Witajcie Kochani :)
Wracam do regularnego blogowania. Wiem, że do tej pory mogliście mnie odnaleźć głównie na instagramie oraz facebooku, blog poszedł troszkę w odstawkę. Miałam wrażenie, że mało kto już czyta blogi, widzę jednak, że jest duży ruch. Zatem jestem :D Dzisiaj napiszę Wam o moim niedawnym, proteinowym hicie - a mianowicie o odżywce Anwen proteinowa zielona herbata. Nie wiem, czemu tak długo omijałam ją szerokim łukiem. Może to te proteiny roślinne mnie zniechęciły? Cieszę się jednak, że wreszcie zdecydowałam się ją przetestować, bo bije na głowę nawet moją ukochaną do tej pory odżywkę proteinowa orchidea.
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, PPG-3 Benzyl Ether Myristate, Hydrolyzed Pea Protein, Hydrolyzed Vegetable Protein PG-Propyl Silanetriol, Hydroxypropyltrimonium Hydrolyzed Wheat Protein, Camellia Chinensis (Green Tea) Extract, Cetrimonium Chloride, Starch Hydroxypropyltrimonium Chloride, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Limonene.
Legenda: emolienty, antystatyki, proteiny, humektanty, ekstrakty
Odżywka w składzie po emoliencie i antystatyku ma proteiny - hydrolizowane proteiny groszku oraz hydrolizowane proteiny pszeniczne. Dalej ekstrakt z zielonej herbaty i kolejne anstystatyki. Odżywka nie obciąża, zatem idealnie sprawdzi się właśnie do niskiej porowatości, którą obciaża niemalże wszystko :) Wyższa porowatość może dodać do niej kilka kropel oleju, żeby była mocniej dociążąjąca. odżywka jest proteinowa, nie ma w składzie humektantów.
Konsystencja i zapach:
Odżywka ma kremową, stosunkowo gęstą jak na odżywkę konsystencję. Nie trzeba jej wiele, żeby pokryć całe włosy. Z odżywkami Anwen ogólnie lepiej nie przesadzać, jeśli chodzi o ilość. Czasem nakładamy je i mamy wrażenie, że znika we włosach, dokładamy, dokładamy, a potem kończymy z obciążonymi włosami :) U mnie wystarcza niecała łyżeczka. Zapach jest piękny, sama uwielbiam zapach zielonej herbaty w kosmetykach, jeden z najmilszych zapachów od Anwen.
Działanie:
Moje włosy po spadku na niską porowatość pokochały proteiny roślinne. Wcześniej były one za słabe, nie czułam tego proteinowego działania. Teraz moje fale po odżywce Anwen zielona herbata są dużo mocniej skręcone, mam gdzieniegdzie nawet rulony w spodniej warstwie. Są przy tym nadal mięsiste, bardzo przyjemne w dotyku - i tak ładnie pachną :) Moje włosy długo zatrzymują zapachy. Myję włosy metodą MO, nakładam ją po prostu po umyciu, na kilkanaście minut. W metodzie OMO można zaaplikować ją na 1O albo na 2O - proteiny u wielu osób dużo lepiej działają, kiedy nałożymy je właśnie na 2O po umyciu.
Śliczne loczki:D Nie mam ulubionej proteinowej odżywki, bo jakoś wszystkie kiepsko u mnie wypadają, nawet jak używam ich raz na dwa tygodnie;)
OdpowiedzUsuńJa kocham każde proteinowe odżywki od kiedy przeprowadzilam się w tropiki !:D
OdpowiedzUsuńA Anwen proteiny mam nadzieję, że dorwę jak już będę mogła odiwedzić Polskę <3
oj tak, ta odżywka jest rewelacyjna! daje świetne efekty!
OdpowiedzUsuń