie w ramach prezentu? Czy są jakieś dostępne zestawy?
OdpowiedzUsuńSuper wskazówki o to jak dbać o włosy! Ja również zdecydowałam się założyć bloga z podobnymi poradami, jednak chciałabym przebić się na rynek międzynarodowy. Z tego powodu będę musiała znaleźć agencję, w której zajmują się tłumaczeniem stron internetowych.
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja, muszę poszukać wersji do średnioporowatych
OdpowiedzUsuń