Słoneczko przepięknie dziś świeciło, wreszcie można było ubrać balerinki! :) Wymęczyłam dziś chłopców długiiiiim spacerem, więc wieczór mam wolny, bo poszli spać już o 20. Postanowiłam zatem napisać Wam o maseczce, która powinna idealnie spisać się na falowanych i kręconych włosach, zapraszam na recenzję nawilżającej maseczki z aloesem i lnem od farmony :)
Skład:
Czymże byłaby moja recenzja bez dokładnej analizy składu? :) Maseczka farmony ma emolientowo-nawilżająco-proteinowy skład. Moje włosy jednak twierdzą, że protein nie ma tutaj jakoś bardzo dużo, zatem nie ma co obawiać się o przeproteinowanie, oczywiście jeśli nie będziemy maseczki używać co każde mycie. Co zatem ciekawego siedzi w składzie? Po wodzie mamy emolient, antystatyk, olej ze słodkich migdałów - emolient. Dalej nawilżająca gliceryna, kolejny emolient, antystatyk, emolient, nawilżający sok z aloesu, nawilżający ekstrakt z lnu, nawilżający glikol propylenowy, hydrolizowana keratyna, dwa kolejne antystatyki, inulina - prebiotyk, konserwanty, zapach. Jak widzimy - skład głównie emolientowo-nawilżający, jest troszkę keratyny hydrolizowanej. Maseczka jest zgodna z metodą CG, nie ma silikonów, oblepiaczy oraz alkoholu.
Konsystencja i zapach:
Maseczka farmony z aloesem i lnem jest kremowa, o białym kolorze oraz bardzo przyjemnym zapachu. Coś kwiatowego, kosmetycznego, zapach nie drażni oraz nie utrzymuje się długo na włosach po zmyciu produktu. Podobnie pachniała stara wersja odżywki farmony z lnem, którą bardzo lubiłam :)
Działanie:
Jak działa to małe cudo? A no fantastycznie :) Maseczka powinna idealnie spisać się na falach i lokach - przepięknie podkreśla skręt moich falowanych włosów, sprawia, że są elastyczne i sprężyste. Pięknie błyszczą. Nie puszą się, mimo zawartości gliceryny - jest tutaj jednak sporo emolientów i to chyba ich zasługa :) Mimo zawartości protein - nie przesusza, nie usztywnia, mogę jej używać 2-3 razy pod rząd i zawsze mam piękne włosy. Używając tej maseczki muszę wręcz uważać na przenawilżenie - więcej tutaj czuję właśnie nawilżaczy, których w składzie jest całkiem sporo - zaznaczyłam je na niebiesko. Świetnie spisuje się również pod olej, ale tak na góra 30 minut - jest tu jednak ta keratyna. Maseczka nie obciąża włosów, idealna do metody curly girl, bardzo, bardzo polecam :) Swoją tubkę kupiłam w biedronce, były jeszcze 2 inne wersje. Są też u mnie dostępne w drogerii kosmyk. Takie mi spiralki zrobiła :)
A taki dzisiaj mieliśmy miły dzionek :)
Skusicie się na maseczkę farmony? :) Całujemy :*
Interesujący produkt. Muszę przetestować bo moim włosom zdecydowanie przydałoby się nawilżenie po zimie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo nie dla mnie - u mnie właśnie gliceryna powoduje, że włosy się nie puszą, a puszą się, bo są ekstremalnie suche, wszystkie inne nawilżacze za to mnie puszą. I preferuję lekkie usztywnienie - bez niego moje loki sa oklapłe a z nim ładnie podniesione.
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Po tej masce włosy są miękkie i nawilżone jednak.
UsuńMuszę sobie ją koniecznie kupić. Wszystko co podkreśla skręt u mnie mile widziane
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecnzie :)
UsuńOjoj, brzmi jak coś dla mnie! Tylko kurczę, czy ja kosmetyki Farmony widuję gdzieś stacjonarnie? Chyba nie...
OdpowiedzUsuńJa widuję w każdej drogerii.
UsuńAle sieciowych czy jakich? Bo szampony Farmony albo Jantar to może rzeczywiście bywają, ale odżywek czy masek nigdy nie widuję i na przykład na stronach Rossmanna/Natury/Hebe ich nie ma :(
UsuńTak, to prawda najczęściej Jantar i szampony w sieciówkach, ale widziałam stacjonarnie w Hebe. Na stronach dużo rzeczy nie posiadają drogerie, a w sklepach fizycznie już tak, już nieraz się przekonałam. Natomiast w niesieciowych to widuję w 99% drogerii te odzywki.
UsuńNo to po weekendzie idę na łowy! Dzięki! <3
UsuńAniu - a w biedronkach u Ciebie nie ma? :)
UsuńKasiu, mogabyś mi napisać jak długo trzymasz na włosach odżywkę zurawinową z garniera? Właśnie ją kupiłam i zastanawiam się czy warto potrzymać dłużej jak maseczkę czy to taka typowa odżywka wygładzająca do stsosowania na szybko, a może mieszasz z czymś?
OdpowiedzUsuńKochana, nie za długo, tak do 10 minut maks, bo inaczej lekko mnie obciąża ;) Nie mieszam raczej, ona mocno emolientowa jest ;)
UsuńKasiu, godny zastępca żele syoss power hold to... ? szkoda, że już go nie ma :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie ma godnego zastępcy.
Usuńnie znalazłam ale mam zapas 5 tubek syossa ☺ ktoś pisał o żelu taft z rossmanna taki szary chyba
UsuńMiałam go, ale nie jest godnym zastępcą.
UsuńA napiszesz mi o nim coś więcej? Robi też mocne sucharki, jak z utrwaleniem? :)
UsuńKasiu robi sucharki, więc mogłoby się wydawać, że będzie też dobrze utrwalała, ale utrwala tak nijako. Nie tak ładnie jak pomarańczowy Syoss, raczej jak ten zielony, z tym tylko, że nawet po odgnieceniu zostawia włosy sztywne, taki typowo żelowy efekt w negatywnym sensie, na wiesz o co mi chodzi i suche, także niestety dla loczków się nie nadaje.
UsuńBaaardzo Ci dziękuję za opinię :*
UsuńU mnie skrętu nie podkreśla, więc to nie jest tak, że u wszystkich będzie identyczny efekt.
OdpowiedzUsuńNo pewnie że tak :)
UsuńW metodzie OMO do stosowania jako 1 czy 2 ?
OdpowiedzUsuńMożna i tak i tak :)
UsuńGdzie można ja kupić... nie mogę nigdzie jej zlokalizować?
OdpowiedzUsuńWłaśnie też jej nigdzie nie widzę, były kilka miesięcy temu w biedronkach i od tej pory ani widu ani słychu o niej :(
Usuń