Witajcie Kochani :)
Oj, zleciał mi styczeń błyskawicznie ;) Dopiero co robiłam życiowe i włosowe postanowienia, a tutaj już miesiąc za nami. Styczniowe mrozy dały troszkę w kość moim falom, odczuły one też mniej regularne olejowanie. Za to cały miesiąc pięknie się kręciły - wszystko dzięki odkryciu wspaniałego żelu do włosów Syoos Men. Muszę zrobić zapasy, jakby komuś przyszło do głowy zmienić skład tak cudownego stylizatora ;) Zapraszam na styczniową aktualizację moich fal.
Olejowanie:
Oj, mocno zaniedbałam olejowanie - miałam troszkę prywatnych problemów, a wtedy nie myślę o olejowaniu i włosach jakoś bardzo intensywnie ;) Dosłownie dwa razy użyłam wspaniałego oleju z wiesiołka. Zostało mi go jeszcze troszkę, następny na tapecie będzie olej lniany - muszę wreszcie go porządnie przetestować :)
Mycie:
Coraz rzadziej sięgam po maski do mycia włosów, mam już za niską porowatość. W styczniu królował cudowny szampon babydream, ułatwiający rozczesywanie włosów - zachwalałam go ostatnio w tym poście :) Raz na kilka-kilkanaście dni oczyszczałam fale szamponem brzozowym barwy. Kończy się, muszę kupić nowy, nie widzę między nimi różnicy.
Odżywianie:
Nudno tu u mnie, oj nudno :) Na tapecie nieustannie są kallosy. Kończę cherry, omegę, multivitaminę i caviora :) Aa, i jeszcze botox :D Raz za czas olejuję włosy na nawilżającą maseczkę ecolab. Zimą do kallosów dorzucam bardzo często nawilżacze (panthenol, aloes, mleczko pszczele, mleczko bawełniane), oleje (najchętniej wiesiołka i morelę) oraz keratynę hydrolizowaną. Najlepiej działają na moje włosy takie własnoręcznie skomponowane maseczki - moje włosy uwielbiają dobrze dobrane półprodukty :) Raz na jakiś czas stosuję też maseczkę Dr. Sante z olejem arganowym - muszę napisać recenzję i jeszcze troszkę jej poużywać. Jako odżywki bez spłukiwania używam co mycie rozwodnionego kallosa omega - spisuje się najlepiej zimową pogodą, kiedy bardzo muszę uważać na nawilżacze w produktach bez spłukiwania.
Stylizacja:
Włosy bez przerwy stylizuję wspaniałym żelem syoss men - oj, często Wam będę o nim wspominać, tak coś mi się wydaje :) Nadal działa tak samo dobrze, muszę kupić jeszcze kilka tubek, niech sobie stoją bezpiecznie w szafce.
Końcówki:
Nie zabezpieczam końcówek - zapominam, ale kiedy regularnie dbam o włosy, nie mam problemów z rozdwajaniem. Czasem wgniotę w nie kroplę oleju, ale zdarza się to może... z dwa razy w miesiącu. Silikonowe sera odpadają, zbyt mocno obciążają moje fale - one wbrew pozorom naprawdę są delikatne i cieniutkie.
Jak Wasze włosy zniosły styczeń? Planujecie jakieś nowości na luty? Ja wykańczam dzielnie zapasy :) Całuję :*
Widać, że ta pielęgnacja im służy :)
OdpowiedzUsuńA ja mam zamiar zacząć myć włosy odżywką - czekam aż dojdzie do mnie Scandic Fruit :)
Szkoda, że nie mogę myć odżywką już tak często, jak kiedyś )
Usuńśliczne kręciołki. ; ) moje włosy średnio przepadają za Kallosami. ; )
OdpowiedzUsuńMoje je uwielbiają :):)
UsuńPięknie się kręciły w styczniu :)
OdpowiedzUsuńSyoss jest fajny, zaczęłam się z nim dogadywać :) U mnie króluje Ziaja b/s, ostatnio pojawił się też wynalazek - Montibello 12in1, ale nie mam jeszcze o nim zdania. Za to z olejami przesadziłam, muszę ograniczyć emolienty i dobrze nawilżyć włosy, bo przyklapły... A dzisiaj uwędziłam głowę nowym świństwem (tzw. zakup impulsywny:), napisałam u siebie, co konkretnie popełniłam :)
Ziaje b/s mnie troszkę obciążają :(
UsuńPowinnam zacząć znowu olejować no :P
Bardzo mi się te Twoje włosy podobają :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńByłam ostatnio w jakimś markecie - nie pamiętam gdzie i ten żel kosztował tam 20 zł...Do Rossmanna jeszcze nie dotarłam - tam też jest w takiej cenie?
OdpowiedzUsuńA Twoje włosy...po prostu niebiańskie <3
Dziękuję :*
UsuńEe, w rossmannie chyba regularnie coś koło 15zł, ale promocje bywają. Choć możliwe, że coś mi się pomyliło ;)
Ja też wykańczam dzielnie zapasy od dnia DDD nic sobie nie kupiłam, ale niedługo będzie trzeba się zaopatrzyć w coś emolientowego na pewno będzie to kallos multivitamin i hm... może omega? :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję tej maski z dr.sante :)
Multivitamin, multivitamin :D:D
UsuńRobiłam ostatnio hennę, ponawilżam troszkę włosy i dr. sante pójdzie znowu w ruch ;) Muszę uważać z ilością, bo lubi mnie obciążyć ;)
Ja znowu dostałam furę odlewek od czytelniczki, więc staram się je mądrze testować, a w międzyczasie powykańczać moje zapasy z Drogerie Markt. Odżywki Balea do brązowych zostało mi może na jedno użycie ;( Tej z granatem niewiele więcej, a Alverde z aloesem też pewnie mniej niż połowa - choć tej to chętnie bym się już pozbyła :P
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że moje odlewki się już prawie pokończyły :D
UsuńPamiętam, jak zachwalałaś baleę do brązów ;)
Twoje włoski wyglądają pięknie jak zawsze, mam zamiar wypróbować ten zachwalany przez Ciebie żel od Syoss :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj - choć to naprawdę mocny zawodnik :)
UsuńWspaniałe loczki ;)
OdpowiedzUsuńSą cudowne! :)
OdpowiedzUsuńKasiu, mam pytanie. Mama ma ogromne problemy z naczynkową cerą, do tego AZS. Uczula ją dosłownie wszystko, włącznie z wodą. :( Kiedy nakłada krem - szybko wyskakuje jej reakcja alergiczna. Mocno zaogniona twarz, wypryski na polikach, albo po kilku dniach właśnie taki wysyp. Jedyna ulga to maska z glinki różowej. Chciałaby jakiś hydrolat, myślała nad różanym, co myślisz? Będę robić zamówienie na e-naturalne i mazidła, który wziąć dla mamy na spróbowanie?
OdpowiedzUsuńSandra
PS. Wpisy śledzę i jak zwykle cudowne falo-loczki, chociaż ostatnio dzięki Syossowi chyba loczki :D
Hej Kochana :)
UsuńStrasznie współczuję Twojej mamie, czego nie nałoży, to coś wyskakuje :(
Różany niby jest delikatny, ale różnie to z nim bywa - jeśli robisz zakupy na e-naturalne, to bardziej postawiłabym na hydrolat lipowy :)
Naprawdę, nie wiem już jak jej pomóc. Próbowała krem i tonik z e-naturalne. Po kremie od razu reakcja alergiczna w postaci czerwonej, zaognionej wręcz twarzy, a po toniku wysyp i ogólnie sucha, ściągnięta cera. Żel aloesowy - odpada, kremy apteczne i płyny micelarne - nic z tego. Albo czerwona buzia z wypryskami albo taka sucha, że nie idzie wytrzymać. Próbowałyśmy też z próbkami, żeby nie kupować produktów pełnowymiarowych - nic z tego. Wszystkie produkty muszę sama jakoś zużyć, a poprawy u mamy nie ma żadnej. Nawet maść z alantoiną nie pomaga, też jest reakcja alergiczna. Próbowała coś z firmy Iwostin, Ziaja, Cera plus, po wszystkim uczulenie.
UsuńSpróbuję z tym hydrolatem lipowym, zamówię niewielką pojemność. Mama nie może przekonać się do dermatologa, bo jej problemy zaczęły się odkąd lekarz na suchość rąk przepisał maść sterydową, a później dermatolog testował różne kremy tak, że mama wylądowała z wielkim uczuleniem na pogotowiu. Zastawiała się też nad zamykaniem naczynek, ale to załatwienie sprawy na moment. Najgorzej jest właśnie jak wyjdzie na zewnątrz - wygląda jak poparzona. Nie wiem gdzie szukać już ratunku szczerze powiedziawszy.
Sandra
Myślę, że lekarz jest konieczny. Poczytaj też kochana o wpływie niedoboru różnych witamin na AZS, wiem, że np. witamina D3 ma wpływ na tą chorobę. A niedobory witamin potrafią zrobić sporo złego :(
UsuńKasiu, mam pytanie z innej beczki: czy olej jojoba będzie komedogenny?
OdpowiedzUsuńPiękne, cudowne, wspaniałe loczki!
Nie powinien :) Wręcz świetnie spisuje się na tłustej czy mieszanej cerze :)
UsuńJa także staram się zużywać moje nadal spore zapasy. Czekam na nowego kallosa. Muszę wraz z córeczką przetestować szampon Babydreama z lewkiem. Szampony Ecolabu także podrażniają mój skalp i z racji ceny zrezygnuję z nich po skończeniu ostatniej tubki.
OdpowiedzUsuń