Witajcie Kochani :)
Prawie 5 miesięcy temu skusiłam się na olejek jedwabny do włosów Ecolab - pokazywałam Wam go na moim instagramie ;) Pamiętam, jaką miałam wtedy chandrę, zakupy zadziałały idealnie na poprawę humoru :D Praktycznie od razu zaczęłam owy olejek testować - nie mogłam się powstrzymać. Nie tak dawno testowałam olej z nasion bawełny (RECENZJA) - niestety niezbyt dobrze spisał się na moich włosach, dodaję go teraz do kąpieli. Jesteście ciekawi, czy olejek jedwabny Ecolab przypadł do gustu moim falom? Zapraszam na recenzję :)
Skład:
Bazą olejku jest lubiany przez wiele osób olej lniany. Sam olej lniany okazał się bardzo lubianym olejem dla moich włosów, spodziewałam się zatem, że w przypadku olejku ec lab będzie tak samo ;) Dalej mamy trójglicerydy - czyli emolient. Następnie olej ze słodkich migdałów, olej z kiełków pszenicy, witaminę E, hydrolizowane proteiny jedwabiu oraz kolagen - to już proteinki.
Opakowanie:
Olejek zapakowany jest w bardzo ładny kartonik. Sama buteleczka ma praktyczną pompkę, która dozuje odpowiednią ilość olejku - ani za dużą, ani za małą. Wszystko ładne i estetyczne, widać, że producent dba o szatę graficzną, bardzo lubię ecolabowe opakowania ;)
Konsystencja i zapach:
Olejek pachnie bardzo ładnie - sama wyczuwam tutaj taką świeżą nutkę, coś jakby cytrynowego. Konsystencja jest dość lekka, zupełnie inna, niż w czystych olejach.
Działanie:
Olejek bardzo mi się spodobał, praktycznie od pierwszej aplikacji :) Najczęściej stosowałam go na sucho, na 2 godzinki, jak i na całą noc, a w czasie lekkiej infekcji - nawet na całą dobę ;) Powiem Wam szczerze, że w moim przypadku właśnie najlepiej spisuje się zaaplikowany na całą noc. W przypadku olejku jedwabnego ecolab - im dłużej, tym lepiej ;) Włosy były po nim takie jedwabiste w dotyku i bardzo mięciutkie. Ładnie dociążał, chociaż znam mocniej dociążające oleje. Często stosowałam go 1-2 razy w tygodniu, mimo zawartości protein - nie zauważyłam żadnego wysuszenia czy przeproteinowania, pamiętajcie jednak, że moje włosy proteiny bardzo lubią ;) Mam jednak wrażenie, że nie ma ich tutaj na tyle, aby mogły jakoś znacząco zaszkodzić, miejmy jednak na uwadze to, że tam są. Jest to dość lekki olej - bez problemu zmywał mi się delikatnym szamponem. Moje fale po użyciu olejku ec lab możecie zobaczyć w TEJ NIEDZIELI DLA WŁOSÓW.
Ciekawi Was druga wersja olejku - arganowa? Sama chyba jednak się nie skuszę, pamiętam, że moje fale za olejem arganowym średnio przepadają. Choć kto wie, co byłoby w mieszance? :) Całuję :*
Zapraszam na mojego facebooka:
Oraz instagrama:
Kasiu pisałaś że znasz oleje mocno dociążające. Jakie to oleje? MOje włosy od ucha w dół to jedne wielkie piórka i mimo stosowania olejów przeróżnych, po myciu i masce dalej są puchem. Wiec może te oleje które masz na myśli pomogą
OdpowiedzUsuńKochana, u mnie to głównie awokado, orzech laskowy i pestki moreli :) Z tym, że są włosy, którym takie oleje z przewagą omega 9 włosy wręcz lekko puszą, nie wiem, jak Ty na nie reagujesz :)
UsuńSpróbuję, bo mam loki ale rozjaśnie bardzo je zniszczyło i mam kope siana ; (
OdpowiedzUsuńMoże się sprawdzić ;)
UsuńCiekawy ten olejek, nie widzi mi się jednak spać z olejem na głowie ;P Mógłby działać nieco lepiej
OdpowiedzUsuńDość często mi się to zdarza :D
UsuńLubię olejki tej marki, choć na razie testowałam jeden :D Ale ten jeden baaardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńTym też mnie zachęciłaś :)
Czyli arganowy masz? Właśnie nie wiem, czy powinnam się na niego decydować, jednak za arganem i oliwą słabo przepadam, ale kusi no ;)
UsuńMusze go sobie dopisać do listy produktów, które warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością warto :)
UsuńJestem po trzecim użyciu tego olejku, na razie jestem bardzo zadowolona ;) włosy są miękkie i się nie puszą :)
OdpowiedzUsuńWspaniale ;):)
UsuńKasiu, głupie pytanie - czemu piszesz o tym olejku Ec Lab? Wydaje mi się, że logo ewidentnie sugeruje nazwę Eco Lab z literką O wystylizowaną na zielony glob, a to dystrybutorzy popełniają ten błąd (a i to nie wszyscy, gdzieniegdzie widzę poprawną nazwę ;P).
OdpowiedzUsuńMam ten olej i szczerze powiedziawszy mam mieszane uczucia. Wydaje mi się, że mnie puszy. Miałam na niego chwilowego focha, ale dziś użyłam go na parę godzin* i rano zobaczymy jak będzie...
* dla mnie parę godzin to już mega dużo, nienawidzę spać z naolejowanymi włosami :(
Ja już Aniu nie mam pojęcia, jak właściwie powinno się mówić ;) Nawet moje opakowania mają już różne nazwy, starsze mają jakby właśnie ecolab, a nowe w ogóle inaczej - eo laboratorie ;) gdzie indziej piszą ec lab. Szaleństwo :D Nawet w sklepach internetowych wszędzie jest inaczej ;)
UsuńU mnie spisuje się wspaniale, kusi mnie troszkę wersja arganowa, ale tam i argan i oliwa, a za nimi nie przepadam, więc powinnam się powstrzymać ;)
Haha, o ja, wersji "EO" to nawet nie widziałam ;) Szaleństwo jest z tą firmą, naprawdę ;)
UsuńEcolab ma olejki?! Czas ruszyć na zakupy:D Piękne opakowanie i ta pompka mmm:))).
OdpowiedzUsuńHi hi - jutro dostaniesz odlewkę jedwabnego Żabko :)
UsuńA Ty arganowego pysiu jak kupię jutro:*
UsuńPokladalam w tych olejkach duże nadzieje ale niestety ani wersja jedwabna ani arganowa się nie spisała :( Włosy są po nich lekkie, fruwajace i spuszone, jakby suche :/ Jednak czyste oleje u mnie najlepiej się sprawdzają. Szkoda ale zużywam na włosy córki i do ciała, może spróbuję dodawać do maski choć tu się boję efekty bo zazwyczaj dodaje oleje, które dobrze działają solo.
OdpowiedzUsuńOj to szkoda strasznie. Ja jednak skusiłam się wczoraj na wersję arganową, zobaczymy, czy mi się spodoba :) Oleje, które mi się nie sprawdzają zużywam do kąpieli przeważnie, i tak zawsze dolewam sobie czy synkowi troszkę do wanny ;)
UsuńDobrze wiedzieć, że to taki dobry olejek, będę o nim pamiętać przy zakupach. A ostatnio zaczęłam bardziej dbać o włosy, po nie udanym cięciu jest motywacja.
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię nieudanych cięć :( A miałam takich ze 2 w życiu, zamiast ładnego U dostałam wystrzępione i ostre V.
UsuńBardzo mnie zaciekawił ten olejek :)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem działa rewelacyjnie 5/5 ! :)
OdpowiedzUsuńPolecam goraco tego bloga znajomym
OdpowiedzUsuń