Witajcie Kochani :)
Nie zapomniałam o blogu, nie martwcie się :) Przygotowałam troszkę recenzji, jako że od kilku miesięcy testuję maski i balsamy Cafe Mimi - mam wszystkie, te w kolorowych saszetkach :D Dzisiaj napiszę Wam więcej o Balsamie Cafe Mimi Ochrona Koloru w pomarańczowej saszetce.
Skład:
Aqua, Persea Gratissima (Avocado) Oil (olej avocado), Butyrospermum parkii (Shea Butter) Oil (masło Shea), Vegetable Glycerin (z roślinnych olei), Moringa Pterygosperma (Moringa) Extract (ekstrakt Moringi), Cetearyl Alcohol (z oleju kokosowego), Behentrimonium Chloride, Caprylic/Capric Triglyceride, Lawsonia Inermis (Henna) flower extract (ekstrakt hny), Betaine (z buraków cukrowych), Panthenol (prowitamina В5) , Tocopheryl Acetate (witamina Е), Hydroxyethylcellulose (z cellulozy), Perfume, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Silicone Quaternium-18, Trideceth-6, Trideceth-12,Polyquaternium-10, Citric Acid
Najpierw przeanalizujemy sobie oczywiście skład balsamu. Tuż po wodzie mamy dwa emolienty w postaci oleju awokado i masła shea. Dalej nawilżająca gliceryna, ciekawy ekstrakt z moringi oraz kolejny emolient. Antystatyk, emolient, ekstrakt z henny, nawilżająca betaina oraz nawilżający panthenol. Witamina E, zapach, konserwanty. Po zapachu silikon.
Legenda: emolienty humektanty antystatyki ekstrakty roślinne witaminy silikony zapach
Konsystencja, zapach, opakowanie:
Balsam Cafe Mimi Ochrona Koloru mieści się w poręcznej, 250ml saszetce, którą możemy śmiało wziąć ze sobą na jakiś wyjazd. Nie zajmuje dużo miejsca :D Zapach jest ładny, kosmetyczny, nienachalny. Konsystencja kremowa, średnio gęsta, kolor biały.
Działanie:
No i przechodzimy do najważniejszego - działanie. Balsam jest emolientowo-humektantowy. Ma lubiane przeze mnie masła i oleje - shea i awokado. Jest również gliceryna, za którą moje włosy nie przepadają, jeśli znajduje się bardzo wysoko w składzie, na 2 czy 3 miejscu. Tutaj jednak jest ona zrównoważona emolientami i występuje w umiarkowanej ilości. Balsam stosuję po umyciu włosów, na jakieś 10 minut. Uważam z ilością, ponieważ jest dość ciężki i dociążający :) Ładnie zmiękcza moje włosy, dociąża je, nie powoduje puchu, mimo tej gliceryny - miłe zaskoczenie. Śmiało można używać go na wykończenie pielęgnacji, ale super spisuje się również pod olej, jako taki emolientowy podkład z pewną ilością humektantów. Jeśli jednak Wasze włosy czują znajdującą się w nim glicerynę, śmiało nakładajcie go właśnie pod olej lub przed myciem. Balsam ma silikon po zapachu, co czyni go niezgodnym z metodą Curly Girl. Moje fale bardzo go polecają, tak samo jak jego fioletowego brata, o którym będzie w następnym wpisie :)
Fajny kosmetyk, pięknie włosy się prezentują:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci ślicznie ❤️
Usuńuwielbiam te maseczki :) kupuję w naturze :)
OdpowiedzUsuń