Witajcie Kochani :)
Oglądałam sobie tak zdjęcia w moim włosowym katalogu i zauważyłam, że równo rok temu testowałam tajemniczy olej andiroba - a tutaj na blogu nadal nie ma recenzji :) Kiedy użyłam go pierwszy raz, byłam zachwycona - efekty pokazywałam Wam w tej niedzieli dla włosów. Jako, że kupiłam 30ml buteleczkę, użyłam oleju dokładnie 5 razy, w duecie z moimi ukochanymi maskami i odżywkami. Czy nadal spisywał się tak samo dobrze? Przeczytajcie :)
*Swój olej kupiłam bodajże na stronie Zrób sobie krem :) Ma on gęstą konsystencję, która lekko tężeje w lodówce - przed użyciem trzeba olej wyciągnąć na kilkanaście minut bądź troszeczkę ogrzać. Ma brązowo-zielony kolor, czasem lekko mętnieje. Widać, że to naprawdę ciężki zawodnik ;)
*Składowo olej prezentuje się tak - oczywiście w zależności od źródła - około 50% kwasów tłuszczowych omega 9, 10% kwasów omega 6 oraz 36% kwasów nasyconych. Sporo nasyconych, jednak moje włosy od jakiegoś czasu mają inną, niższą porowatość i liczyłam na to, że olej spisze się ładnie ;)
*W jaki sposób go stosowałam? Najczęściej w metodzie na sucho, zostawiałam olej na całą noc bądź na 1 godzinkę. Dwa razy użyłam go na maskę kallos aloe. Andiroba dobrze spisywała się w każdym z tych przypadków, nie mogłam jednak przesadzać z częstotliwością używania. Czyli jeśli używałam oleju raz na np. dwa tygodnie, wszystko było ładnie - włosy gładziutkie, czasem aż za bardzo, pięknie dociążone, mięciutkie i bez puchu. Jeśli jednak próbowałam olejować nim włosy co mycie, stawały się lekko matowe, suche i spuszone. Dokładnie tak samo, jak w przypadku kokosa. Raz na jakiś czas jest super, za często - niestety nie.
*Olej jest dość gęsty i ciężki i przyznam się, że ze dwa razy lekko go nie domyłam - konieczne było bardzo uważne, dwukrotne umycie włosów dużą ilością maski, bądź zmycie sporą ilością delikatnego szamponu.
*Kilka razy nałożyłam olej andiroba na twarz w duecie z żelem hialuronowym - wspaniale zmiękcza i odżywia, lekko natłuszcza, z tym, że ma spory potencjał komodogenny, cery tłuste niech uważają ;)
*Jak wygląda stosunek ceny do pojemności? No, tutaj nie jest różowo, ja za moją buteleczkę 30ml zapłaciłam 12zł. Mi taka buteleczka wystarczyła na 5 aplikacji, wiem, że są osoby, które zużyłyby ją na raz i to już mało opłacalny interes ;) Niestety olej andiroba jest dość drogi, nie wiem, czy szybko sobie na niego znowu pozwolę ;)
Jeszcze raz pokazuję Wam moje gładkie i dociążone włosy po oleju andiroba - tutaj użyty pierwszy raz ;)
Słyszałyście już o tym tajemniczym oleju, czy pozostajecie przy swoich ulubieńcach? :) Całuję ;*
Pierwszy raz słyszę o takim oleju! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprawdził się przy regularnym olejowaniu.
Ja wracam na razie do kokosowego, kiedyś się nieźle sprawdzał.
Kokoska lubię raz na jakiś czas ;):)
UsuńU mnie pewnie powstalby przyklap jak po kokosie. Ciekawy olej. Tez sie wkrecilam w szukanie ciekawych olejow i na polce mam teraz bawelne, czarnuszke, abisynski i nasiona jezyny. 😀😀😀
OdpowiedzUsuńOo super :):) Jeżyna jest świetna, tylko tak drogo wychodzi :(
UsuńUuuuu! Cuuuudne włosy , muszę go wypróbować w takim razie :-)
OdpowiedzUsuńJa już nie wiem który najlepszy , o tym akurat nie słyszałam , ale prawde powiedziawszy to już znudziło mi sie przez prawie 5 lat szukanie działajacego tak po prostu , z każdym kolejnym kupionym polecanym czy chwalonym chyba się psychicznie nastawiam że ten to bedzie super bo polecała ta czy tamta osoba z włosami podobnymi do moich , i człowiek tak to sobie wmawia , a prawda wychodzi taka że nic nie działa , obojętnie jaki olej bym dała na głowę i w jaki sposób i na ile czasu to sa tłuste jak umyje to jest znów siano i choć zdążyły włosy odrosnąć przez tyle lat całkiem nowe to i tak nic ich nie ujarzmia nie "leczy" z wysokoporowatości , siana :( myślałam ze arachidowy , myslałam że z czarnuszki , myślałam że lniany czy oliwa czy migdałowy itd itd a teraz mam wrażenie że 5 lat byłam naiwniaczką :( , zużyję co mam i wrócę do pielęgnacji profesjonalnymi kosmetykami które trzymało się na głowie 5 minut i włosy wyglądały super , bo to całe cackanie sie jest po prostu do d...
OdpowiedzUsuńNie martw się, mam bardzo podobnie - wyspróbowałam już 11 olejów i tylko 4 okazały się takie w miarę, z tym, że żaden z tych 4 to jeszcze nie ideał, być może tego ideału nie znajdę, ale wciąż się łudzę. Też mam od lat włosy wysokoporowate, sianowate, puszące się, suche, gdzieś przeczytałam na blogu jakiejś znanej fryzjerki, że porowatość nie spadnie nigdy, nawet po podcięciu końców zniszczonych wkrótce znowu zrobią się one wysokoporowate i po sobie widzę, że tak jest. Nie wiem ile prawdy w tym, że nie da się zmienić porowatości, ale pisała, że na pewno da się nawet wysokoporowate włosy doprowadzić do lepszego stanu, z tym, że nigdy nie będzie idealnie, ale moze być przynajmniej lepiej. U mnie oleje też nie dają efektu "wow", jedynie trochę nabłyszczają - a i to nie wszystkie i nirktóre ograniczają puch, ale też nie wszystkie, ale żaden puszenia mi całkowicie nie usunął i to właciwie wszystko, jeśli chodzi i działanie olejów na moich włosach. Efekt nabłyszczenia i zredukowanego puchu utrzymuje sie kilka godzin po naolejowaniu, długotrwałych efektów też nie widzę, żaden nigdy nie podbił mi skrętu. Też się cackam od lat, z tym, że ja nawet profesjonalnych kosmetyków jak używam to włosy wcale nie są po nich super, także Ty przynajmniej znalazłaś na swój sposób a ja wciąż nie.
UsuńTak pomyślałam jakbym miała teraz zliczyć wszystkie oleki łojej nie dało by rady :D pamietam pierwszy użyty rycynowy pierwszego listopada 2011 roku , mi się też wydaje czasem albo przynamniej po swojej głowie że porowatość jest wrodzona bo jak wytłumaczyć fakt , że włosy nie mam farbowane ani rozjaśniane ani nie suszę suszarką ani nie prostuje kompletnie im nie szkodzę a one już od czubka głowy takie wyrastają , i denerwuje mnie żeby jeszcze były wszystkie takie same a one są jak z dwóch różnych głów , pośrodku są porowate strasznie po bokach są chyba średnio , przez tyle czasu one juz odrosły całe już są nowe i wyrosły takie siano ... http://ifotos.pl/z/apqpqxa,
Usuńzanim zaczęłam przygodę z "włosomaniactem" używałam zestawu Joico włosy po 4 etapach i stylizatorze wyglądały tak : http://ifotos.pl/z/apqpqwr , za wyrównywanie porowatości odpowiedzialny był drugi etap/kosmetyk : joico k-pak cuticle sealer , wszystkie 4 kosmetyki dawało się na 5 minutek góra a włosy były ogarnięte , teraz spędzam na dbaniu o włosy prawie cały dzień , olejowanie kilka godzin , schnięcie z 5 godzin i wszystko co pomiędzy , a kiedys w szybkim czasie wszystko ogarnęłam , jeśli chcesz to może wypróbuj , może pomoże twojej czuprynce , ja - jak wykończe wszystko co mam to powróce do tego kompletu bo nic innego tak dobrze na moje włosy nie działało a już mnóstwo rzeczy miałam na głowie przez te 35 lat ;)
Faktycznie, widocznie u Ciebie sprawdzają się te kosmetyki. Zajrzałam do neta pod to hasło i wyszła mi cała gama z tej linii http://i-styl.pl/szukaj?controller=search&orderby=position&orderway=desc&search_query=JOICO+K+PAK&submit_search= .Na wszystko mnie nie stać, w ogóle to kosmetyki niestety nie na moją kieszeń, ale myslałam, żeby może na próbę zacząć od jakiegoś najtańszego z nich i jeśli by się sprawdził, to może kupować coś droższego, tylko nie mam pojęcia, czy pojedynczo stosowane dadzą na włosach zadowalający efekt. Ale - mówisz, że najlepszy był ten odpowiedzialny za wyrównywanie porowatości. Popatrzyłam na jego opis, wydaje się, że ma on kwaśne ph zamykające łuski, więc może po prostu u Ciebie sprawdzą się zakwaszające kosmetyki także tańszych producentów? Chociaż takie preparaty zaleca się tylko po zabiegach chamicznych jak trawała, farbowanie, bo inaczej mogą przesuszyć włosy, gdy są stosowane non stop, ale kto wie, może twoim włosom to służy, kazde w końcu włosy są inne. Ja stosowałam zakwaszające kosmetyki po farbowaniu, ale to farbuję raz na ruski rok i tylko szamponetką do kilku myć, więc bez ingerencji w strukturę włosa i nie zauważyłam aż takiej poprawy, więc albo zakwaszająe się u mnie nie sprawdzają albo może dany producent się nie sprawdził.
Usuńcały duzy zestaw kosztował ok 600 zł ale sa mniejsze albo mozna kupic nie wszystkie 4 produkty tylko te wazniejsze etap 2 i 4 - pojemnosci nie wiem jak z tym od porowatosci ale hydrator ten 4ty jest 250 ml jest tanszy , ja zamawiałam zawsze na allegro , one sa kwasne , hydrator ten ostatni etap 4ty ma ph 3,5 o ile dobrze pamietam , tansze miałam kiedys np szampon czarny w duzej tubie z joanny , mysia go polecała ale u mnie tragedia włosy wyszarpane nie szło rozczesac taki rypacz - oczyścił a włosy były tępe
UsuńA które kosmetyki są na które etapy? Bo przejrzałam większość z linka tego sklepu i przy niektórych produktach jest napisane, że można stosować samodzielnie a przy niektórych, że z innymi z tej linii, ale które po kolei to nie wymienili.
Usuńetap 1 - to jest mocny szampon , chelatujący oczyszczający rypacz - myślę że niekoniecznie trzeba go używac a tymbardziej na kruche czy wysokoporowate włosy , etap drugi to jest ten od porowatości to tak go jak najbardziej , etap trzeci to jest wypełnienie włosa "naprawa od rdzenia" ale to jest proteinowe i jeśli się to uzyje to trzeba po tym etap 4ty hydrator czyli nawilżanie , trzeciego etapu moim zdaniem nie trzeba ale czwarty to by sie przydał bo porządnie nawilża , jak się uzyje trzeciego a czwartego nie to siano murowane , czyli najważniejsze 2 i 4 czyli cuticle sealer i hydrator , mnie też nie zawsze stac by kupowac duże opakowania i wszystkie cztery , ale chociaż te 2 ważniejsze żeby ogarnąc porowatość i nawilżyć i spłukac chłodną wodą oczywiście , teraz myślę by też na razie zamówic sobie ten drugi , bo mase kosmetyków mam do wykończenia jeszcze a szkoda mi na to moje siano patrzec :/
Usuńhttp://happy-hair.pl/pielegnacja-wlosow/rekonstrukcja-joico-k-pak-hair-repair-system/
Usuńhttp://www.blondhaircare.com/2013/12/rekonstrukcja-wosow-joico.html
http://www.kaczkazpieklarodem.pl/2015/03/potega-nawilzania-kuracja-joico-k-pak.html
Dziękuję Ci, jak tylko będę miała przypływ gotówki to na jakieś małe opakowania 2 i 4 się skuszę.
UsuńJa tylko dodam od siebie Kochane, że często same oleje nie wystarczają niestety. Nawet mam czytelniczki, które w ogóle już nie olejują, bo to nic nie daje, albo ewentualnie czasem dorzucą kilka kropel oleju do maseczki. Za to skupiają się na myciu maseczką, nawilżaniu żelem lnianym i emolientach gdzieś tam w pielęgnacji :)
UsuńA jeśli służą kosmetyki profesjonalne czy silikonowe, to nie ma co się bronić, dla wielu włosów silikony są niezbędne, bo włosy są tak suche i kruche. Ja niestety nie mogę ich używać w nadmiarze, bo mnie dość mocno obciążają, ale jeśli trzeba, to jak najbardziej używajmy. Ważne, żeby włosy ładnie wyglądały - a jakimi sposobami, to już mniej ważne ;)
Nie słyszałam o tym oleju, ale sądząc po składzie, chyba go sobie daruję. Ostatnio wpadł w moje łapki olej z ostropestu, a na tapecie cały czas są ulubieńce: lniany i z wiesiołka. Nie ukrywam, że wybierając nowe oleje kieruję się Twoimi tabelkami - to cudowna praca, jaką dla nas zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo lubię wiesiołka :):) Lniany muszę wreszcie porządnie przetestować :)
UsuńJak może zaszkodziś włosom wysokoporowatym i suchym ekstrakt z banana? Bo chciałam kupić Kallosa Banana, ale skoro może zaszkodzić to może lepiej sobie darować? A to dlatego, że mam obecnie Kallosa Multivitamin, ale zawiera witaminę B3, która wysusza (o czym nie wiedziałam) i następnego Kallosa chciałam już kupić bez tej witaminy. A szkoda, bo zapach ma obłędny ta multiwitamina.
OdpowiedzUsuńTo pytanie nie do mnie, ale jeżeli Kasia nie ma nic przeciwko to wypowiem się w tej kwestii, bo sama mam takie włosy-wysokoporowate i suche. Słuchaj, sama ostatnio wykończyłam do ostatniej porcji wielki słój Kallosa Banana..i wiesz, co? To jedna z moich ulubionych masek! Owszem, ma jakieś tam ilości ekstraktu z banana, ale wątpię że może to w jakiś sposób zaszkodzić..co innego jakbyś miała czysty ekstrakt-półprodukt i dodawała go do masek. U mnie efekt po tym kallosie jst fajny-włosy mięciutkie, gładkie i ładnie pachnące :) myślę, że warto :)
UsuńBardzo dziękuję Karolino za odpowiedź :):)
UsuńAnonimku - kallos banana ma tego ekstraktu niewiele, więc nie powinien zrobić krzywdy. A pamiętam, że kilka dni temu pytałaś mnie o macerat z banana jako olej do włosów i tego faktycznie nie polecam - olej trzymamy na włosach dość długo i może je przesuszyć. Mnie przesuszał właśnie ekstrakt z banana, ale taki naturalny w proszku. Kallos banana raczej bardzo wiele go nie ma, jest po zapachu, czyli w bardzo śladowych ilościach. A co do kallosa multivitamin - ta witaminka B3 też jest po zapachu i jest jej tam niewiele, co innego np. w takiej odżywce garnier oleo repair - tam witaminki B3 jest sporo więcej i ona faktycznie mnie chyba wysusza ;)
To mam jeszcze jedną wątpliwość - bo ten Kallos Banana ma też w składzie oliwę, któta wysokoporowate włosy może puszyć. Ciebie Karolino - jak rozumiem nie puszy?
UsuńPięknie lśnią, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO matko, jakie błyszczące!
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie używałam ale patrząc na Twoje pięknie lśniące włosy może go wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że u mnie byłoby to samo bo z kokosem mam tak samo :)
OdpowiedzUsuńMiło popatrzeć na tą piękna taflę :)
Jak ja już dawno nie miałam takiej tafli ;)
UsuńJa jakoś skupiam się na razie na kuchennych olejach. Moja oszczędna natura się inaczej buntuje, tym bardziej, że raz skusiłam się na olej kosmetyczny (ze słodkich migdałów) i okazał się podobny w działaniu do pestek winogron.
OdpowiedzUsuńPewnie, warto na początku sięgnąć właśnie do kuchni ;):) Ja za bardzo lubię testować olejowe nowości hehe :)
UsuńNie słyszałam o tym olejku :) w sumie jestem ciekawa jakby się u mnie sprawdził, martwi mnie tylko ta spora obecność kwasów nasyconych...może robić u mnie puch :I byłoby szkoda, bo cena też pozostawia sporo do życzenia. Tak czy siak, u Ciebie efekty są fenomenalne, a ja poszukuję jakiejś olejowej nowości, więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCiężko powiedzieć, jak się może sprawdzić :) Ale to bardzo interesujący olej :):)
UsuńKasiu popatrzyłam na zdjęcia , co dałaś wyżej w komentarzu ,piękne spręzynki na tym drugim ,ja takie chcę :( powiem Wam o co chodzi , bo mi was się zrobiło trochę żal , moje drogie , to nie jest tak ,że oleje u Was nie działają , tylko chodzi o to że wy musicie mieć pielęgnacje mieszaną czyli nie można mieć pielęgnacji 100% naturalnej i 100% chemicznej , tylko być gdzieś pośrodku i wtedy zobaczyć , bo równie dobrze pielęgnacja naturalna może wyciągnąc z włosów wodę i zamiast nawilżenia puch . Ja nie mam tyle czasu na babranie się ja obcinam włosy na prosto i jak chcę mieć fale to warkocze dwa dobierane na noc i włala ,czasem papiloty tylko ,że tutaj może mi się część wyprostować , więc wtedy wiąże gumką i ok.Ja zawsze uważałam ,że dla mnie włosy kręcone to takie ,gdzie po umyciu są kręcone ,a nie ,jakieś tam ugniatanie i za przeproszeniem pitolenie się z tym a efekt marny , równie dobrze żel może wysuszyć włosy , czynników jest mnóstwo . Ja mam jeszcze tak ,że skóra głowy jest przetłuszczająca ,a reszta sucha i co ? też mam ciężko omo itd u mnie nie zdaje egzaminu , włosy mam miękkie podatne na skręt ,ale ja naprawdę nie mam czasu się w to bawić , a fryzjer ,jak mi włosy ścieniuje to potem mam dwa na krzyż objętośc włosów ,a tak jak mam obcięte na prosto ,to przynajmniej wyglądają na gęściejsze i na tym mi bardziej zależy ,a jak je trochę zakręcę typu warkocz , czy papiloty i przeczeszę palcami to jeszcze więcej ich jest wizualnie ,bardzo ładnie to wygląda , niestety nie mam zdjęcia , bo ja nie robię zdjęć włosów.
OdpowiedzUsuńWłaśnie myślę, że nie u każdego typu włosów sprawdzi się naturalna pielęgnacja, dla wielu włosów silikony będą niezbędne i to nic złego. Ja niestety nie mogę ich używać w zbyt dużych ilościach, ponieważ dość mocno mnie obciążają. No ale z kręciołkami dość ciężko bywa, bo nie wystarczy tylko zadbać, tylko ta stylizacja często jest potrzebna ;)
UsuńAnonimku też tak mam - włosy przetłuszczające się u nasady a reszta sucha, omo też nie zdaje u mnie egzaminu, nieliczne oleje czasem tylko trochę ograniczają puch, a i to na krótko i wiecej efektów nie ma. I też mam włosy cieniowane przez co wyglądają na jeszcze bardziej rzadkie niż są, do tego mimo, że mam ich dużo to są cienkie, co potęguje ten efekt, no i bardzo piórkują mi się końce, co tylko podrosną to mam tak cieniutkie końce, że wygląda to jakby włosy wcale nie rosły, więc co trochę musze podcinać, bo inaczej wyglądają na naprawdę liche i przez to nie mogę ich zapuścić, a z tego cieniowania to już latami nie mogę zejść. Co do włosów kręconych piszesz, że to takie, co same się kręcą a nie trzeba ich po myciu stylizować - owszem tez takie mi się najbardziej podobają, ale sama takich nie mam - są różne rodzaje skrętu od bardzo mocnego do delikatnego od 2A do 3C, ja mam ten delikatny, gdzie bez stylizacji wyglądają jak spuszone siano ni to kręcone ni proste a po stylizacji nie ma cudów, ale są przynajmniej fale. Owszem środki do stylizacji mogą wysuszyć włosy, dlatego ja wybieram tylko te bez alkoholu i mam nadzieję, że nie ma tam innych wysuszających składników i że nie robię włosom krzywdy.
UsuńWitaj to ja anonimowy z 10 :15 do Anonimka 15:14 , no właśnie podpisuję się pod tym , co napisałaś , tylko ja ,jak już zeszłam z cieniowania powiedziałam nigdy więcej cieniowania , bo więcej krzywdy moim włosom robi , niż pożytku :D po za tym ile można wydawać pieniążków , na włosy? dlatego ja nie robię zapasów ,jak niektórzy , bo mnie się szybko kosmetyki nudzą :P dlatego kupuję jeden góra dwa i jakiś szampon , bo ja chcę normalnie żyć , a nie żyć dla włosów , bo to one mają być dla mnie.To moje zdanie.Ja wiem o tych rodzajach skrętu ,ale naprawdę ja nie miałabym tyle cierpliwości i czasu ,żeby tak się bawić w układanie dlatego wybrałam inną opcję wygodniejszą dla mnie , po glutku z siemienia lnianego puch :( po proteinach puch i suche przez kilka tygodni!! po keratynie suche i puch więc daje sobie spokój , wiem jeszcze jedno ,że żeby skręt się trzymał , to trzeba mieć włosy właśnie ścieniowane odpowiednio , a chodzić do fryzjera co miesiąc ? szkoda mi kasy no i stracę na objętości :( dlatego już wolę mieć to co mam i od czasu do czasu zakręcić .i pytanie jaka jest nasza porowatość ,czy coś w tym stylu?
UsuńNo rozumiem Cię, mnie też już nieraz w ciągu tylu lat świadomej pielęgnacji szlag trafiał ile czasu, energii i pieniędzy poświęcam na pielęgnację włosów a efektów nie ma od lat - myślałam sobie, że skoro przy braku pielegnacji i z pielegnacją jest tak samo to na co mi to wszystko? Ale jakoś nie mam odwagi zostawić włosów samych sobie, bo paradoksalnie obawiam się, że to pogorszy ich stan i wciąż się łudzę, że znajdę na nie jakiś sposób, może nigdy nie będa takie jakie sobie wymarzyłam, ale może pozbędę się chociaż części problemów jakie z nimi mam, zawsze to by było coś. Warkocz np. się u mne nie sprawdza, bo paradoksalnie po nim moje falo - loki są proste, wiem, że niektórym osobom tez tak się dzieje, więc musze stylizować, ale jak u Ciebie się to sprawdza to oczywiście tylko tym lepiej. Wiem, że są osoby, co lubią po prostu cackać się tak z włosami, chodzić po 5 godzin z olejam na głowie i inne drogie i czasochłonne rytuały i wydawać pieniądze na kosmetyki i zabiegi włosowe, szczególnie, że u nich widac efekty tego. Jesli im to odpowida to ok. Ja nie należę do tych osób tzn. lubię dbac o włosy, ale nie mam czasu, aby tyle godzin poświęcać na pielęgnację ani pieniedzy na najdrozsze kosmetyki i tak uważam, że poświęcam im dużo czasu jak na moje możliwości. Z cieniowaniem się zgadzam, że powinny być wycieniowane, żeby się lepiej układały, ale też wolę ścięte na prosto, choć wtedy gorszy skręt, bo teraz mam wycieniowany przód i tam włosy są lżejsze to się mocniej kręcą a reszta włosów na prosto i kręcą się mniej - co wygląda jak dla mnie źle, wolałabym jednolity skręt na całej głowie, ale od lat nie mogę zejść z cieniowania, bo włosy mi nie rosną i to takie moje przekleństwo. Po samym opisie trudno mi powiedzieć tak na pewno jaką masz porowatość, ale na pewno średnioporowatą lub wysokoporowatą. Ja mam np. wysokoporowate włosy przy samej głowie - bo tam mi sie przetłuszczają i są przy głowie proste jak druty a im bliżej końca włosa tym włos bardziej u mnie suchy, spuszony i zniszczony a więc coraz bardziej porowaty, także włosy na długości mam wysokoporowate i do takiej porowatości dobieram kosmetyki i pielęgnację.
UsuńDo pierwszego o zawsze stosuję odzywkę lub odżywkę z olejem lub sam olej. Czy jest sens dodawać do tych mikstur jako pierwsze o też panthenol? Czy dzięki temu detergent szamponu mniej wysuszy włosy, czy nie ma sensu, bo detergent i tak to nawilżenie zmyje? Myślałam przy tym, by uzyć jako pierwsze o kremu z Isany do rąk z mocznikiem ale on już bodaj na 2 miejscu w składzie ma glicerynę, czy to może spuszyć włosy?
OdpowiedzUsuń