Hej hej Kochani. W dzisiejszym wpisie opowiem Wam o zawartości poszczególnych kwasów tłuszczowych w olejach. Napiszę także więcej o tych z przewagą kwasów omega 6. Każdy olej ma inną zawartość kwasów tłuszczowych. Oleje możemy podzielić na te z przewagą kwasów tłuszczowych nienasyconych: w tym omega 9, omega 6, omega 3 oraz nasyconych (i tutaj, w grupie kwasów nasyconych jest kilka podgrup, ale o nich opowiemy sobie innym razem). Inaczej na włosy będzie działał olej z przewagą kwasów nasyconych, a inaczej olej z przewagą omega 6, omega 9 czy omega 3. Wiele lat temu przygotowałam takie tabelki, w których znajdują się poszczególne zawartości kwasów tłuszczowych w olejach.
Dzisiaj omówimy sobie oleje, w których dominują kwasy omega 6. Są to oleje niewnikające, nie powinny puszyć włosów i mają największą szansę dobrze spisać się na włosach o wysokiej porowatości. To właśnie od nich warto zacząć przygodę z olejowaniem, jeśli wiemy, że nasze włosy są suche i zniszczone oraz wysokoporowate.
Poniżej widzicie tabelkę. Głównymi przedstawicielami olejów z przewagą kwasów omega 6 jest olej z krokosza barwierskiego, z orzecha włoskiego, z marakui, z pestek winogron oraz z wiesiołka. Zawartość kwasów tłuszczowych omega 6 w tych olejach wynosi powyżej 75%, czyli bardzo dużo. Jeśli spojrzymy nieco niżej, zobaczymy olej z bawełny i z amarantusa. To te oleje, w których jest aż 25% kwasów tłuszczowych nasyconych. Mogą one działać na włosy już inaczej niż np. olej z orzecha włoskiego, jako że orzech włoski ma kwasów nasyconych tylko 10%, a tutaj mamy ich aż 25%. Często wyższa porowatość włosów nie przepada za kwasami tłuszczowymi nasyconymi. Chociaż i tutaj są wyjątki, ale temat rozwinę następnym razem. Znany i popularny olej z pestek winogron też ma stosunkowo sporo kwasów nasyconych, bo około 17%, warto zwrócić na to uwagę, jeśli nie służy albo lekko puszy.
Spójrzmy teraz na olej z aronii - ma prawie tyle samo kwasów omega 6 (39%), co omega 9 (31%). I taki olej również może działać inaczej, niż przytoczony wyżej orzech włoski - u którego rozkład omega 9 do omega 6 to 10% do prawie 80%. Ostatni olej - z zielonej kawy, jest olejem z dużą zawartością kwasów nasyconych, chociaż ma też prawie 40% omega 6, to jednak bardzo różni się od tych z górnej części tabeli. Ma też bardziej stałą konsystencję. Może puszyć włosy o wyższej porowatości. Jeśli lubisz olej z krokosza barwierskiego, śmiało spróbuj z makowym czy z orzecha włoskiego. Jeśli jednak nie sprawdziła się u ciebie aronia, nie skreślaj od razu olejów z omega 6, możesz spróbować któregoś z wyższą zawartością, u góry tabeli.
Warto również zwrócić uwagę na zawartość kwasu gamma-linolenowego, którego najwięcej jest w oleju z wiesiołka, ogórecznika i czarnej porzeczki. Wiesiołek spisuje się u mnie świetnie, chyba skuszę się na ogórecznika ;)
Jak na moje włosy działają oleje z przewagą kwasów omega 6? Lekko wzmacniają mój skręt w metodzie olejowania na sucho, to jedyne oleje, które mogę zostawić na włosach nawet dwa dni i efekty są jeszcze lepsze. Włosy wyraźnie po nich błyszczą, nie puszą się, są ładnie dociążone. Widzę, że im więcej omega 6 w danym oleju, tym moje włosy są bardziej zadowolone. Zaczynałam od olejów z przewagą kwasów omega 6 wiele lat temu, kiedy poznałam metodę olejowania. To oleje, które najlepiej się spisywały na mojej wówczas wysokiej porowatości. Włosy miałam zniszczone wieloletnim, codziennym prostowaniem, zatem było co naprawiać. Teraz, kiedy mam już porowatość niższą, również je uwielbiam, zatem to chyba najbardziej uniwersalna grupa olejowa do każdych włosów. Znacie te oleje? Zapraszam do dyskusji.
Bardzo przydatny wpis, aby uporządkować wiedzę. Mam pytanie w związku z GLA jaki ma wplyw na włosy? Z tego co zauważyłam służy mi wiesiołek, konopnych i ogóogórecznik, które zawierają właśnie GLA. Ale nigdzie nie odnalazłam informacji właśnie o wpływie na wysokoporowate włosy
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja też bardzo lubiłam te oleje za czasów wysokiej porowatości, więc chyba GLA po prostu jest bardzo dobre do takich włosów :)
Usuń