Hej hej Kochani :)
Czasem jest tak, że trafi nam się zwyczajnie bubelek - a to maska do włosów, a to odżywka. Wyrzucić żal, ewentualnie można zużyć do golenia nóg ;) Ale może by tak warto pomyśleć o wzbogaceniu takiej maski półproduktami, a nuż maska z dużą ilością gliceryny spisze się świetnie po dodaniu kilku kropel oleju, bądź odżywka o prostym składzie okaże się rewelacyjna, jeśli wymieszamy ją z aloesem czy innym humektantem. Wiele z Was pewnie wzbogaca samemu maski i odżywki, ale było kilka osób, które pytały mnie, jakie produkty wzbogacać i czym - zapraszam zatem na mały poradnik, w którym podpowiem Wam, jak mądrze wzbogacać maski i odżywki do włosów.
1. Czym możemy wzbogacać maski i odżywki?
Zacznijmy od tego, jakimi półproduktami możemy wzbogacać maski i odżywki. Możemy do tego celu użyć emolientów, są to głównie oleje - najlepiej nasze ulubione. Warto także zaopatrzyć się w kilka humektantów (np. aloes, panthenol, NMF, hydromanil, gliceryna, żel hialuronowy, mocznik), , proteiny (keratyna, jedwab i owies hyrolizowane, proteiny zbożowe, kolagen z elastyną), mleczka roślinne (np. migdałowe, winogronowe, bawełniane, owsiane), algi (np. spirulina, karagenian) oraz ekstrakty roślinne i owocowe (np. żeń szeń, pokrzywa, skrzyp, banan, truskawka). Glinka (zwłaszcza zielona) może nam pomóc w przetłuszczaniu skóry głowy.
2. Ile czego dodawać?
Sama powiem Wam szczerze, że nie obliczam już stężeń. Dodaję przeważnie kilka kropel danego półproduktu na łyżeczkę maski, dosłownie 5. Potem można stopniowo zwiększać ilość, nie dawałabym jednak więcej niż 10 kropel jakiegoś półproduktu. Zawsze możemy sobie obliczyć, ile czego trzeba dozować, w opisach półproduktów są podane dopuszczalne stężenia. Przydadzą się też łyżeczki miarowe 0,15ml oraz 0,5ml w odmierzaniu odpowiedniej ilości półproduktu, zwłaszcza jeśli jest to półprodukt sypki, np. ekstrakt z żeń szenia. Sama na łyżeczkę maski/odżywki daję przeważnie 0,5ml sypkiego ekstraktu. Na Mazidłach jest mnóstwo półproduktów do włosów, są też bardzo rzetelnie opisane, są dopuszczalne stężenia i ciężar, który pozwoli nam obliczyć, ile ml danego półproduktu należy dodać do maski. Ja jednak daję na oko, nic złego jak do tej pory się nie stało, ale jak już pisałam - lepiej dosłownie kilka kropel na łyżeczkę maski i nie więcej, niż 10. Chyba że to olej, to można poszaleć i dać więcej, najwyżej nas obciąży ;)
3. Co do czego, czyli jakie półprodukty do jakiej maski?
Mamy tutaj prosty skład i możemy dodać praktycznie wszystko. Można dokapać keratyny hydrolizowanej czy innej proteiny i uzyskać świetną maseczkę proteinową, zgodną z metodą CG. Jeśli mamy ochotę na nawilżenie, dorzućmy kilka kropel oleju oraz kilka kropel nawilżacza - u mnie najlepiej spisuje się panthenol albo żel hialuronowy. Bardzo polecam także mleczka roślinne - np. mleczko migdałowe czy bawełniane. Pięknie zmiękczają i nawilżają włosy. Można też dodać ekstrakty roślinne i witaminy (niacynamid, żeń szeń czy skrzyp) i uczynić z niej miłą maseczkę dla skóry głowy, która wzmocni włosy i przyspieszy ich porost. Albo zieloną glinkę i kłaść na skalp, może zmniejszyć przetłuszczanie. Z kallosem można zrobić wszystko - można również iść do kuchni, dodać troszkę miodu i oleju, lub kakao, lub skrobi ziemniaczanej, lub zblendowanego banana (zblendujcie dokładnie z odrobiną wody). To taka baza do wszelkich mieszanek i moich eksperymentów :)
Do nawilżającej maseczki najlepiej dodać po prostu kilka kropel oleju - dzięki temu unikniemy puchu i ucieczki wody z włosa.Prosta, nawilżająca maska świetnie będzie nam służyć również jako baza do kuchennych dodatków z proteinami - czyli żółtko, spirulina albo jogurt naturalny. Nie zapomnijmy też o odpowiedniej porcji oleju ;) Możemy także zmieszać ją ze sporą ilością oleju i kłaść na lekko wilgotne włosy przed myciem. Z nawilżającą maską warto także testować wszelkie proteiny - te przeważnie lepiej działają w towarzystwie nawilżaczy. Wybierzmy jednak taką maseczkę, która służy naszym włosom, wcale nie musi to być kallos aloe :)
Jeśli stosujecie metodę Curly Girl i chcecie produkty bez silikonów, możecie w tym miejscu sięgnąć po którąś z masek garnier hair food - są one humektantowo-emilientowe.
*mazidła
*zrób sobie krem
*e-naturalne
*ecospa
*naturalissa
Jeśli stosujecie metodę Curly Girl i chcecie produkty bez silikonów, możecie w tym miejscu sięgnąć po którąś z masek garnier hair food - są one humektantowo-emilientowe.
4. Gdzie mogę kupić półprodukty?
Jest wiele sklepów internetowych z półproduktami, moje ulubione to:*mazidła
*zrób sobie krem
*e-naturalne
*ecospa
*naturalissa
Przykładowe przepisy na użycie półproduktów zamieściłam w TYM POŚCIE. Lubicie wzbogacać swoje maseczki i odżywki? :) Całuję :*
Post jakiego zdecydowanie brakowało mi w blogsferze! Czytałam o półproduktach, ponieważ chcę zacząć swoją przygodę z nimi, ale wciąż nie znałam podstaw. Bardzo mi pomogłaś :*
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo się cieszę :)
UsuńBardzo często wzbogacam maski Kallos półproduktami typu aloes czy gliceryna:)
OdpowiedzUsuńKallosy super się nadają do wzbogacania właśnie :)
UsuńJa też często wzbogacam maski :)
OdpowiedzUsuńJa boję się eksperymentować ze wzbogacaniem, daję co producent dał :D
OdpowiedzUsuńU mnie często wiele produktów za słabo się spisuje, dlatego lubię coś dodać :)
UsuńKasiu a mogę prosić o mała podpowiedz. Jak mogę wzbogacić maskę kallosa aby powstała wysoko emolientowy produkt powstrzymujący puszenie na bardzo wilgotna zimę w Irlandii
OdpowiedzUsuńTo zależy. Ja używam wysokoemolientowych produktów a i tak nie powstrzymują one puszenia, więc nie zawsze to jest rozwiązanie.
UsuńNajlepiej swoim ulubionym olejem :) Albo warto użyć mocniej silikonowego produktu, jeśli stosujesz silikony ;)
UsuńLubię sobie tak wzbogacać ksmetyki i dostosowywać do moich potrzeb :)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa :)
UsuńOj ja uwielbiam wzbogacanie! :D Dodaję różnych olejów, miodu lub tak pokochanej dzięki Tobie hydrolizowanej keratyny <3
OdpowiedzUsuńMoje loki już zawsze będą Ci za nią wdzięczne :D
Hihi bardzo mnie to cieszy :*
UsuńDobrze wiedzieć :)
OdpowiedzUsuń