Witajcie Kochani :)
Dzisiaj chciałabym Wam wreszcie napisać o moim zimowym, emolientowym ulubieńcu. Zima to czas, kiedy dużo częściej sięgam po emolientowe produkty. Oczywiście w mojej włosowej diecie nadal występują nawilżacze (te najczęściej z dodatkiem oleju) oraz proteiny. Królują jednak emolienty i właśnie dziś przedstawiam Wam jednego z nich - Garnier Botanic Therapy, Odżywka z olejem rycynowym i migdałem.
Skład:
Skład jest bardzo mocno emolientowowy, odżywka jednak za połową składu ma alkohol, który może przesuszać włosy. Ja nic takiego nie zauważyłam, może dzięki temu, że reszta składu jest tak bogata i emolientowa :) Zacznijmy analizę - po wodzie mamy emolienty, antystatyk, kolejny emolient, barwniki, emolient - tytułowy olej rycynowy, ekstrakt z klonu srebrzystego, później już przeciwutleniacze, substancje zapachowe, lekki silikon, wspomniany już alkohol, olej ze słodkich migdałów i zapach.
Konsystencja i zapach:
Zapach odżywki mnie zauroczył - czuć tutaj karmel i wanilię, słodki, cudowny zapach, który pozostaje na włosach jeszcze kilka godzin. Konsystencja jest kremowa, średnio gęsta, bardzo przyjemna. Nie potrzebuję dużej porcji, aby pokryć włosy.
Działanie:
Odżywki aplikowałam na włosy najczęściej na 5-10 minut po umyciu, zwłaszcza, kiedy pogoda nie dopisywała. Pełen emolientów skład sprawił, że moje fale były dociążone, umiarkowanie skręcone, gładkie, miękkie, pachnące i błyszczące. Sama w sobie raczej nie nawilża, bardziej dociąża i wygładza. O dziwo - nie zauważyłam przesuszenia mimo alkoholu, chociaż może dlatego, że nie używałam garniera co mycie i dość często olejowałam włosy na nawilżającą odżywkę. Na pewno nie jest to jednak jakiś mega przesuszający produkt - taka np. maska z loreal z alkoholem mnie przesuszała już po 1-2 użyciach ;) Odżywka nałożona w rozsądnej ilości nie obciąża, chociaż w składzie jest silikon, ale lekki i niedaleko przed zapachem. To naprawdę fajny, emolientowy produkt na zimę. Dosyć często używam jej, kiedy nie stylizuję włosów żelem i zawijam je w koczka ślimaka. Nie jest niestety zgodna z metodą CG - piszę o tym, ponieważ kilka z Was już o to pytało ;)
A tak się robi zdjęcia na bloga ;)
Znacie już tą nową serię z garniera? :) Następnym razem napiszę Wam o innej maseczce z garniera, ta spisała się już słabiej. Buziaki :*
Kacperek z odżywką najlepszy ;). U mnie niestety nawet takie ilości alkoholu wysuszają i to na wiór, więc nawet na takie odzywki nie patrzę. Mam odlewkę żurawinowej - dla mnie nie pachnie ani żurawiną ani wiśnią, czymś pomiędzy, ale za bardzo nawilża jak na zimę. A dla Ciebie Kasiu jaka pora jest trudniejsza dla włosów zima czy lato z upałami i palącym słońcem?
OdpowiedzUsuńKacperek zawsze pomaga :) Lato jednak dużo gorsze jest dla mnie i mam więcej złych włosowych dni :D
UsuńTo chyba zazdroszczę, u mnie zima gorsza. Co prawda latem największym problemem jest spalające na wiór słońce, ale to jedyny zły czynnik. A zimą? Grzejniki w domu wysuszają, z kolei mróz na zewnątrz sprawia, że nawilżenie we włosach zamarza, więc to już 2 czynniki jakby wykluczające się i dlatego tak ciężko włosy wtedy pielęgnować. Owszem emolienty ciut pomagają, ale niestety nie zniwelują całkiem złego działania tych 2 czynników.
UsuńFajna ta odżywka, może się na nią skuszę, bo moje włosy lubią olej rycynowy.
OdpowiedzUsuńA ja uważam, że nie warto ;).
UsuńRozumiem ;)
UsuńNie znam, ale przydałoby mi się coś mocno emolientowego :)
OdpowiedzUsuńTo naprawdę warto się skusić Kochana ;)
UsuńWidziałam ją dziś w Rossmannie i kusiła :) ale ostatecznie zdecydowałam się na zestaw Dove szampon+odżywka. Nie wiem czy to kwestia zimy, czy po prostu moim włosom coś nie pasuje ostatnio w pielęgnacji, ale mam z nimi same problemy (puch ogólny, nie chcą się ładnie kręcić, końcówki są jakby sztywne i jakby wysuszone, a jednak miękkie, ogólnie włosy mają dziwną lekkość, a dbam o równowagę PEH). Mam czasem wrażenie, że przez włosomaniactwem było jakoś łatwiej im dogodzić, niż teraz :D
OdpowiedzUsuńByć może to ta zima :) Choć objawy wskazują mi troszkę na przenawilżenie - może trzeba im więcej emolientów i protein? :)
UsuńMi też na to wyglądało, ale problem w tym, że nawilżaczy używam zimą naprawdę sporadycznie. Na tę chwilę zrobiłam im detoks - używam jedynie szamponu i serum i jakoś nagle mają się znacznie lepiej, chcą się kręcić, są bardziej sprężyste i ogólnie ładniejsze ;)
UsuńTo jak sporadycznie to nie było to przenawilżenie. U mnie takie efekty daje przeproteinowanie czy nawet olej, także ten w odżywkach potrafi spuszyć.
UsuńTo pewnie tak jak napisał Anonimek :)
UsuńOlej rycynowy bardzo wysuszał moje włosy ale stosowałam go w czystej postaci. Ciekawe jak by się sprawdził w takim zestawieniu :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie o tym, ale to może właśnie kwestia tego, że stosowałaś czysty :)
Usuńja jestem sceptycznie nastawiona do garniera, miałam jeszcze wcześniejszą wersję Ultra doux i nie byłam zbytnio zadowolona :(
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych i zapraszam również do siebie na bloga :)
https://pani-blondynka.blogspot.com/
Ja tak samo.
UsuńMi szampony robiły tragedię, ale odżywki lubię coraz bardziej :)
Usuńmyje włosy co 3 dni. 2 i 3 zawsze rano wcieram Jantar. niedawno kupiłam kozieradke, i chcę ja wcierac tylko 3 dnia przed myciem, czy to wystarczy :) ?
OdpowiedzUsuńtyle słyszałam o tych odżywkach z Garniera, a jeszcze ich nie miałam.
OdpowiedzUsuńObserwuję! 💜💜💜💜💜
Czy można maskę z olejkiem rycynowym użyć jako odżywki bez spłukiwania i na nia wgniesc żel?
OdpowiedzUsuńJasne możesz spróbować, tylko obserwuj włosy, bo ona ma alkoholu troszkę i na dłuższą metę używana bs może przesuszać :)
Usuń