12:24:00

Sobota dla włosów: odżywka profesjonalna bielendy, olej marula i płukanka lniana

Witajcie Kochani :)
Ostatnie piękne, słoneczne dni zniechęcały do przesiadywania przed komputerem, dlatego było mnie tutaj troszeczkę mniej. Wracam jednak do Was, jak zawsze :) Niezbyt często zamieszczam soboty czy niedziele dla włosów, a czasem o to prosicie. A jako, że moja ostatnia sobota dla włosów była bardzo udana, to postanowiłam ją opisać. Zapraszam na sobotę dla włosów, gdzie w roli głównej wystąpiła odżywka profesjonalna bielendy do włosów suchych i zniszczonych, olej marula oraz płukanka lniana.




Mycie: szampon ec lab do włosów przetłuszczających się
Odżywka: odżywka profesjonalna bielenda do włosów suchych i zniszczonych + olej marula 3 krople
Płukanka: lniana na bazie ziaren siemienia lnianego
Odżywka b/s: kallos multivitamin
Stylizacja: żel syoss men power hold

Włosy umyłam moim ulubionym od miesięcy szamponem ec lab do włosów przetłuszczających się RECENZJA - sama już nie wiem, jak go nazywać ;) Na początku wszyscy pisali ecolab, potem ec lab albo eo labolatorie. Sama już tak się przyzwyczaiłam do nazwy ecolab, że ciężko będzie mi się przestawić ;) Na umyte, odciśnięte z wody włosy nałożyłam mieszankę odżywki bielenda professional do włosów suchych i zniszczonych - TUTAJ pokazywałam ją na instagramie - z trzema kroplami oleju marula RECENZJA. Potrzymałam wszystko jakieś 15 minut pod ręcznikiem, a następnie dokładnie spłukałam. Wcześniej w dzbanku przygotowałam płukankę lnianą - do pół litra wody dodałam jakieś pół szklanki żelu lnianego - RECENZJA. Następnie na ociekające wodą włosy nałożyłam dosłownie kroplę wielkości orzecha laskowego maseczki kallos multivitamin - już jej nie rozwadniam, TUTAJ recenzja. Nałożyłam bawełniany podkoszulek na dosłownie 10 sekund, po czym zdjęłam go, rozczesałam delikatnie włosy i wzięłam się za wgniatanie mojego ulubionego żelu. Jakiego? Oczywiście syoss power hold - RECENZJA :) Nałożyłam 3 porcje wielkości zielonego groszku każda. Piszę tak dokładnie, ponieważ dość często pytacie, ile tego żelu trzeba - niewiele, no ale ja mam dość krótkie włosy ;) Wysuszyłam włosy suszarką z dyfuzorem - oczywiście moim ukochanym philipsem - RECENZJA, do jakiś 70-80%. Reszta doschła naturalnie. Odgniotłam delikatne strączki, całość możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej oraz poniżej, oba zdjęcia w naturalnym świetle, bez lampy. O, nawet mój mały pryszczyk na brodzie się załapał na zdjęcie ;)


Włosy całkiem ładnie się skręciły - to pewnie zasługa keratyny z odżywki bielendy i płukanki lnianej :) Były również ładnie nawilżone, miękkie, błyszczące i pełne objętości. Nie były bardzo mocno dociążone, ale nie potrzebuję już tego, coraz rzadziej spotyka mnie puch. Odżywka bielendy jak na razie wydaje mi się mocno nawilżająca i zmiękczająca, nie dociąża jednak bardzo mocno, co dla wielu osób może być wadą - dla mnie w obecnej włosowej sytuacji to zaleta, z tym, że mam już zdrowe włosy. 


Lubicie robić sobie takie włosowe SPA dla włosów, chociaż w czasie weekendu? :) Całuję :*


Zaglądnij w wolnej chwili na mojego instagrama:



16 komentarzy:

  1. Niezmiennie zachwycają mnie Twoje kręciołki - kondycja, długość, skręt! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam tą odżywkę Bielendy i całkiem dobrze podkreślała skręt.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak myślisz Kasiu czy jakiekolwiek serum silikonowe mogłoby być dobre na ograniczenie puszenia? Nic na to puszenie nie pomaga, więc rozmyślam czy by nie kupić serum silikonowego, ale jak ma to leżeć i mam nie używać, bo nie zadziała, to wolę się upewnić, jak myślisz ma to szansę się sprawdzić? Ale tylko pod kątem ograniczenia puszenia, tylko na tym mi zależy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak, u mnie właśnie głównie na puszenie takie silikonowe sera pomagały,jak miałam z tym jeszcze problem :) Jakieś szczególne Cię interesuje? Ja myślę teraz o tych nowych z ziaji, velvetowe i wygładzające bodajże ;)

      Usuń
    2. Nie, nie mam żadnego na oku, bo nie używałam takich preparatów, ale z tego, co widze skład wszystkich jest bardzo podobny, te same silikony i czasem jakiś dodatek. Ważne tylko, aby nie miało protein, z Ziai to wiem, że jedno ma proeiny a drugie nie, ale jeszcze żadnego nie kupiłam.

      Usuń
    3. To welwetowe ma proteiny chyba ☺

      Usuń
  4. Piękne włoski. <3 Dawno już nie stosowałam płukanki lnianej, a przydałaby się moim włosom. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię tą płukankę, tylko ostatnio często o niej zapominałam ;)

      Usuń
  5. Dawno nie robiłam płukanki lnianej :) U mnie SPA (i to nie tylko włosowe) jest niemal w każdy weekend :D na tygodniu niestety nie mam na to czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tygodniu u mnie też bywa minimalistycznie :) Ale tak raz w tygodniu wolę bardziej na bogato :):)

      Usuń
  6. Ale się pokręciły :D szaleństwo :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)