Witajcie Kochani :)
O tym, co może zrobić z włosami dobry stylizator - pisałam Wam już nie raz i nie dwa ;) Mogę użyć ulubionego oleju i najlepszej maseczki, ale jeśli wgniotę we włosy żel czy krem, za którym nie przepadają moje fale - praktycznie zawsze spotka mnie włosowa klęska ;) Chciałabym w dzisiejszym poście pokazać Wam, jak moje włosy prezentują się po różnych stylizatorach - głównie żelach i kremach.
1. Żel syoss men power hold
Na początek mój ulubiony żel, o którym piszę Wam już chyba od 2 lat ;) Zawsze mam po nim mocny skręt, warunkiem jest to, aby nałożyć go naprawdę niewiele (u mnie kilka groszków) oraz pod spód koniecznie zaaplikować odżywkę bez spłukiwania.
2. Żel syoss men max hold
Brat mojego ukochanego syossa - nie spisuje się jednak dobrze. Spisuje się wręcz okropnie, pewnie przez zbyt dużą ilość gliceryny w składzie. Skręt podkreśla nawet dobrze, co z tego, jak włosy zaraz się puszą i dziwnie sklejają. Oj, produkt kompletnie nie dla mnie ;)
3. Żel isana hidden control
Mój ulubiony żel, zaraz po ukochanym syossie power hold. Troszkę słabiej podkreśla skręt, ale mam po nim ładniejszą objętość. Ciężej z nim przesadzić - mogę nałożyć nawet łyżeczkę żelu. No i często pod spód nie daję już odżywki bez spłukiwania.
4. Żel bielenda z czarną rzepą
Kompletnie nie mogę dogadać się z tym żelem :) Po kilku godzinach puszy mi włosy, robi też dziwne strączki i słabo podkreśla skręt.
5. Marion satynowe mleczko do kręconych włosów
Zawsze, ale to zawsze mogłam po nim ujrzeć taki obraz nędzy i rozpaczy, jak widzicie poniżej. Puch, suchość, jakbym normalnie rozczesywała loki na sucho. Coś strasznego.
6. Isana krem do loków
Kolejny tragiczny produkt do stylizacji, którego używałam. Nakładałam go naprawdę troszeczkę, raz na bardzo mokre włosy, innym razem tylko wilgotne. Za każdym razem strąki i bardzo słabo podkreślony skręt, włosy jakby tłuste.
7. Żel lniany
Tutaj mamy przedziwną sytuację :) Raz żel spisuje się świetnie, innym razem bardzo źle. Najlepiej jest, jeśli użyję go w odpowiednią pogodę (niezbyt gorąco, niezbyt wilgotno, niezbyt sucho), nałożę sporą ilość koniecznie na ociekające wodą włosy nad wanną. Wtedy spisuje się tak, jak na zdjęciu poniżej:
Jeśli jednak nałożę go na odciśnięte z wody włosy, te kręcą się dużo słabiej i robią się takie dziwne strączki, jak na zdjęciu niżej:
8. Krem do loków boots
Niby nie jest zły, ale słabo podkreśla mi skręt, a dodatkowo za kilka godzin włosy zaczynają się strączować. Lubię go za to bardzo do reanimacji skrętu na drugi dzień :)
9. Żel isana styling gel power
Chodzi mi o tą starszą wersję bez alkoholu, teraz niestety są już tylko żele z alkoholem. Spisywał się u mnie idealnie, nakładałam kilka groszków, strasznie żałuję, że zmienili skład na gorszy.
Z tego wszystkiego wychodzi, że najlepiej spisują się u mnie żele z mocnymi polimerami, nałożone w niewielkiej ilości - i tego będę się trzymać. Kremy i mleczka niestety na minus ;)
Miałam z Isany ten Krem do loków pomarańczowy, ten produkt to faktycznie pomyłka.
OdpowiedzUsuńStraszny jest :P
UsuńJa aktualnie do stylizowania mam:
OdpowiedzUsuń- końcóweczkę Twojej odlewki kremu Boots (lubię!)
- większość Twojej odlewki kremu do stylizacji Jessicurl
- całe opakowanie nowego żelu do włosów: tym razem Balea Maximum Hold! Gdybyś chciała odlewkę to mów śmiało :)
Odlewka zielonego Syossa od Ciebie sprawdziła mi się WSPANIALE i już wiem, że gdybym miała wybrać jakiś dostępny w Polsce żel to wybrałabym na pewno ten! :)
A powiedz mi, jak Ty stosujesz kremy do stylizacji? Tak jak odżywkę b/s (pod żel), zamiast żelu (na odżywkę b/s) czy jeszcze jakoś inaczej? :)
Aha, bardzo cieszy mnie zmiana fontu na blogu! Cudownie, od razu milej się czyta :)))
UsuńCieszę się Aniu, że Ci się podoba :)
UsuńO rany, to mnie ten zielony syoss to porażka :) Z kremami - próbowałam na różne sposoby. Najlepiej jednak spisuje się bez b/ski i zamiast żelu.
Rzeczywiście widać różnice.
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie zrobiłaś! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni - wybór stylizatora to naprawdę istotna kwestia :)
Oj tak, stylizator to u mnie 50% sukcesu :)
UsuńKasiu, mam problem. Nawet, gdy użyję stylizatora - isana - i zabezpieczę włosy na noc to rano, zamiast skrętów mam sztywne strączki. Znasz jakiś dobry sposób na odświeżenie loków? Woda plus stylizator? Czy odżywka plus woda plus stylizator? Doradź coś :*
OdpowiedzUsuńA odgniatasz te strączki rano z odrobiną oleju np? :) Albo zmoczyć porządniej i można kapkę odżywki bez spłukiwania dać, podsuszyć i powinno być ok ;)
UsuńDziekuję - wypróbuję z tym suszeniem i moczeniem ;)
OdpowiedzUsuńmożna też zmoczyć i dać troszkę słabego żelu albo kremu do loków :)
Usuń