Witajcie Kochani. W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam wyjaśnić, jak ważna jest równowaga PEH - czyli równowaga pomiędzy proteinami, emolientami oraz humektantami - wszystko oczywiście w kontekście pielęgnacji kręconych włosów. Kręcone włosy są bardzo wymagające, a teraz wyobraźcie sobie, że znalazłyście cudowną maseczkę do włosów, a ma ona proteiny. Używacie jej jeden raz, drugi, piąty. Po którymś razie przestaje być taka fajna. Mówi się nawet, że niektóre włosy przyzwyczajają się do danej maseczki czy odżywki i potem nie działa ona już tak dobrze. Ja myślę, że to nie kwestia przyzwyczajenia, a właśnie zaburzonej równowagi. Chciałabym Wam dzisiaj napisać, jak równowaga PEH wygląda w moim wykonaniu, na moich włosach :)
Jak często moje falowane włosy potrzebują poszczególnych składników?
Równowaga PEH - proteiny:
Moje włosy wyglądają najlepiej, kiedy stosuję proteiny co 2 mycie - hennuję, a moje włosy są naprawdę proteinolubne :) Nadal kocham keratynę hydrolizowaną, z mocnym protein uwielbiam Maskę Keratynową Cafe Mimi oraz Odżywkę Anwen Proteinowa Zielona Herbata. Kiedy mam ochotę na delikatniejsze proteiny, sięgam po Odżywkę Barwa Jajeczna. Wychodzi na to, że protein używam tak jakoś 2 razy w tygodniu.
Równowaga PEH - humektanty:
Humektanty, czyli nawilżacze. Kręcone i falowane włosy do ładnego skrętu oprócz protein, potrzebują również humektantów. Muszę być jednak dosyć ostrożna w stosowaniu ich - bardzo często do nawilżającej maski czy odżywki dodaję choć kilka kropel oleju, żeby uniknąć puchu i zatrzymać we włosach nawilżenie. Ograniczam również humektanty, jeśli pogoda jest bardzo niesprzyjająca, ewentualnie stosuję je wtedy pod olej - olejowanie na nawilżającą maskę - KLIK oraz KLIK, olejowanie na żel lniany - KLIK. Humektanty stosuję najczęściej raz w tygodniu, bardzo lubię Odżywkę Anwen Nawilżający Bez, a jeśli mam ochotę na słabsze nawilżenie, sięgam po Maskę Nawilżającą Eco Laboratorie lub Balsam Cafe Mimi Ochrona Koloru.
To ja już nie jestem pewna - ja używam protein raz na tydzień w obawie przed przeproteinowaniem a mam włosy o wiele mniej zdrowe niż Ty. Chociaż dbam o nie bardzo i nie robię nic, co je niszczy (farbowanie, prostowanie) itp, ale mam wysokopory, a te mają to do siebie, że wyglądają jak zniszczone, nawet, gdy takie nie są. Zatem jeśli ja z o wiele mnie zdrowymi używam protein raz na tydzień a Ty ze zdrowymi 2 razy w tygodniu to tak na logikę wychodzi, że i ja powinnam częściej. Z tym, że ja myję włosy 3 razy w tygodniu, więc uważam, że proteiny przy każdym myciu zawsze skończą się przeproteinowaniem, tylko to kwestia czasu. Sama już nie wiem jak często ich używać, żeby nie przedobrzyć. No i przecież znaczenie ma ile protein zawiera dana maska. Miałam takie, gdzie proteina była na 3 miejscu w składzie a miałam i takie, gdzie proteina była na samym końcu, więc i doproteinowanie z pewnością było mniejsze. I bądź tu człowieku mądry.
OdpowiedzUsuńNajlepiej uczyć się na własnych błędach i próbować, próbować, próbować. Ja mam średnioporowate z tendencjami do porowatości wyższej, proteiny w małych dawkach stosuję co mycie i nigdy ich nie przeproteinowałam. Po prostu co któreś mycie widzę, że potrzebują kopniaka nawilżaczy lub emolientów i wtedy zamiast protein biorę albo odżywkę Isana, albo olejowego Biovaxa, a od następnego mycia wracam do protein. Nie mówię, że to metoda dla Ciebie, tylko chcę pokazać że i takie cuda są możliwe :) PS. Włosy myję co drugi dzień.
UsuńDlatego napisałam o dawce protein, że ma to znaczenie. Ale wciąż nie bardzo wiem jak stosować te proteiny - pamiętam, że jakiś czas temu bardzo długo używałam spray Gliss Kura z proteinami po każdym myciu, bo nic innego nie było w stanie rozczesać moich włosów. Miałam włosowe problemy i na blogu się dowiedziałam, żeby odstawić to, bo na pewno włosy tym przeproteinowałam. I odstawiłam, tylko, że wtedy wcale nie widziałam objawów przeproteinowania a teraz, gdy od miesięcy nie używam Gliss Kura wcale nie ma poprawy w stanie moich włosów ale też nie ma pogorszenia, także wciąż jestem w ślepym zaułku.
UsuńNo to może wróć do Gliss-Kura i kombinuj z tym co stosujesz poza nim? Albo poszukaj innych protein? U mnie keratyna i proteiny zbóż dają super efekty, a z jedwabiem jakoś nie mogę się polubić :<
UsuńTeż nie przepadam za jedwabiem, keratyna wydaje się być proteiną dla mnie, była w Gliss Kurze. Ale właśnie kombinując z humektantami też mi coś nie wychodzi. Po prostu moje włosy są tak wymagające, że ciężko im dogodzić. Jak to wysokopory i fale - są bardzo suche. Więc robiłam tak, że raz w tygodniu proteiny i niezależnie od tego kuracja testowa z nawilżaniem. Przez miesiąc po każdym myciu do maski dawałam 5% panthenolu (nawet jak miała w sobie już inne nawilżacze, ale to zawsze za mało jak na moje włosy, więc sie tym nie przejmowałam), przez kolejny miesiąc 4% po każdym myciu tak co miesiąc o 1% mniej, obecnie kończę miesiąc 2%. I nie zauważyłam żadnych rezultatów, włosy nie były nawet milsze w dotyku, przenawilżenie też nie było. No to chyba z tego wniosek, że trzeba mi jeszcze więcej nawilżenia, ale to bym poszła z torbami wydając wszystko na humektantowe półprodutkty, bo musiałabym po każdym myciu zużywać ogromną ilość. Także ja sobie myślę, że na wysokopory to mało co działa. I mam wrażenie, że porowatość, przynajmniej w niektórych wypadkach jest wrodzona, np. w moim wypadku.
UsuńA jak u Ciebie z reakcją na glicerynę, siemię lniane, aloes, miód...? To są bardzo tanie nawilżacze :) A w ogóle to może akurat pantenol w takich ilościach nie służy Twoim włosom? Obserwujesz punkt rosy?
UsuńOczywiście, że większość z nas ma naturalne tendencje do takiej a nie innej porowatości - nikt nigdy nie mówił, że jest inaczej :) Chodzi o to, żeby pielęgnacją ją "obniżać". Ja mam naturalnie wysokoporowate, ale zeszłam do średnio- i myślę, że powinno być to możliwe w zdecydowanej większości przypadków! Nie trać nadziei :)
Ja mam wrażenie, że panthenol w ogóle nie służy moim włosom, wcześniej używałam go w mniejszych ilościach i też bez efektu, ale krzywdy też nie robi. Za to reszta nawilżaczy, które wymieniłaś bardzo mnie puszy, panthenol puszy mnie najmniej. Obserwuję punkt rosy codziennie, jednak zimą cały czas jest niekorzystny. Jednak i tak jestem zdania, że suche włosy należy nawilżać, bo po 1 dobrze nawilżone lepiej się kręcą, mają ładniej zdefiniowany kształt bez spuszone miotły, a po 2 uważam, że jak w powietrzu jest wilgoć to do nawilżone włosy nie będą jej pobierały z otoczenia , zaś, gdy powietrze jest suche to lepiej, żeby wyciągało nawilżenie z nawilżonych włosów, bo jak wyciagnie z suchych to zostanie z nich już siano, nawilżone włosy mniej się w sen sposób wysuszą, niż nienawilżone.
UsuńJa właśnie czytam jak Kasia sobie obniżyła też pielegnacją porowatość, ale u mnie od lat świadomej pielęgnacji porowatość ta sama, więc uważam, że są przypadki, gdzie nic nie pomaga. Pamiętam jak jedna czytelniczka pisała to samo. To tak jak z olejowaniem - tyle sieęrozpisują ludzie o cudownych właściwościach tego zabiegu a Kasia nieraz wspominała, że ma grupę czytelniczek, której to w ogóle nie służy. Są w mniejszości, ale istnieją.
Gdyby wygląd włosów zależał od czasu poświęconego na ich pielegnację to miałabym najbardziej bezproblemowe włosy na świecie, ale niestety.
No to już jak uważasz :) Tak jak od każdej zasady są wyjątki, tak wydaje mi się że często suchym włosom mniej brakuje nawilżenia, a bardziej ograniczających ucieczkę wody emolientów i dobrze dobranym olejem można wtedy zdziałać cuda, zwłaszcza z rozmyślnie dobraną metodą olejowania i zmywania :) Myślę, że mamy podobne włosy (porowate, kręcone) dlatego mimo wszystko zachęcam do kombinowania, bo u mnie po długim czasie się końcu udało :)
UsuńNo właśnie kombinuję od lat i wciąż te same problemy. Myślę, że nawet jak emolienty mają tę ucieczkę wody ograniczać to tego nawilżenia trzeba suchym wł najpierw dostarczyć, żeby emolienty miały co zatrzymywać w tym włosie. A, że należę do tej grupy, którym właśnie olejowanie nic nie daje to niestety ciężki ze mnie przypadek.
UsuńAnonimku, pamiętam, że właśnie odradzałam Ci tego gliss kura, ale jak widzę teraz, że nie widzisz większej różnicy po odstawieniu, to może faktycznie warto do niego wrócić ;) Ciężko jest mi rozgryźć Twoje włosy, już tylu rzeczy próbowałyśmy no ;) Ale może faktycznie częściej proteiny z nawilżaczami i emolientami to byłby klucz do sukcesu? Może tej drogi by spróbować teraz?
UsuńNo to teraz się Ania przekona, że faktycznie próbowałam już wszystkiego. Wiesz Kasiu przy Gliss Kurze próbowałam własnie nawilżaczy z emolientmi też to nie pomogło to na moje problemy, jedynym plusem było to, że Gliis Kur świetnie rozczesywał, a mam z tym ogromny problem, ale poza tym to ani na plus ani na minus nie było.
UsuńA gdyby tak inna b/s, nie Gliss Kur? Rozwodniona odżywka albo po prostu Ziaja, np. Intensywne Nawilżanie?
UsuńTak, też próbowałam, akurat nie Ziaji ale kilku odżywek rozwodnionych i masek, które pomagają mi rozczesać włosy i zawsze mnie obciążały, bo mam cienkie włosy i bardzo łatwo je obciążyć, a muszę przyznać,że te spraye ułatwiające rozczesywanie z Gliss Kura mnie nie obciążały. Tzn. jak używam tych masek do spłukiwania to dobrze się spisują, pomagają rozczesać, ale to jeszcze nie to, muszą być wspomagane sprayem, abym rozczesała w miarę bezboleśnie i bez cierpień. Natomiast nałożone po myciu, rozwodnione niestety lubią obciążyć.
UsuńEch, widzę, że po prostu za mało wiem o Twoich włosach - tak naprawdę musiałybyśmy przejść na priv, pogadać dokładnie jakie są, co się sprawdziło, co się nie sprawdziło itp. Ale jestem już w trakcie kilku takich konwersacji, dlatego nawet nie proponuję, bo na więcej po prostu nie mam czasu :( Tak jak powiedziałam, ja postawiłabym na emolienty i proteiny, może metodę OOMO, ale bez pełnego wywiadu ciężko mi strzelać w ciemno. W każdym razie trzymam za Ciebie kciuki.
UsuńZ Kasią już dużo o tym pisałam i też i dużo radziła, jest tak uczynna, że zawsze znalazła czas, ale niestety ona też się przekonała,że moje włosy są nieformowalne.
UsuńU mnie chyba nie jest zachowana równowaga PEH ale i tak obecnie włosy mają się dobrze, musze tylko włączyć więcej protein ;)
OdpowiedzUsuńJak mają się dobrze, to nic ma co przedabrzać, włosy łatwo przeproteinować.
UsuńMoje włosiaki kiedyś lubiły proteiny teraz muszę na nie uważać i nie stosuję ich częsciej niż raz na dwa tygodnie
OdpowiedzUsuńJeśli tylko włoski zadowolone, to nie ma co kombinować :)
UsuńTak dzięki Tobie pilnuję tej równowagi. Jest mega ważna tak jak punkty rosy i włoski są piękne. Dobrze, że te mrozy się kończą, bo włosy się buntowały. Jak używam proteiny raz w tygodniu i nawilżacze z emolientami z uwzględnieniem pkt rosy to jest gicik.
OdpowiedzUsuńOczywiście kolejność HPE:D zapamiętałam:p
UsuńTeż tak robię, ale są blogi, gdzie piszą, że koniecznie PHE i też mam mętlik.
UsuńW moim przypadku najlepiej HPE :):)
UsuńChociaż ile razy mi się zdarzało najpierw E bo olejowałam a potem na zmyty olej dawałam maskę z H i P lub z samymi H i też nie było wcale źle.
UsuńU mnie umiarkowana dawka protein co mycie + co jakiś czas bardziej emolientowy lub emolientowo-humektantowy kompres :)
OdpowiedzUsuńPamiętam Aniu właśnie, że Ty co mycie teraz używasz protein ;)
UsuńKurczę... Coś mi się wydaje, że przesadziłam z proteinami i chyba przydałoby się dostarczyć więcej humektantów a przede wszystkim emolientów :) Trzeba opracować taki plan... Twój mógłby bardzo mi pomóc :)
OdpowiedzUsuńZrobię Kochana taki plan :)
UsuńDobrze że mi o tym przypomniałaś. Ostatnio używałam pod rząd trzy razy odżywki z keratyną i moje włosy są klapnięte .
OdpowiedzUsuńTo nie są objawy przeproteinowania, prędzej odżywka Cię obciążyła.
UsuńAlbo może trzeba je oczyścić ☺
UsuńNo tak - bo są obciążone.
UsuńJa zaczynam wprowadzać coraz więcej protein. Wcześniej włosy nie tolerowały ich zbyt dużo i za często. Teraz widzę, że po takich proteinowych kuracjach wyglądają całkiem dobrze i co najważniejsze zaczynają znów zmierzać w falowaną stronę z przeszłości. Mam nadzieję, że to wypali, bo fale to coś, co zawsze mnie kręciło :D
OdpowiedzUsuńU mnie też najfajniejszy skręt po proteinkach :)
UsuńCzyli wcześniej miałaś zdrowsze włosy, skoro nie tolerowały protein.
OdpowiedzUsuńU mnie nic nie działa lepiej niz równowaga PEH ;)
OdpowiedzUsuńU mnie to samo - jak mam jakieś złe włosowe dni, to przeważnie z czymś przesadziłam albo o czymś zapomniałam :)
UsuńU mnie właśnie ten okres minął! Obstawiam że to przez brak protein ;)
UsuńTak jak ostatnio u mnie - za dużo nawilżaczy, za mało protein ;)
UsuńMam pytanie z innej beczki. Moja cera jest płytko unaczyniona ze skłonnością do rumienienia, cera mieszana. Do demakijażu używam olejek babydream fur mama, rano i wieczorem żel aloesowy Gorvita, dwa razy w tygodniu maska - raz błotko, glinka, alga + maska owsiana. Chciałabym peeling - myśle o enzymatycznym z e-naturalne. Oprócz tego chcę zmienić olejek do demakijazu, bo zapycha mi pory i tu właśnie moje pytanie. Co polecasz do demakijażu? Szukam też jakiegoś żelu. Zależy mi na dobrym składzie, który dodatkowo nie podrażni mojej wrażliwej cery.
OdpowiedzUsuńSandra
Uwielbiam Kochana do mycia twarzy piankę z ecolabu, taką biało-fioletową :) Mają też żele, ale ja na razie używałam tylko tej pianki :) Ładnie, ale delikatnie oczyszcza, nie podrażnia, nie wysusza. ZMywam nią również makijaż oczu ;) Ale jeśli zależy Ci na olejku, to lekki jest słonecznik albo konopny :)
UsuńPeeling enzymatyczny z e-naturalne jest wspaniały :)
A gdzie taką piankę dostanę? Gdzieś stacjonarnie?
UsuńU mnie są w kosmyku, może w jaśminie jak masz gdzieś? :)
UsuńOstatnio zrobiłam jednorazowo maskę PEHową, włosy przestały się ciągnąć jak guma. Świetna sprawa :) Maski z ziaji ostatnio wykańczałam z dużą niechęcią, za pierwszym razem zrobiły efekt wow, ale z każdym razem było coraz gorzej. Mają średnie składy. Ostatnio na grupie twarzing było o paście na zaskórniki, przeraziłam się gdy zobaczyłam jej skład. Od razu wyrzuciłam do kosza...
OdpowiedzUsuńU mnie maski Ziaji od pierwszego razu się nie sprawdzały. Jak włosy Ci się ciągnęły jak guma to typowy objaw przenawilżenia.
UsuńZiaje faktycznie mają tendencję to przenawilżania, może przez panthenol ;)
UsuńDo twarzy i ciała rzadko używam czegoś z ziaji, składy faktycznie dość mocno konserwowane i często z parabenami :(
To chyba muszę mieć bardzo suche włosy, bo mnie te maski kompletnie nie nawilżają, ale nie służą, - zupełnie jakbym niczego nie użyła.
UsuńMoże po prostu akurat ziajowe maski Ci nie służą :)
UsuńOczywiście, ze taki post byłby bardzo przydatny. Podejrzalabym przynajmniej jak często myjesz, co i w jakiej kolejnosci używasz.
OdpowiedzUsuńOstatnio tez przenawilzylam włosy. I teraz nad tym pracuje. Dr Sante z argonem prostuje mi skręt. Podejrzewam, ze to akurat sprawka arganu, bo podobne proteiny stosuje i tak nie mam. Dawno temu tez miałam serie z argonem i tez niespecjalne włosy, wiec chyba moje podejrzenia są celne.
Oczywiście zmieniło mi na argon. Przepraszam.
UsuńTak mi jeszcze Kochana przyszło do głowy, że ta maska dr. sante może prostować skręt, bo ona dość ciężka jest, jak się jej jeszcze dużo nałoży, ma tam silikony jakieś ;) No chyba że tak działa na Ciebie olej arganowy :)
UsuńSilikony mi skrętu nie prostują, nawet wyżej w składzie. Rzadko mnie cos przeciąży. Zużyje ta maskę, bo włosy po niej są ładne, tylko z lichym skrętem, toteż stosuje ja raz na tydzień.
UsuńChyba dojrzałam do tego, aby proteiny stosować częściej niż raz w tygodniu, ostatnio podjęłam nieśmiałe próby z lekka proteina jako druga w tygodniu i było całkiem ok.
Jak często myjesz włosy?
W 90% co drugi dzień :) Ostatnio miałam 4 proteinowe mycia pod rząd, ale to przez wcześniejsze przenawilżenie. Nic złego się nie stało, ale moje włosy lubią proteiny ;)
UsuńMimo, że moje włosy proteiny uwielbiają, ostatnio dopuściłam się przeproteinowania... Co zabawniejsze, akurat tamtego dnia zależało mi na dobrym wyglądzie włosów...:D
OdpowiedzUsuńHehe czasem tak jest, a najładniejsze włosy, jak nie wychodzimy tego dnia z domu ;D
UsuńNa ta odżywkę z baobabem nigdy nie mogę trafić, bez względu na to w którym jestem Yves Rocher to nigdy jej nie ma :/
OdpowiedzUsuńSama dość długo tam nie byłam i nie wiem, czy dalej jest nawet dostępna ;)
UsuńKasiu, czy maska Dr Sante keratyna (z ktoregos z twoich wpisow) jest zgodna z CG ? Oraz Garnier Goodbye Damage? Wycztyalam ze maja delikatne silikony 🤔 Gubie sie w skladach 😭
OdpowiedzUsuńNiestety nie ;) Garnier też nie, ma silikon z tego co pamiętam :)
UsuńUuups 😭 Na co wiec najlepiej zmienic Dr Sante zeby bylo zgodne z CG?
OdpowiedzUsuńCiekawe, z chęcią sobie to przetestuje;-)
OdpowiedzUsuńOd urodzenia jestem właścicielką kręconych włosów i to dosłownie od urodzenia.. Podziękować mogę za to jedynie mojemu tacie, który ma kruczoczarne baranki. Gdy byłam nastolatką bardzo narzekałam na moje włosy. Tak bardzo chciałam mieć piękne długie proste włosy, że prostownica szła w ruch prawie codziennie. Ale z czasem zaczęłam doceniać to jak pięknie układają się kręcone włosy. Ile mi one lat odejmują. Staram się używać najlepszych produktów do włosów kręconych. Aczkolwiek, o tych produktach o których piszesz nie słyszałam. Chętnie wczytam się w ich opisy i recenzje. Dzięki za radę! ;)
OdpowiedzUsuńJak fryzjer muszę powiedzieć, że proteinowanie włosów jest potrzebne, nie każdy jest tego świadom :)
OdpowiedzUsuńPopieram proteinowanie włosów - ale zawsze musisz wiedzieć, jak właściwie korzystać z podobnych metod.
OdpowiedzUsuń