Witajcie Kochani :)
Jakiś czas temu wspominałam Wam o pewnej bardzo ciekawej odżywce, a mianowicie o faith in nature z olejem jojoba. Dostałam ją w prezencie imieninowym w listopadzie i od tej pory dosyć często ma okazję lądować na moich włosach. Ciężko dostać ją u nas w Polsce, podobno dostępna jest w niektórych sklepach TK Maxx - u mnie niestety nie ;) Od razu napiszę - odżywka faith in nature z olejem jojoba to dość lekki produkt, raczej dla zdrowych włosów, niż tych mocno zniszczonych i potrzebujących dociążenia. Zapraszam na recenzję ;)
Skład:
Odżywka ma typowo, emolientowo-nawilżający skład. Brak jest tutaj nielubianej przeze mnie gliceryny - między innymi dlatego się na nią zdecydowałam :) Czyli tak - po wodzie widzimy emolient, następnie olej rzepakowy, nawilżający panthenol, olej jojoba. Następnie algi brunatne i 3 olejki eteryczne - neroli, ylang ylang oraz z drzewa herbacianego. Dalej już antystatyk i substancje zapachowe oraz konserwant.
Konsystencja i zapach:
Odżywka faith in nature z olejem jojoba pachnie cudnie - wyczuwam tutaj te olejki eteryczne, moje włosy pachną jeszcze odżywką przez kilka godzin po umyciu :) Konsystencja jest dość rzadka i szybko wnika we włosy, trzeba zaaplikować troszeczkę więcej produktu, żeby poczuć go na włosach.
Działanie:
Odżywka faith in nature z olejem jojoba bardzo mi się spodobała - trafiła nawet do grona moich ulubionych odżywek nawilżających, które możecie zobaczyć w TYM POŚCIE. Używałam jej albo solo, albo z dodatkiem kilku kropel oleju, najczęściej marula lub z pestek malin. Odżywka wspaniale, ale to naprawdę wspaniale i widocznie nawilża moje włosy - tak działa na mnie właśnie jeden z ulubionych nawilżaczy - panthenol, możecie o nim przeczytać TUTAJ :) Fale są po niej dużo lepiej skręcone, gładziutkie, mięciutkie i bardzo przyjemne w dotyku. Przy słabszej pogodzie zawsze dodawałam do niej kilka kropel oleju - coby nie spotkał mnie żaden puch. Odżywka jest dość lekka, z pewnością nie dociąży bardzo wymagających włosów - miejcie to na uwadze ;) Z olejem jest lepiej, jednak brak tutaj mocnego i silikonowego dociążenia. Od czasu do czasu stosują ją również jako odżywkę bez spłukiwania - bardzo dobrze spisuje się pod żel do włosów, tutaj jednak muszę bardzo uważnie obserwować pogodę, żeby nie dorobić się puchu. Będzie świetna również na wiosnę ;) O wersji aloesowej odżywki pisałam w TYM POŚCIE.
No i efekty - zdjęcia zrobione w grudniu, w naturalnym świetle, bez lampy:
Słyszałyście o odżywkach tej firmy, czy pierwszy raz się z nimi spotykacie? :) Całuję :*
Widziałam tylko szampony w TK Maxx, jak będą odzywki to się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nie ma ani szamponów ani odżywek, a już jakaś kolejna mnie kusi ☺
UsuńEfekty bardzo mi się podobają. Moje włosy też pewnie by się z nią polubiły :D.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ☺
UsuńMoje włosy są zdrowe więc lekkie odżywki lubię.
OdpowiedzUsuńA to mogłaby Ci się spodobać ☺
UsuńKilka lat temu przetestowałam większość. Wtedy sie nie sprawdziły, bo są lekkie. Używałam jednej z nich do mycia:) wkrótce bede poszukiwać odzywek humektantowych, to bede o niej pamiętać. Może sprawdzi się z kapka oleju.
OdpowiedzUsuńTo prawda, lekkie są :):) ALe z olejem jest już dużo lepiej, choć pewnie dla mocno niedociążonych włosów będą za słabe :)
UsuńWłaśnie tez o tym pomyślałam. Może jako b/s sie nada w odpowiednia pogodę;)składy maja proste i fajne, może będzie ok.
UsuńJako bska fajna ☺ tylko właśnie muszę uważać na pogodę ☺
Usuń