Witajcie Kochani :)
Lata pielęgnacji, a przede wszystkim hennowanie włosów sprawiło, że mocno obniżyła mi się porowatość. Nie skłamię, jeśli napiszę, że teraz moja porowatość jest niska, może jedynie na końcówkach średnia. Końcówki jednak nie widziały nożyczek już ponad rok ;) Postanowiłam zatem ostatnio odważniej poeksperymentować z kosmetykami, które mają dużo oleju kokosowego, babassu, masła murumuru - czyli maseł i olejów wnikających, które świetnie spisują się właśnie na niskiej porowatości. Najpierw był kallos kokosowy - recenzję macie TUTAJ. Spisał się bardzo dobrze. Teraz przyszła kolej na kolejny kosmetyk - Odżywka Anwen emolientowa akacja do niskiej porowatości. Zapraszam na recenzję.
Skład:
Skład jest mocno emolientowy, jak wszystkie emolientowe odżywki od Anwen. Tutaj po wodzie mamy olej babassu (ma dużo kwasu tłuszczowego laurynowego, który jest kwasem wnikającym we włosy, tak jak w kokosie, dlatego może puszyć wysoką porowatość), dalej antystatyk, masło murumuru (również dużo kwasu laurynowego), emolient, antystatyk, glinka, ekstrakt z morszczynu. Dalej kontrowersyjny BHT, ale mamy informację od samej Anwen, że jest go dosłownie 0,0005%, nie jest dodany bezpośrednio do odżywki, zakonserwowany był nim ekstrakt z morszczynu, ale i tak musiał znaleźć się w składzie.
Konsystencja i zapach:
Odżywka ma bardziej kremową i jakby maślaną konsystencję, inną niż Anwen irys albo róża. Zapach jest intensywny, kwiatowy, faktycznie tak pachnie akacja. Dla mnie ładny, chociaż wiem, że dla wielu osób zapachy tych odżywek są bardzo mocne.
Działanie:
Odżywki używam zawsze po umyciu włosów szamponem, jako zamknięcie pielęgnacji. Zauważyłam, że jeszcze ładniej działa, nałożona na 20-30 minut, niż na szybkie 2-3 minutki. Włosy są po niej przemiłe w dotyku, takie jedwabiste. Mam większą objętość, pewnie przez wnikający olej babassu i masło murumuru. Pierwszego dnia końcówki są minimalnie bardziej suche od reszty włosów, no ale one mają wyższą porowatość. Drugiego dnia to uczucie znika. Anwen emolientowa akacja spisuje się u mnie fantastycznie, chyba sama nie spodziewałam się, że mam aż tak niską porowatość ;) Może nie pobiła ukochanego emolientowego irysa - to jest miłość od pierwszego wejrzenia, ale jest tuż tuż za nim. Lepsza, niż emolientowa róża. Myślę, że włosy zdrowe, o niższej porowatości śmiało mogą próbować. Jednak te o wyższej może puszyć i przesuszać. Odżywka nie ma silikonów, jest zgodna z metodą Curly girl. Próbowałyście już akacji?
Moje fale po pętelce i emolientowej akacji:
Szczerze? Kusiło mnie, ale ponieważ mam raczej srednioporowate włosy, ostatecznie postawiłam na iryska
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt do włosów. Muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńU mnie działa pięknie :) Pierwszy dzień włosy tak śliskie, że mam problem z przypięciem grzywki ;D
OdpowiedzUsuńKasiu, czy masz kontakt do autorki henriandherhair? Strasznie brakuje mi jej bloga, a od jakiegoś czasu jest prywatny i szukam jakiegoś kontaktu do autorki, by prosić o dodanie;)
OdpowiedzUsuńOj niestety nie
UsuńPrześliczne masz te włosy! Mogłabyś coś więcej napisać o spadku porowatości? Jak to u Ciebie wyglądało i jak zmieniła się twoja pielęgnacja? Myślę, że porowatość moich włosów spadła bardzo szybko z średniej+ do średniej- i wygląda na to, że niedługo będą całkiem niskoporowate i nie wiem za bardzo jak sobie z tym poradzić...
OdpowiedzUsuńBranża beauty w epidemii koronawirusa poszła mocno do przodu i chyba jako jedna z nielicznych skorzystała. Cały czas wypuszczane są jakieś nowości - też to zauważyłaś?
OdpowiedzUsuń