20:24:00

Boots curl creme - krem do loków - jak spisał się na moich falach?

Witajcie Kochani :)
Nie mam loków - choć sporo osób mówi, że mam ;) Sama nazywam je falami, bądź falo-loczkami, nie są to jednak typowe spiralki, które same skręcają się w czasie wysychania. Jeśli zostawię je same sobie, są to fale, gdzieniegdzie zrobi się pojedynczy korkociąg. Jeśli ugniotę je z mocnym stylizatorem - mam falo-loki. Jakiś czas temu Czytelniczka podarowała mi znany za granicą krem do loków boots. Byłam bardzo ciekawa jego działania. Miałam do niego kilka podejść, kiedy nakładałam go po umyciu, zamiast żelu i ugniatałam na nim włosy. Nie spisał się tutaj idealnie, znalazłam jednak dla niego inne zastosowanie - przeczytajcie dalej :)



Skład:
Aqua, Cetyl alcohol, Stearyl alcohol, Cetrimonium chloride, PVP/VA copolymer, Phenoxyethanol, Polyquaternium-10, Parfum, Benzophenone-3, Citric acid, Sodium hyroxide, Linalool, Butylphenyl methylpropional, Hydroxycitronellal, Sodium acetate, Sodium chloride, Citronellol, Isopropyl alcohol, CI 14700

Skład kremu jest inny, niż typowych żeli. Mamy tutaj sporo emolientów, jest też antystatyk i jeden polimer. Dalej konserwant, potencjalny oblepiacz, zapach, filtr UV. Potem już chemia ;) Alkohol na samym końcu, nie powinien przesuszyć.

Konsystencja i zapach:
Krem jest naprawdę gęsty, ma różowy kolor - trzeba go dobrze rozetrzeć w dłoniach i starać się w miarę równomiernie wgnieść w poszczególne partie włosów. Zapach? Pachnie dość intensywnie, kwiatowo-kosmetycznie, leciuteńko chemicznie. Kompletnie mi jednak ten zapach nie przeszkadza, wręcz go lubię :)




Działanie:
W czerwcu zeszłego roku pokazywałam Wam moje włosy po użyciu kremu do loków boots. Wtedy miałam po nim bardzo mięciutkie fale, jednak skręt nie był jakoś bardzo mocno podkreślony. To jednak żele i mocniejsze polimery dają moim włosom kopa i z fal potrafią zrobić falo-loki, które tak lubię :) Krem nadal spisuje się tak samo - włosy są po nim miękkie, fala lekko podkreślona. Trzeba uważać z ilością, ponieważ moje delikatne, cienkie włosy lubił obciążyć - jeden orzech laskowy, albo i mniej to wszystko. Jednak do stylizacji po myciu wolę żele :) Często nie używałam pod niego już odżywki bez spłukiwania, sam jest pełen emolientów i nie było takiej potrzeby ;) Fakt jednak, że krem nie zostawia tego uczucia lekkiej sztywności i matowości po żelu, zwłaszcza na drugi dzień. Boots najlepiej spisuje się jednak u mnie do porannej reanimacji fal. Moczę lekko włosy, daję dosłownie kapkę kremu i suszę włosy suszarką z dyfuzorem - efekt jest bardzo ładny, możecie zobaczyć go niżej :) Więcej o reanimacji możecie poczytać TUTAJ.


Włosy po porannej reanimacji, zdjęcia bez lampy:


Słyszałyście już o tym różowym kremie? Lubicie kremy do stylizacji fal i loków? :) Całuję :*

17 komentarzy:

  1. Słyszałam o kremie, tylko na Twoim blogu we wcześniejszych postach :D Kiedyś chętnie go sobie sprawię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mialam dawno temu... ale nie wiedzialam jak uzywac wkurzylam sie i wywalilam. No cozzz... brakowalo mi wtedy troche informacji.
    Pewnie kiedys znow go kupie jak bede w bootsie. Nie wiem czy sprawdzi sie ale warto sprobowac. Poki co kocham moje Nivea balsam do lokow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to jak lubisz niveę, to bootsa też możesz polubić ;):)

      Usuń
  3. O tym kremie jeszcze nie słyszałam ale ja na swoje włosy nie stosuję żadnych kosmetyków do stylizacji. Bardzo obciążają i sklejaja moje włosy :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żel też sklejał mi włosy, teraz jest inaczej, ale muszę go odpowiednio użyć ;) Czyli na ociekające wodą włosy idzie spora porcja rozwodnionej odżywki bez spłukiwania, potem lekko odciskam z wody włosy i dopiero żel :):)

      Usuń
  4. Ja nie mogę znaleźć tego idealnego, który moje loko-fale by pokochały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry stylizator ciężko znaleźć, a jak już się znajdzie, to lubią zmienić skład i jest problem ;);)

      Usuń
  5. widziałam już go wcześniej u Ciebie, poza tym nigdzie :) ładny efekt na włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. moje fale kochają tylko siemię lniane, na takie drogeryjne kremy reagują marudzeniem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że siemię tak słabo podkreśla mi skręt :P

      Usuń
  7. Dopiero od niedawna pielęgnuję włosy jako fale więc nie miałam okazji wypróbować zbyt wielu stylizatorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stylizatory to normalnie temat rzeka :) U mnie najlepiej jednak spisują się żele, tylko umiejętnie użyte :)

      Usuń
  8. Piękny skręt :)
    Ja miałam ten krem i dla mnie był totalnie do bani :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A próbowałaś Iwonko użyć go do reanimacji? :):)

      Usuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)