Witajcie Kochani :)
Jesień to ciężki czas dla naszych włosów - pada, jest wilgotno, włosy łapią wodę, pęcznieją, puszą się. Warto dać sobie troszkę luzu i pogodzić się z tym, że jesienią mniejszy lub nieco większy puch to norma. Chciałabym Wam jednak dać kilka wskazówek, co zrobić, żeby ten puch nas jednak nie przytłoczył :)
1. Ograniczenie humektantowych myć
Pierwsza rzecz, na jaką zwracam uwagę jesienią, to humektanty. Ograniczam takie mycia humektantowe do minimum, jakiego potrzebują moje włosy. Humektanty, jeśli jest bardzo wilgotno, prawdopodobnie mniej lub bardziej będą puszyć włosy, nawet jeśli nałożymy je na 1O czy pod olej. Tak to już niestety jest, dlatego obserwujemy włosy, nie używamy H za często, kiedy ja normalnie stosuję je jakoś 2 razy w tygodniu, tak teraz ograniczam je do 1 mycia na 7-10 dni. Jeśli już je zaaplikujecie, to nie trzymajcie też bardzo długo - większe ryzyko puchu i przesuszenia. 10-15 minut wystarczy. Jeśli nie będziemy na co dzień przesuszać włosów (stylizacja na gorąco, kosmetyki z alkoholem czy ziołami, nadmiar protein), humektantów będzie można używać rzadziej.
2. Jak najwięcej emolientowych myć
Jesienią najlepiej spisują mi się mycia czysto emolientowe - czysto emolientowe, czyli np. emolientowy produkt na 1O, jak i na 2O. A jeśli myjemy włosy maską, to po prostu maska czy odżywka emolientowa po myciu. Czysto emolientowe produkty możecie podejrzeć TUTAJ, no i uczulam na maski garnier hair food - mnóstwo ludzi ma je za emolientowe, a one mają tonę gliceryny i mogą nam zrobić miotłę stulecia jesienią ;) Sama o tej porze roku bardzo często sięgam po kallosy, teraz mam avocado i mango. No i niezawodne odżywki Anwen - róża i irys.
3. Więcej olejowania
Nie olejuję teraz bardzo często włosów, ale jesienią to się zmienia i przynajmniej raz w tygodniu to czynię. Olej na suche włosy, często na całą noc. Warto znaleźć swój ulubiony olej, taki nie zrobi nam krzywdy, a ładnie odżywi i dociąży włosy. TABELKĘ macie TUTAJ. Uważajcie z olejowaniem na nawilżający podkład, może puszyć jesienią.
4. Uwaga na odżywki bez spłukiwania i stylizatory z dużą ilością humektantów
Żele do włosów czy odżywki bez spłukiwania z dużą ilością np nawilżającej gliceryny to mój koszmarek, zwłaszcza jesienią. Nic nie wyciąga mi nawilżenia z włosów tak, jak one. Unikam jak ognia, dlatego cantu aktywator, żele z gliceryną, aloesem czy glikolem znikają z mojej łazienki. Ileż to razy zrobiły mi na włosach taką miotłę ;) Stawiam na najlepszego, pewnego zawodnika - żel syoss men power hold. Złoty taft ma już tych humektantów troszkę więcej i na razie go odstawiam. Do reanimacji - krem boots do loków, mega emolientowy. Najlepsze odżywki bez spłukiwania? Emolientowe kallosy - avocado, multivitamin, blueberry, color.
Macie swoje patenty na jesień? Całuję :*
Kasiu ileż bzdur popisałaś. Mysia pisze, że właśnie jesień to jedyna pora roku, kiedy można bezkarnie nawilżać i zakwaszać włosy. Jest to najbezpieczniejsze jesienią. No, chyba, że uważasz, że znasz się lepiej od niej, ale na pewno nie jesteś aż tak szalona. Bezkarnie nie znaczy oczywiście do przesady, zawsze trzeba mieć umiar, wiadomo, że przenawilżyć włosy można o każdej porze roku, jeśli będzie się je nawilżać bez opamiętania. Jedyne z czym się zgodzę to te żele, mnie zawsze denerwuje, że 99% z nich ma mnóstwo humektantów wysoko w składzie, ale to mnie wkurza o każdej porze roku. Ale co poradzić, nie każdemu służy Syoss, a, że takie mają składy te żele a nie inne, to już my, konsumentki nie mamy na to wpływu. Ponadto na logikę, jeśli włosy mamy nawilżone to wyciągniętej z nich wilgoci będzie mniej niż z tych nienawilżonych i nie pozostaną one suche. A jeśli punkt rosy jest optymalny to nie ma żadnych przeciwwskazań do nawilżania. Chciałam Cię Kasiu polecić przyjaciółce, która nie może sobie dać rady z włosami. Ale jak zobaczyłam na facebooku czy instagramie, że komuś pisałaś, że może ma włosy szkliste a Ty nie masz o takich pojęcia to nie powinnaś moim zdaniem doradzać za pieniądze. Jeśli ktoś np. takie ma a o tym nie wie i nie wie co robi nie tak w pielęgnacji to Ty tej osobie i tak nie pomożesz.
OdpowiedzUsuńJa mam inne doświadczenia :D Ale każdy ma swoje, od tego są różne osoby i różne punkty widzenia, żeby każdy spróbował na sobie.
UsuńRozumiem,ze ja mogę nie być dla Ciebie żadnym autorytetem w pielęgnacji włosów,ale co powiesz na fakt, że o ograniczaniu humektantow jesienią mówi w swoim filmiku na YT zarówno zakrecovnia,jak i curly madelaine? Czy patrząc na ich piękne loki też stwierdzisz,że opowiadają głupoty i bzdury? Albo co powiesz na to,że na grupie curly girls na Facebooku mnóstwo osób odradza sobie teraz stosowanie humektantow,a jedynie emolienty o proteiny i ich włosy wyglądają coraz lepiej,a puchu jest coraz mniej? Czy my wszyscy naprawdę opowiadamy bzdury,jak myślisz?
UsuńJestem pod wrażeniem, jak niegrzeczny wobec Kasi jest ten anonimowy wpis! Kasiu, Twój blog wprowadził mnie na włosową ścieżkę i bardzo go cenię od lat, choć mam nieco inne włosy. Masz ogromną wiedzę i doświadczenie. Jestem przekonana, że nie tylko ja jestem Ci niesamowicie wdzięczna za dzielenie się włosowymi tajemnicami, za wszystkie tabelki, za stworzenie po prostu miłego kobiecego kąciku w internecie. Nikt nie ma pełnej wiedzy na żaden temat, anonim tego najwyraźniej nie rozumie i nie czuje, jak brzmią jej/jego słowa. Nie daj się podkopać, rób swoje, bo robisz to świetnie <3 <3 <3 Dziękuję za Twojego bloga! :)
UsuńDziękuję Gosiu :*
UsuńA ja się niestety nie zgodzę z twierdzeniem, że Mysia jest większym autorytetem. Nigdy nie miałam gorzej wyglądających włosów niż po wyjściu z jej salonu niestety... Dobór kosmetyków fatalny, a skręt całkowicie zniknął. Na szczęście trafiłam przypadkiem na blog Kasi i postanowiłam jeszcze raz zawalczyć o skręt. Na szczęście udało mi się go przywrócić. Nie umniejszam oczywiście wiedzy i doświadczenia Mysi, wiem że pomogła wielu osobom, ale jak widać nie każdemu. Pielęgnacja włosów jest tak indywidualną kwestią, że nie znajdziesz specjalisty, który pomoże wszystkim. Trzeba próbować, eksperymentować i nie tracić nadziei :) A Tobie Kasiu dziękuję, za ogrom wiedzy, jaki można znaleźć na Twoim blogu i za to, że dzięki Tobie tej nadziei do końca nie straciłam :)
UsuńDziękuję bardzo. To jest właśnie to, że każdy ma inne włosy i inne podejście, ciężko też sztywno trzymać się jednego schematu, bo jednemu może sprawdzić się ta metoda, innemu zupełnie inna. Cieszę się, że moje rady Ci pomagają, pozdrawiam :*
UsuńA co myślicie o aloesowych kosmetykach do włosów? Ponoć świetnie działają, szczególnie te z https://forever-kosmetyki.pl/15-aloes-dla-wlosow więc zastanawiam się nad zakupem. Moje domowe sposoby dość fajnie działają na moje przesuszone, farbowane włosy, ale zakup dobrego kosmetyku może działać lepiej, poza tym zaoszczędziłabym czas :p
OdpowiedzUsuńNaturalne 😉
OdpowiedzUsuńJa tam stosuje się do Twoich rad od czasu do czasu i wszystko się sprawdzało. Szkoda, że nie pokazujesz więcej naturalnych kosmetyków, ale w sumie idąc za twoimi radami to naturalne też można sobie wyszukać. W poniedziałek idę szukać odżywki za twoją radą.
OdpowiedzUsuńWiele naturalnych kosmetyków ma niestety glicerynę, a tej mi potrzeba niewiele :) Ale myślę, że coś może sobie znajdę, dawno nie szperałam po sklepach internetowych.
UsuńWitam. Zastanawiam się nad zakupem oleju lnianego, gdyż pozwala uzupełnić kwasy omega-3. Czy ktoś z was korzysta z takiego oleju? Jaki efekty przynosi?
OdpowiedzUsuńNa włosy miałam, ale akurat nie lubię. Za to piję łyżeczkę dziennie :)
UsuńDla mnie Garnier Hairfood Macadamia jest świetny na "dociążenie" włosów po myciu. Co prawda posiadam jedynie fale a nie loczki , więc tutaj możemy się różnić doświadczeniem , jednak sądzę że falom potrzebującym mocniejszej definicji przypasuje nawet nakładany na ociekające wodą włoski.
OdpowiedzUsuńTo mój ulubiony produkt jak do tej pory na " super wyjścia" , który jest bardzo wydajny i ogólnodostępny. Nakładam go po myciu OMO i nie spłukuje.
Z moich kiepskich falek na codzień , wyczarowuje piękne, mięsiste , gęste falo-loki. :3
Także polecam podejść do odżywek od tyłu. A nóż widelec może zostanie perełką?
Swoją drogą, mam wrażenie że ta wersja Macadamia jest jakoś tak mało popularna . :c
Co o tym sądzisz?
Pozdrawiam serdecznie
Ps.: Świetny kolor włosków. Henna?
Henna tak tak :)
UsuńU mnie te garniery niestety słabo w każdym wydaniu.
Makadamia faktycznie mniej popularna niż np banan czy papaya :)
No to gratuluje bo refleksy i odcień piękne <3
UsuńJestem zazdrosna aż!