Hej hej. Dzisiaj kolejny wpis o olejach i masłach, tym razem na tapet bierzemy te o nasyconych kwasach tłuszczowych. Wyjaśnię Wam, czym różni się olej kokosowy od masła shea. A różnią się one mocno. Pokażę również przedstawicieli maseł i olejów nasyconych, niektóre są mało znane. Będzie trochę informacji, zatem herbatka lub kawka w dłoń - i postarajmy się skupić :)
Zacznijmy od najważniejszej sprawy - zdolność wnikania do włosów mają kwasy tłuszczowe krótko oraz średnio łańcuchowe - czyli wszystkie, które mają po 12 atomów węgla i mniej. Te, które mają powyżej 12 - są już długołańcuchowe i nie wnikają w tak dużym stopniu we włosy, o ile w ogóle wnikają. Możecie zobaczyć na zdjęciu nr 1, te kwasy tłuszczowe powyżej czerwonej kreski wnikają we włosy, te poniżej dużo słabiej lub w ogóle.
W oleju kokosowym przeważają kwasy tłuszczowe krótko i średniołańcuchowe, jest to kwas laurynowy, kaprylowy oraz kaprynowy. Podobną budowę ma olej babassu, palmowy, masło murumuru i masło tucuma. Wszystkie mają około 50% kwasu laurynowego, które ma zdolność wnikania do włosów. Stąd to powszechne puszenie włosów wysokoporowatych przez kokosa. Masła i oleje wnikające zaznaczyłam na niebiesko - zerknijcie na zdjęcie nr 2 - tabelkę. Są tam procentowe zawartości kwasów tłuszczowych w poszczególnych masłach i olejach. Masła i oleje zaznaczone na niebiesko naprawdę mogą puszyć włosy wysoko i średnioporowate, lepiej ich unikać. Chyba, że obniżymy porowatość. Zatem jeśli wiemy, że puszy nas kokos, podobnie będzie prawdopodobnie z olejem babassu, palmowym, masłem murumuru i tucuma.
Inaczej sprawa się ma z masłami zaznaczonymi na różowo - patrz tabela powyżej. Tam nie mamy już wnikającego kwasu laurynowego, jest za to dużo kwasów nienasyconych omega 9 oraz innych nasyconych, głównie długołańcuchowy stearynowy i trochę innych długołańcuchowych, jak palmitynowy czy arachidonowy. I te masła (shea, cupuacu, kakaowe oraz mango) mają szansę spisać się dobrze na wysokiej porowatości. Nie jest to oczywiście pewnik, jako że każde włosy mają swoje preferencje, ale jednak widzicie, że od kokosa różnią się znacznie - zupełnie inny rozkład kwasów tłuszczowych, w kokosie wnikają, w maśle shea nie bądź niewiele.
Na samym dole tabeli, na zielono mamy zaznaczone jeszcze dwa mało znane masła, a mianowicie masło kombo i bacuri. Kombo ma dużo kwasu mirystynowego, a bacuri - palmitynowego. Oba długołańcuchowe, zatem mają szansę zdać egzamin na wyższej porowatości. Mają ciekawy wygląd i zapach, zwłaszcza kombo :) Mogą ciężko się zmywać.
Lubicie masła i oleje nasycone? Ja przepadam od niedawna za kokosem, ale porowatość mam już niską ;) I na takiej właśnie porowatości idealnie powinny spisać się masła i oleje, zaznaczone na niebiesko w tabeli.
Nie wiem, czy odważyłabym się nakładać kombo na włosy :P w konsystencji przypomina najbardziej... błoto. Było niezłe na obolałe mięśnie za to bo rozgrzewa :) i brudzi
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis, zacheciłaś mnie do większej edukacji bo naprwdę mało wiem w tym temacie!
OdpowiedzUsuńDo tej pory stosowałam tylko oleje, ale rozejrzę się za odpowiednim dla siebie masełkiem i wypróbuję.
OdpowiedzUsuń