Witajcie Kochani :)
Dzisiaj pierwsze mycie po hennowaniu - a to u mnie zawsze odbywa się na bogato :) Na instagramie pokazywałam Wam już zestaw kosmetyków, których dzisiaj użyłam, możecie je zobaczyć również na zdjęciu poniżej. Skończyłam praktycznie olej z róży, a nie mam nic w zapasach. Wybiorę się w tygodniu do Kosmyka i coś koniecznie muszę sobie kupić. Coś mi może polecicie fajnego do olejowania? :) Tymczasem zapraszam Was na bogaty dzień dla włosów.
Olej: olej z owoców róży na kallosa aloe
Mycie: szampon wzmacniający ecolab
Odżywianie: maska fitokosmetik gorczycowa na skórę głowy + maska ziaja z olejem tsubaki na długość
Odżywka b/s: rozwodniony kallos multivitamin
Stylizacja: łyżeczka żelu isana hidden control
Włosy najpierw zwilżyłam wodą, a następnie nałożyłam porcję kallosa aloe. Na wszystko poszła jakaś łyżeczka oleju z owoców róży - swoją drogą to świetny olej :) W skórę głowy wtarłam maseczkę gorczycową fitokosmetik - w składzie ma między innymi ekstrakt z papryczki, lekko mnie grzała :) Po 2 godzinach całość zmyłam dwukrotnie szamponem wzmacniającym ecolab. Pod czepek i ręcznik nałożyłam porcję maseczki ziaja z olejem arganowym i tsubaki. Spłukałam po 15 minutach, w ociekające wodą włosy wgniotłam rozwodnionego kallosa aloe. Lekko odcisnęłam wodę z włosów samymi rękoma. Wyprostowałam się, rozczesałam włosy i zaczęłam wgniatać żel isana hidden control, jakąś łyżeczkę albo deczko więcej. Wysuszyłam fale suszarką z dyfuzorem. Po wszystkim odcisnęłam minimalne strączki z żelu. Wgniotłam jeszcze 2 małe kropelki oleju z pestek malin. Włosy po wszystkim prezentowały się tak:
Skręciły się całkiem ładnie. Później jednak poszliśmy na długi spacer i niestety straciły część skrętu - chyba jednak nic nie utrwali mi go tak, jak żel syoss ;) Fale są jeszcze troszkę suche po hennie, ale naprawdę niewiele. Kolorek widzicie na zdjęciu. Na dniach jednak będę go troszkę rozjaśniać naturalnymi sposobami, ale o tym niebawem. Chyba mi włosy ładnie podrosły - i bardzo dobrze :)
Robicie sobie czasami takie włosowe spa? :) Całuję :*
Odwiedź mnie koniecznie na instagramie:
Oraz facebooku :)
Ale masz fajne refleksy 'na zakretach' lokow. ;)
OdpowiedzUsuńPees. Maska fito nie obciaza nalozona na skalp? Czy wlasnie dlatego nakladasz ja przed myciem?
Też zwróciłam na to uwagę. Przepięknie kolor wyszedł, tyle odcieni na loczkach! <3
Usuńdziękuję Kochane ☺☺ maseczka fitokosmetik raczej nie obciąża po umyciu jako tako no może minimalnie. ale lubię nałożyć jej hojnie i na dłużej dlatego opcja przed myciem ☺
UsuńŚwietny kolorek :) A do olejowania bardzo polecam Ecolab arganowy olej regenerujący, jest świetny i do tego meeega wydajny :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ten konkretny niestety słabo się u nmnie spisał ☺ ale bardzo lubię wersje jedwabna ☺
UsuńCacunio lokasy! :D Świetne korkociągi się robią :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko ☺
UsuńWłaśnie zaczęłam fundować moim włosom regularne spa :D Twoje zawsze mnie zachwycały blaskiem, gładkością, skrętem i kondycją 💛 kawał dobrej roboty
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję ☺
UsuńKasiu a ja mam pytanie nie dotyczące bezpośrednio tego wpisu, ale nie tak całkiem nie na temat, bo zgodne z tematami, które poruszałas na blogu. Chodzi mi o koncentrat na naczynka. Rozcieńczałaś go z wodą destylowaną. Czy myślisz, że uzywany jako płyn do przemywania twarzy, ale z wodą przegotowaną lub zwykłą z kranu lub źródlaną butelkowaną lub mineralna buletlowaną też by się sprawdził? I czy wodę destylowaną powinno się trzymać w lodówce? Na swojej nie znalazłam żadnej informacji o tym, jak ją przechowywać, więc chyba nie.
OdpowiedzUsuńSpróbowałam z przegotowaną ☺ tylko tutaj już dochodzi pytanie o konserwanty - myślę że mała mieszanka z 10 ml może sobie postać w lodówce z 10 do 14 dni. jak juz chcesz większą porcje to przydałoby się z konserwantem ☺ wody destylowana czystej nie musisz raczej trzymać w lodówce, chyba że już właśnie pomieszasz z koncentratem.
UsuńA czy jeśli koncentrat ma już w sobie "od nowości" konserwanty to pomieszany z wodą też może się popsuć? Chyba nie? Bo ten mój to ma własnie.
UsuńTylko właśnie tego konserwantu może być za mało, bo ilość jest obliczona na małą buteleczkę koncentratu a nie na większą ilość z wodą. Chociaż może nic się nie stanie ;)
UsuńKasiu mam do Ciebie pytanie o odżywkę do mycia włosów a konkretnej mam na myśli Kallosa. (Napisałam tutaj bo nie wiem czy zaglądasz na wcześniejsze posty, mam nadzieję, że nie zrobie offtopu:))
OdpowiedzUsuńW jednym z postów ubolewałaś, że balsamy Potters zmieniły Dimethicone Copolyol na Dimethiconol czyli na cięższy silikon, a przecież prawie wszystkie Kallosy je mają, w tym Multivitamin. Tutaj moje pytanie czy w takim razie Dimethiconol nie pozapycha mieszków włosowych przy myciu odżywką. Mam całe opakowanie Kallosa Algae i ponieważ nie sprawdza się jako zwykła odżywka chciałabym ją zużyć do mycia, ale dopiero zaczęłam myć włosy odżywką i mam wątpliwości ;(.
Już Kochana odpowiadam :) kallos ma te silikony po zapachu i pwoiem Ci szczerze że ja ich niemalże w ogóle nie czuję tam :) W pottersie czułam. Przy myciu odżywką na pewno trzeba co jakiś czas myć włosy i skórę głowy szamponem żeby włosy nie wypadały albo właśnie żeby nie pozapychać mieszków ;) Można tak raz na dwa tygodnie :)
UsuńDziękuje Ci bardzo!! Teraz sprawdziłam i mój Algae ma podobnie, więc spróbuje go wykorzystać bo już w ataku lekkiej paniki miałam jechać po inną odżywkę :). Wypada mi sporo włosów i w celu wykończenia starych szamponów może będę była raz w tygodniu szamponem i powoli dojde do dwóch tygodni.
UsuńBtw świetny wpis o stylizacji żelem, okazało się, że moje włosy chyba jednak mają dużą tendencje do kręcenia i muszę się nauczyć je tak traktować. Mam nadzięję, że kiedyś uda mi się dojść do lśniących, gładkich loków jakie masz Ty:), a nie do pierzu, ale bez stylizacji sobie nie radzą i są takie ani proste ani kręcone.
Jeśli miałabyś chwilkę to może mogłabyś mi jeszcze powiedzieć jak to jest ze szczotkowaniem, bo nie wyobrażam sobie raz na jakiś czas chociaż porządnie nie wyczesać włosów, poza tym zaczęłam stosować też metodę wczesywania odżywki i nie wiem czy to się nie kłóci jakoś ze sobą. Chyba, że jest już taki wpis na blogu a ja jeszcze do niego nie dotarłam.
W każdym razie dziękuje bardzo i pozdrawiam!
Sama czasami czeszę włosy palcami albo grzebieniem, ale ja mam dość gładkie fale które się nie plączą :) Z odżywką można jednak włosy jak najbardziej czesać, najgorzej na sucho :)
UsuńJedynie aloesowego Kallosa sama kiedyś testowałam - jak to Kallos, bez szału w którąkolwiek stronę ;)
OdpowiedzUsuńw ogóle to wydaje mi się ze kallosy to na zdrowych Włosach się lepiej spisują. na zniszczonych za słabe ☺
UsuńKolor piękny po hennie - czekam na recenzję z domieszką aceroli, skręt nie z tej ziemii :*. Ale ja nie jestem obiektywna siostrzyczko, bo uwielbiam Ciebie w loczkach:D :*! Żelik spisał się jak tralala
OdpowiedzUsuńNie wiem kiedy ja to hennę zrobię przy małym hehe ☺
UsuńZnowu go przypilnuję i pogaworzymy sobie:D
UsuńPrzepiękne te kolory <3
OdpowiedzUsuńCoś ostatnio nie mogę się znowu przekonać do mojego Kallosa Multivitamin - przez te silikony :(