Witajcie Kochani :)
Nawet nie do końca zdawałam sobie sprawę, jak bardzo moje włosy reagują na punkt rosy ;) Dzisiaj na szczęście jest już korzystny, a i słoneczko pięknie zagląda przez okno - coś czuję, że idzie dobry czas dla włosów ;) Chciałabym Wam dzisiaj napisać troszeczkę o bardzo przyjemnej, pięknie pachnącej i mocno emolientowej maseczce do włosów od Fitokosmetik. Wiecie, że moje włosy kochają emolienty i wołają o nie co mycie - maseczka musiała spisać się świetnie, nie było innej opcji - zapraszam na recenzję ;)
Skład:
Aqua, Zingiber Officinate Root Floral Water, Organic Prunus Amygdalus Dulcis Oil (organiczny olej ze słodkich migdałów), Organic Macadamia Intergrifolia Seed Oil (organiczny olej makadamia), Borageseed Oil Refined (olej z nasion ogórecznika), Organic Theobroma Cacao Seed Butter(organiczne masło kakowe), Behenamidopropyl Dimethylamine, Glyceryl Monostereate, Glyceryl Stereate SE, Cupressi sempervirens Aethereoleum Oil (olej cyprysowy), Eucalyptus Globules Oil (olej z eukaliptusa), Aniba Rosaeodora Oil (olej z drzewa różanego), Perfume, Beta-Carotene, Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.
Maseczka jest bardzo emolientowa, dodatkowo nie ma nawilżaczy - dzięki czemu ma szansę bardzo dobrze spisać się przy bardzo wysokim bądź bardzo niskim punkcie rosy. Zaraz po wodzie widzimy wodę imbirową, a dalej piękny koktajl emolientów: olej ze słodkich migdałów, olej makadami,a olej z ogórecznika, masło kakaowe. Następnie antystatyk, kolejne dwa emolienty oraz olejki eteryczne: cyprysowy, eukaliptusowy oraz z drzewa różanego.
Konsystencja i zapach:
Maseczka ma kremową, ale niezbyt gęstą konsystencję. Pachnie CUDOWNIE! Wyczuwam tutaj wszystkie olejki eteryczne, zamieszczone w składzie plus jeszcze coś wspaniałego. Cudowne połączenie, które czuć na moich włosach jeszcze kilka godzin po wyschnięciu. Można się rozmarzyć, zapach kojarzy mi się z wakacjami, nie mam pojęcia czemu ;)
Opakowanie:
Maseczka znajduje się w 3 osobno zapakowanych saszetkach. Każda z nich ma pojemność 30ml. Mi osobiście jedna taka saszetka wystarcza na dwie aplikacje, ponieważ maseczka nie jest bardzo gęsta i potrzebuję większej ilości, żeby pokryć całe włosy. Całość zapakowana jest w estetyczny kartonik.
Działanie:
Jest to produkt mocno emolientowy, ale bez silikonów. Nie będzie zatem działał mega dociążająco i wygładzająco na bardzo suchych, latających wokół głowy i zniszczonych włosach ;) Moje zdrowe fale, które z natury są jednak suche - są maseczką zachwycone. Produkt bardzo ładnie nawilża włosy, mimo że w składzie żadnego nawilżacza nie ma ;) Do tego całkiem ładnie włosy ujarzmia i dociąża, choć nie jest to takie mega dociążenie, jak np. po czarnej masce marokańskiej planeta organica. Zostawia włosy mięciutkie, błyszczące, gładziutkie, jedwabiste, ale przy tym pełne życia i objętości. No i podkreśla bardzo ładnie skręt. Bardzo lubię ten efekt :) Do tego tak pięknie pachną po wyschnięciu. Cenowo maseczka nie wychodzi najtaniej - 90ml mamy za jakieś 13zł. Nie jest to jednak bardzo drogo jak za taki efekt, czasem można się porozpieszczać ;)
Oba zdjęcia zrobione są bez lampy, tutaj efekt po maseczce Fitokosmetik, wzbogaconej olejem krokoszowym ;)
Recenzję maseczki fitokosmetik z olejem arganowym do włosów farbowanych możecie zobaczyć TUTAJ :) Dzisiejsza jednak moim zdaniem ładniej nawilża i dociąża ;) Lubicie rosyjskie kosmetyki do włosów? Całuję :*
Uwielbiam rosyjskie kosmetyki, spisują się doskonale na moich włosach. ;)
OdpowiedzUsuńU mnie wiele z nich również, choć nie wszystkie ;)
UsuńCiekawy produkt, chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto :)
UsuńA jak ze stymulacją wzrostu? Obserwowałaś się pod tym kątem?
OdpowiedzUsuńOj, muszę dopisać coś na ten temat ;) Nie stosowałam jej na skórę głowy, żal mi było takiej ilości emolientów, które kocha długość moich włosów :)
UsuńKasiu poradź! włosy grube kręcone, rozjaśnione, od 4 miesięcy bez farby. Staram się przestrzegać zasad pielęgnacji czyli przed każdym myciem kładę olej, lub olej i maskę nawilżającą/emolientową, mycie i na chwile jeszcze odzywka emolientowa. Jednak włosy po drugim dniu przy skórze głowy nie wyglądają już najlepiej, a końce są suche jak wiór. Dodam, że po każdym myciu nakładam olejek zabezpieczający końcówki plus co rano przy układaniu wlosów. Praktycznie ich nie prostuję, śpię w warkoczu, w domu najczęściej koczek :) staram się raz na 4-5 miesięcy je podcinać, ale za chwile końce znów wyglądają podobnie... Już nie wiem co rbić z tymi włosami:(
OdpowiedzUsuńKochana, potrzebuję nazw konkretnych kosmetyków no i informacji, czym myjesz włosy :) Najlepiej napisz mi meila :)
UsuńPiękny skład, przy następnych zakupach na pewno ja nabędę :)
OdpowiedzUsuńJa będę za jakiś czas zamawiać kolejne saszetki - świetne są ;)
UsuńPrzepiękne włosy!
OdpowiedzUsuńTa maseczka to chyba coś dla mnie :) Uwielbiam efekt nawilżonych, dociążonych i wygładzonych włosów przy jednoczesnym zachowaniu objętości :)
Pozdrawiam :)
A to myślę, że maseczka przypadnie Ci do gustu :)
UsuńWłoski Ci pięknie po niej lśnią, mi także służy -> i ten zapaszek mmm :)
OdpowiedzUsuńPs. dziękuję za prezencik odżywkowy:*
Nie ma za co Kochana ;*
UsuńJest, jest siostrzyczko:*
UsuńKasiu , jeżeli spisuje się u mnie siemię lniane (glutek) i na to maska kallos bluberry włosy super to jakie oleje będą mi pasować ? i jaki olej z jaką maską łączyć?
OdpowiedzUsuńMoże olej awokado? :) Albo z kiełków pszenicy/pestek moreli. Kallosy bardzo fajnie komponują się z olejami, można też dodawać oleje do maseczek biovax. Albo każdej innej :)
Usuń