Witajcie Kochani :)
O rany, poprzedni wpis był dokładnie tydzień temu, kiedy te dni zleciały? :) U nas dzisiaj wreszcie ślicznie świeci słoneczko - wiosno, przybądź wreszcie i już z nami zostań, mam dość deszczu i pochmurnych dni, a mamy już w końcu maj ;)
Wróćmy jednak do tematu :) Pielęgnacja moich fal od lat w dużej mierze opiera się na olejach i półproduktach - to właśnie one bardzo mocno poprawiły ich kondycję. Czasami pytacie mnie, w jaki sposób testować nowe oleje i półprodukty, żeby móc realnie ocenić ich działanie. Napiszę Wam dzisiaj, jak ja to robię, zapraszam :)
Jak najskuteczniej testować nowe oleje?
Zacznę od olejów, bo tutaj sprawa wygląda nieco inaczej, niż w przypadku półproduktów. Kiedy w moje ręce wpadnie jakiś nowy olej, nakładam go najczęściej na suche włosy, na kilka godzin. Zmywam jakimś znanym i lubianym przeze mnie szamponem, który dobrze spisuje się na moich włosach. Potem nie nakładam już żadnej maski ani odżywki, jedynie albo stylizuję włosy żelem, albo aplikuję silikonowe serum na końcówki. Dzięki temu mogę realnie ocenić działanie oleju, a nie nałożonej potem maski czy odżywki. W moim przypadku już po 2-3 razach widzę, jak dany olej będzie się spisywać - bardzo rzadko się mylę ;) Później aplikuję już czasami dodatkowo po szamponie jakąś lżejszą odżywkę, najpierw jednak idzie olej solo, żeby ocenić realny efekt. Czyli w skrócie wygląda to tak:
olej na sucho na kilka godzin --> znany i lubiany szampon --> serum na końcówki
Jak skutecznie testować nowe półprodukty?
W przypadku półproduktów sytuacja jest troszkę bardziej skomplikowana. Dużo zależy tutaj od użytego stężenia oraz od warunków pogodowych - zwłaszcza, jeśli testuję nawilżające półprodukty, a tych jest naprawdę sporo. Do nawilżających półproduktów należy między innymi: panthenol, aloes, kwas hialuronowy, gliceryna, glikol propylenowy, hydromanil, NMF, mocznik czy mleczka roślinne. Proteinowe półprodukty - keratyna, jedwab, kolagen z elastyną, proteiny zbożowe, mleczka roślinne (to zarówno nawilżacz jak i proteina). Emolientowe półprodukty - oleje, masła, olej lanolinowy. W jaki zatem sposób testuję nowy półprodukt? Najczęściej myję włosy ulubionym szamponem -w moim przypadku są to obecnie szampony ecolab, najczęściej wersja normalizująca. Następnie nakładam na włosy mieszankę emolientowej maski (przeważnie jest to maseczka kallos multivitamin) z kilkoma kroplami danego półproduktu. Wiem, jak moje włosy reagują na kallosa multivitamin, nałożonego solo, zatem jest on idealną bazą do testowania nowych półproduktów. Jeśli mam zamiar użyć nawilżającego półproduktu, czasami do kallosa dodaję kilka kropel oleju oraz co ważne - bardzo uważnie obserwuję pogodę. Staram się nie testować nawilżaczy przy bardzo niskim czy bardzo wysokim punkcie rosy - wtedy bardzo możliwe jest, że nie spisze się on dobrze, a wręcz może zaszkodzić. Najlepiej nawilżacze testuje mi się właśnie wiosną, zatem szykujcie się na kilka recenzji :) W zapasach mam olejowy ekstrakt z aloesu oraz mleczko owsiane, a także nowe oleje :D Zaczynam od dosłownie 5 kropel półproduktu na łyżeczkę kallosa, przeważnie dochodzę do 10 i patrzę, jak się spisuje. Czasem im mniej, tym lepiej, albo odwrotnie ;)
szampon ecolab --> kallos multivitamin + kilka kropel półproduktu --> serum na końcówki
Lubicie testować nowe oleje i półprodukty? Macie swoje ulubione? :) Całuję :*
Prawie tak samo sprawdzam działanie olejów i półproduktów. Jednak czy olej działa muszę kilkanaście razy go użyć, jedynie po 1-2 użyciach potrafię powiedzieć "nie będziesz moim przyjacielem" :)
OdpowiedzUsuńŚwietne sposoby, ale ja bym niestety nie mogła zostawić moich włosów bez stylizatora z samym serum :(.. natomiast przy testowaniu oleju używam sprawdzonych kosmetyków, które wiem jak działają. Z resztą sam widok suchych włosów na które nałożyłam konkretny olej dużo mi pokazują :D I tak jak koleżanka powyżej napisała, olej, z którym Nasze włosy się nie polubią widać od razu! :D
OdpowiedzUsuńTeż tak muszę zrobić ,jest to logiczne ,bo inaczej jak się dowiedzieć jak działa dany olej ......pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ olejami jest tak, że każdy musi zostać przetestowany osobno, żeby ostatecznie stwierdzić, który jest najlepszy. Moim zdecydowanym faworytem okazał się olej arganowy, zarówno do twarzy jak i włosów :)
OdpowiedzUsuńJa rzuciłam się swego czasu na olej arganowy, który u mnie w ogóle się nie sprawdził :) Teraz uwielbiam olej z pestek moreli i olej tamanu :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie, jaki najlepszy stylizator do loczków byś mogła polecić? Tak samo jaki olej byłby najlepszy do włosów kręconych?
OdpowiedzUsuńSuper blog, czeka mnie długie czytania hehe :)
Pozdrawiam
Ja olej stosuje najwyżej na godzinę przed myciem.
OdpowiedzUsuńJa mam w planach ponownie wkręcić się w półprodukty :) Kiedyś testowałam je namiętnie, miałam świetną cerę. Potem jakoś się rozleniwiłam, przeszłą na drogeryjne i to nie wyszło mi na dobre :) Lista już się rozrasta, niebawem złożę pierwsze zamówienie po długiej przerwie :)
OdpowiedzUsuńMożna się w tym wszystkim pogubić... oj można. Mam bardzo podobny sposób testowania półproduktów. Ulubiona maska plus kilka kropelek czegoś tam. 😉 Bardzo mnie kuszą te mleczka.
OdpowiedzUsuń