Witajcie Kochani :)
Jest wiele fal i loczków, które po prostu kochają proteiny. Moje również do nich należą, chociaż wolą proteiny raz w tygodniu, ale w porządnej dawce. Znalazłam kilka takich mocno proteinowych produktów, które pięknie skręcają moje włosy, chciałabym Wam je tutaj pokazać. Moje falo-loki od razu wyczuwają, czy protein w danym produkcie jest procentowo więcej, czy mniej. Oto proteinowe bomby:
To bezapelacyjnie moja ukochana proteinowa odżywka. W składzie ma hydrolizowane proteiny groszku, keratynę, hydrolizowaną keratynę, kolagen oraz hydrolizowaną elastynę. Daje kopa moim włosom, kręcą się po niej jak szalone, do tego są mięsiste, miękkie i błyszczące. Coś pięknego. Nie ma humektantów.
Prawie tak samo dobra jak orchidea, jednak nie mogę używać jej tak często, może przez proteiny mleczne. Ale tak raz na 2 tygodnie idealna, tak samo jak orchidea. Obie pięknie pachną.Tutaj w magnolii znajdziemy hydrolizowane proteiny mleczne, hydrolizowany owies oraz hydrolizowaną keratynę. Nie ma humektantów.
To cudowna, mocno proteinowa maska, która ze skrętem robi cuda. W składzie wysokio hydrolizowana keratyna, hydrolizowany kolagen oraz aminokwas arginina. Polecam dla poszukujących mocno proteinowych wrażeń :D W składzie z humektantów daleko, daleko jedynie kwas mlekowy.
Cafe Mimi maska keratynowa
Cudo proteinowe, tylko śmierdzi. Ale czego nie robi się dla włosów :D W składzie wysoko hydrolizowana keratyna, hydrolizowane proteiny pszenicy, żyta i owsa. Po proteinach troszkę nawilżającej gliceryny. Proteinowa bomba, polecam.
Barwa odżywka jajeczna
A tutaj mamy trochę inne proteiny, bo z białka jaja. Odżywka mocno skręca moje włosy, są po niej pełne objętości i bardzo miłe w dotyku. Bardzo polecam, niedroga, ma też nawilżającą glicerynę i panthenol, ale dalej w składzie. Boska.
Macie swoje ulubione proteinowe bomby? Całuję :*
Oj szkoda ze moje sa takie proste ;)
OdpowiedzUsuńAle proste też są piękne 🙂
UsuńNie mam pojęcia jak to jest - używałam wszystkich tych odżywek prócz Barwy i Cafe mimi i jakoś moje włosy kompletnie nie odczuły tych protein, mało tego maski te uważam za tragiczne, kompletnie się nie sprawdziły na moich włosach. A dodam, że ja protein potrzebuję przy każdym myciu, choć oczywiście w odpowiednich dawkach. Tylko jako półprodukty dodawane do masek proteiny sprawdzają się u mnie. Nie wiem też jak to jest, tyle razy pisałaś, że jakiś olej podbił Ci skręt czy jakiś produkt właśnie a u mnie te same oleje czy produkty nigdy nie podbijają. Nie mam pojęcia z czego to może wynikać.
OdpowiedzUsuńPamiętam kochana. Wiesz co, może po prostu zupełnie inne włosy mają. Moze Twoje właśnie potrzebują końskiej dawki protein z buteleczki, moje tylko od czasu do czasu, teraz właśnie zupełnie nie te maski i odżywki wyżej wystarczają.
UsuńInne włosy mamy miało tam być 🙂
Usuń