Witajcie Kochani :)
Fale i loczki zapewne wiedzą, jak ciężko jest dojść do ładu z włosami o poranku. Wieczór pieczołowicie je wystylizowałyśmy i dopieściłyśmy, kładziemy się spać, patrzymy rano w lustro, a tam obraz nędzy i rozpaczy :) Oczywiście możemy bardzo pilnować się w nocy i spać w odpowiedni sposób, dzięki czemu mamy szansę rano na ładny skręt - post o falach i lokach w nocy znajduje się TUTAJ. Nie każdy jednak ma ochotę na spanie w chustkach i nie każdy śpi spokojnie, nie wiercąc się ;) Jest kilka sposobów na reanimację skrętu włosów rano - opisałam je w TYM POŚCIE. Jednym z takich sposobów jest spsikanie suchych lub lekko wilgotnych włosów sprayem reanimującym skręt. Chciałabym Wam dzisiaj pokazać przepis na taki reanimujący spray w wersji emolientowej. W czasie obecnej pogody to właśnie emolienty najlepiej się u mnie spisują, spray w wersji nawilżającej pojawi się zapewne bliżej wiosny. Zresztą jeden taki nawilżający spray jest już w wyżej podlinkowanym poście ;) Zapraszam zatem na wersję emolientową :)
Przepis:
Z pewnością przyda nam się jakaś buteleczka z atomizerkiem, który się nie zacina - nic bardziej mnie nie denerwuje, niż zacinający się wiecznie atomizer ;) Do przygotowania naszego sprayu potrzebujemy: emolientowej odżywki, ulubionego oleju i konserwantu - opcjonalnie można dorzucić także olejek eteryczny. Do 150ml wody dorzuciłam łyżeczkę balsamu planeta organica afryka z masłem mango. Do wszystkiego dokapałam 10 kropel oleju z pestek malin oraz 10 kropelek olejku eterycznego cytrynowego - dla pięknego zapachu. Olejki możemy wymieszać bezpośrednio z tą łyżeczką odżywki i dopiero całość dorzucić do wody. Na koniec zakonserwowałam kosmetyk 15 kroplami konserwantu FEOG. Dzięki temu może stać w łazience i nic złego mu się nie dzieje. Przed użyciem najlepiej wstrząsnąć buteleczką, żeby wymieszać wodę z odżywką i olejami. Powiem Wam, że zapach mango z cytryną jest nieziemski, a włosy pachną potem jeszcze kilka godzin ;) Możecie dodać oczywiście nieco więcej odżywki, jednak uważajcie, żeby nie było jej za dużo - nie chodzi o to, żeby włosy przeciążyć, tylko dodać troszkę emolientów dla zatrzymania nawilżenia. Nie przesadźmy również z olejkiem eterycznym, ponieważ może nas przesuszyć.
W jaki sposób używać sprayu?
Sprayu można używać zarówno na suche, jak i lekko wilgotne włosy. Sama psikam kilkanaście razy, równomiernie, po czym lekko ugniatam włosy, dosłownie kilka ruchów ugniatających. Po wyschnięciu włosy nie są sklejone, łyżeczka odżywki to naprawdę niedużo. Wszystko wygląda nieco lepiej, jak wcześniej chociaż lekko włosy zwilżę i wyschną naturalnie, ale rano nie zawsze mamy na to czas, zwłaszcza jeśli nie chcemy wychodzić z mokrymi włosami zimą ;) Można psikać zatem na suche włosy, to moja pierwsza poranna czynność, zdążą sobie spokojnie wyschnąć przez kilkanaście minut.
Czy mogę użyć innej odżywki?
Oczywiście, że tak :) W wersji emolientowej najlepiej jednak użyć czegoś stricte emolientowego, bez nawilżaczy. Spis takich emolientowych odżywek możecie zobaczyć sobie TUTAJ oraz TUTAJ. Zimą emolientowy spray powinien być lepszy od nawilżającego, choć to pewnie zależy od włosowych preferencji ;) Włosy o wyższej porowatości powinny uważać na wyżej wspomniany balsam planeta organica z masłem mango - lepiej jest wybrać wersję arganową albo makadamia.
Czy muszę konserwować mój spray?
A pewnie, że nie, ale długo to on w ciepłej łazience nie postoi ;) Najlepiej wtedy trzymać go jakieś 2 tygodnie w lodówce i robić sobie świeże, raczej odpowiednio mniejsze porcje. Komu jednak rano chce się latać do lodówki, no komu? :)
Macie jakiś specjalny, reanimujący skręt włosów spray czy mgiełkę? :) Ciekawa jestem, jak radzicie sobie rano z Waszymi kręciołkami. Najlepiej jednak jest umyć je rano, ale to troszkę trwa. Całuję :*
A może zerkniesz na mojego instagrama? :)
I na facebooka?
Ooo, ciekawy pomysł. :) Będę musiała kiedyś sama spróbować. ^^
OdpowiedzUsuńDla mnie to poranne wybawienie ☺☺
UsuńKasiu czytałam o rzekomo fenomenalnych właściwościach witaminy E w kapsułce, dodanej do maski. Jak myślisz, czy nie wysususzy włosów? Ponoć witaminki z grupy B w maskach czy jako półprodkuty i witamina A jako półprodukt mogą włosy wysuszyć.
OdpowiedzUsuńNo i dodałaś mi nowy półprodukt, który muszę koniecznie przetestować :) Wydaje mi się, że witamina E nie powinna przesuszyć, choć lepiej dodać najpierw niewiele ;) Witaminy z grupy B faktycznie mogą przesuszać, no chyba że oprócz panthenolu. A tak samo. Ale E - nie wydaje mi się ;)
UsuńWłaśnie to jest taka ironia losu bo witaminy z gruby B i witamina A czy doustnie czy w maskach czy jako półprodukty do masek mają dobry wpływ na włosy, wszędzie o tym piszą, ale skoro potrafią przesuszyć to jednak nie do końca on taki dobry, więc dlatego się zastanawiam jak jeszcze by było z witaminą E ;).
UsuńNo też jestem ciekawa i za jakiś czas na pewno to sprawdzę ☺
UsuńJa mam aktualnie skrajnie niedoproteinowane włosy (zamówiona dawno temu maska wciąż nie dotarła...) i mam wlaśnie totalny bad hair day :( Widać dokładnie na którym boku spałam, a rano nie zdążyłam ich zreanimować ani nawet związać ;D Ech, życie kręconowłosych... ;)
OdpowiedzUsuńOj, trzeba było pisać, to coś tam proteinowego bym Ci dosłała :) Również ostatnio miałam niedoproteinowane włosy, ale zorientowałam się po przenawilżeniu, o co chodzi ;) I były 4 mycia z proteinami pod rząd - był szał :D
UsuńBardzo ciekawy przepis:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSprytny pomysł na włączenie olei do pielęgnacji włosów :)
OdpowiedzUsuńDziekuje! Ukrecilam i jestem bardzo zadowolona 😍
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :):) U mnie już 3 dzień skręt po sprayu niczego sobie ;)
UsuńJa zawsze rozcieńczam wodą odżywkę d/s i może następnym razem trafi właśnie na maski Planeta O. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, na którą się zdecydujesz :):)
UsuńZmotywowałaś mnie ;) Już długi czas planowałam sobie zrobić mgiełkę i oto już jest:
OdpowiedzUsuń120ml wody
10kropel oleju lnianego
10kropel pantenolu
łyżeczka balsamu wzmacniającego La cafe de beaute
Po pierwszym użyciu wrażenia niczego sobie ;) Czy jak dodam konserwantu teraz, to mogę jeszcze potem czegoś innego dokapać, jeżeli stwierdzę że chce np więcej oleju?
Jasne, sama często konserwuję, a potem coś tam dodaję i nic się nie dzieje :)
UsuńBardzo fajny przepis :) No i widziałam u mnie w kosmyku te balsamy la cafe de beaute, ratuuuuj, bo kupię któryś na pewno :)
Kupuj kupuj! I dawaj recenzję, nie mogę się doczekać :D Bez gliceryny, emolientowe, no na co czekać :P:P:P
OdpowiedzUsuńEe, on nie ma gliceryny? Bo coś mi mignęło na internecie, że trochę chyba ma, zobacz proszę u siebie ☺
UsuńOooj masz rację, teraz lepiej się przyjrzałam i faktycznie jest :( Ale dalej w składzie :P
UsuńGdybyś się jednak zdecydowała kiedyś na tą markę to pamiętaj o ich żelu pod prysznic w wersji odżywczej - pachnie czekoladowo :D i jest bardzo delikatny dla skóry :)
Właśnie dalej w składzie jest, podobnie jest w masce nawilżającej ecolab, więc jest szansa, że się spisze :) Zobaczę w Kosmyku, jakie mam wersje, bo na pewno były ze dwa szampony i dwa balsamy, tylko nie pamiętam dokładnie które :) Żelu pod prysznic chyba nie było :(
UsuńPóki co testowałam tylko tą wersję wzmacniającą, mam jeszcze balsam do włosów farbowanych i szampon z tej serii. Wysłałam Ci na maila zdjęcie po umyciu samym tym balsamem + pantenol, baaaardzo byłam zadowolona, a wiesz że mam ciężkie włosy w obsłudze ;P
UsuńWezmę na pewno jakiś, jaki by nie był:) I dziękuję za te wiadomości, wiesz, jak ja kocham nowinki :*
UsuńNie mogę się doczekać recenzji :D
Usuń;*
:*
UsuńFajny pomysł. Czegoś takiego potrzebowałam, na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam!
Suuper ☺
UsuńPierwsza próba przed tym postem nieudana. Dałam dużo za dużo odżywki. Teraz dam tez łyżeczkę :) i może oprócz olejku ciut mleczka owsianego. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś za dużo odżywki dałam i włosy były obciążone i sklejone lekko ;) Łyżeczka powinna być ok :D Ja teraz z nawilżaczami uważam, ale wiosną na pewno pokombinuję ;)
Usuń