Witajcie Kochani :)
Ostatnio strasznie wsiąkłam w czytanie - od początku roku mam na koncie przeczytane już 3 książki, a w zapasie jeszcze kilka na styczeń i luty :) Uwielbiam czytać, bardzo mnie to relaksuje. Przeplatam między sobą książki o życiu i podświadomości, a także o zdrowiu i żywieniu. Nie pogardzę również twórczością Nicholasa Sparksa czy Nory Roberts - historie miłosne na chandrę - to jest to :) Przez to piszę troszeczkę rzadziej, niż zwykle, ale widzę też, że na blogosferze jakiś mały zastój i jest Was tutaj troszkę mniej ;) Mam jednak nadzieję, że przeczytacie dzisiejszy post, w którym będę chwalić mojego kolejnego włosowego ulubieńca - przedstawiam Wam olej z wiesiołka ;)
*Swój olej mam z firmy Dary Natury, można go kupić np. tutaj. Jest ekologiczny, nierafinowany i zimnotłoczony. Za 100ml dałam poniżej 20zł - moim zdaniem się opłaca, jako, że na jedno olejowanie idzie mi jakaś łyżeczka oleju :)
*Olej pachnie bardzo delikatnie, jakby lekko orzeszkowo, zapach absolutnie nie drażni i potem go już nie zauważałam. Konsystencja nie jest bardzo gęsta, nie jest jednak tak lekka, jak np. w oleju konopnym.
*Do tej pory moim ulubionym olejem był ten z krokosza barwierskiego. Wiesiołek depcze mu jednak po piętach :) Nie ma co się dziwić - jeśli popatrzymy w moją tabelkę z zawartością kwasów tłuszczowych, zauważymy, że olej z wiesiołka ma praktycznie identyczny rozkład kwasów tłuszczowych, co ukochany krokosz. Przewaga kwasów omega 6, malutkie ilości nasyconych i troszkę omega 9. Dodatkowo wiesiołek ma w sobie bardzo ciekawy kwas tłuszczowy GLA - gamma-linolenowy.
*No to jak ten wiesiołek spisuje się na Twoich falach, Kasia, do rzeczy :D A no spisuje się wspaniale - bardzo ładnie i wyraźnie podkreśla skręt - a wiecie, że tą właściwość bardzo cenię w olejach i czynią tak tylko oleje z przewagą omega 6 :) Włosy po godzinnym albo całonocnym olejowaniu są błyszczące, elastyczne, dociążone, ale całe szczęście - ani troszkę nie obciążone. Muszę jednak uważać z ilością - porowatość już niższa jest, niż kiedyś ;) Łyżeczka spokojnie wystarcza. Olejowałam najczęściej suche włosy, choć zdarzało się także stosować wiesiołka na żel lniany. Nie zabezpieczałam nim końcówek, ale podejrzewam, że spisałby się w tym celu równie dobrze :)
*Odkąd spadła mi porowatość, muszę dokładniej zmywać oleje. Tutaj spokojnie dam radę zmyć wiesiołka jeden raz delikatnym szamponem - muszę jednak troszkę się przyłożyć i dłużej pomasować włosy i skórę głowy. Jeśli zemulgujemy olej przed myciem - zmywa się bez żadnego problemu. Kiedy myję maską - muszę umyć dwa razy :)
*Kilka ml oleju przelałam do małej buteleczki i używam do twarzy, razem z żelem hialuronowym. Wiesiołek przyjemnie odżywia, nawilża i wygładza. Nie potrzebuję już do twarzy tak ciężkich i odżywczych olejków, jak awokado czy arganowy, zatem wiesiołek spisuje się teraz doskonale. Nie powoduje u mnie wysypu zaskórników czy innych, niekoniecznie miłych niespodzianek ;)
Pokazuję oczywiście efekty na włosach - tutaj po użycia wiesiołka na żel lniany na dwie godzinki, potem zmycie szamponen babydream z lewkiem. Jako b/s - rozwodniony kallos omega. Zdjęcie z lampą oraz bez niej:
Tutaj w tym samym dniu, zdjęcia z boku, oba bez lampy, dzień był bardzo pochmurny:
Miałyście już wiesiołka w swoich zbiorach? Jaki olej najbardziej cenicie w pielęgnacji włosów? :) Całuję :*
Oo! Od ponad tygodnia olejuję nim włosy, będzie już ze cztery razy :) Potwierdzam, kręconowłose pewno go polubią. Nie ukrywam, że przy wyborze tego oleju kierowałam się Twoją tabelką :) Wiem, jakie oleje służyły mi do tej pory i chyba odkryłam swój klucz do dobrych wyborów w tej kwestii, głównie dzięki Tobie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) Mi teraz również łatwiej jest dobierać oleje i prawie zawsze trafiam :):)
UsuńGdy wykończę zapasy olei chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego o nim słyszałam i jest wpisany na moją "listę" zakupów ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że również go polubisz ;)
UsuńJak cudownie mięsiste loczki! <3
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie do końca rozumiem tabelkę z olejami :( bo mi służy do wlosów arganowy , avokado ,oliva z olivek czasami z orzechów włoskich , a czasem i kokos,więc sama nie wiem natomiast lniany mi przesusza...
OdpowiedzUsuńMoże lubisz po prostu wiele olejów z różnych grup, to bardzo fajnie :):)
UsuńAle się pięknie zakręciły :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :):)
UsuńPięknie się kręcą :) Moje włosy też bardzo lubią olej z wiesiołka :)
OdpowiedzUsuńPiękny skręt :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie prróbowałam ale mam go na wishliście :)
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńŚlicznie po nim wyglądają ;) ja teraz siedzę z orzeszkami ziemnymi :D
OdpowiedzUsuńNiedawno wreszcie go skończyłam :)
UsuńKiedyś go używałam i byłam bardzo zadowolona z efektów, chyba znów muszę do niego wrócić :)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest :)
UsuńAle są PRZEPIĘKNE <3
OdpowiedzUsuńWiesiolka jeszcze nie mialam, ale kusi mnie od jakiegos czasu :) Przez ostatni rok w zasadzie w ogole nie testowalam olei solo, tylko stawialam na mieszanki. Jako, iz na dniach robie zamowienie polproduktow, pewnie kilka polecanych przez Ciebie wrzuce do koszyka :)
OdpowiedzUsuńMilej lektury Kochana :*
Ciekawa jestem Ewciu, co tam zamówisz sobie ;):)
Usuńa jakich olei próbować jeśli najlepiej spisał się olejek sesa i olejek Agafii na rozstępy? Skład olejku ujędrniającego Agafii (INCI):Pinus Pumilio Leaf Oil (olej cedrowy), Нippopha Rhamnoides Oil (olej rokitnikowy), Amaranthus Caudatus Seed Oil( olej z amarantusa), Lathyrus Aleuticus Extract (olej z groszku aleuckiego) , Organic Citrus Medica Limonum
OdpowiedzUsuńPeel Oil (organiczny olejek cytrynowy, Olea Europaea Fruit Oil (olej z oliwek).
Skład olejku Sesa:
Bhringraj (Eclipta alba) 3%
Brahmi (Centala asiatica) 1%
Chameli pan (Jasminum officinale) 1%
Chanothi (Abrus precatorius) 0,5%
Dhaturo (Datura metel) 2%
Elaychi (Eleattaria cardamomum) 0,5%
Khus (Pavonia Odorata) 1%
Indravarna (Citrullus colocynthis) 1%
Jatamansi (Nardostachys jatamansi) 0,5%
Karanj beej (Pongamia glabra) 0,5%
Neem beej (Azadirachta indica) 0,5%
Mahendi pan (Lawsonia alba) 0,5%
Mandur (Ferri peroxi dumrubrum) 4%
Rasvanti (Berberis aristata) 0,5%
Trifala 3%
Bargad (Ficus Bengalensis) 1%
Vaj (Acorus calamus) 0,5%
Yashtimadhu (Glycyrrhiza glabra) 0,5%
Kalonji (Nigella Sativa) 1%
Milk 10%
Karanj oil (Pongamia Glabra) 3%
Lemon oil (Citrus medica) 1%
Nilibhrungandu oil 8%
Til il (Sesamum indicum) 25%
Sugandhit dravya 2%
Neem oil (azadirachta indica) 3,5%
Rosemarry oil (Rosemarinus Officinalis) 1%
Cajupt oil (Melaleuca leucadendrin 1,5%
Coconut oil - dopełnienie do 100%, czyli 24%
ktoś coś poleci, Kasiu? hm? :)
Myślę, że fajnie mógłby spisać się olej sezamowy, kokosowy i może rokitnik? :)
Usuńdzięki!
OdpowiedzUsuń