Witajcie Kochani :)
Przez kilka ostatnich miesięcy stylizowałam włosy bez żelu, jedynie je zawijałam w pętelkę albo koczka ślimaka - pisałam o tym dokładniej w tym poście. Im jednak moje włosy dłuższe, tym mocniej chcą się kręcić i po takiej lekkiej fali po ślimaku zaczynają się puszyć - dążą do swojego prawdziwego kształtu, czyli falo-loków ;) Postanowiłam znowu dać szansę im się zakręcić - koniecznych jest jednak przez to kilka zmian w pielęgnacji włosów, o których chciałabym Wam dzisiaj tu napisać :)
1. Mocne ograniczenie silikonów
Silikony i inne oblepiacze w kosmetykach (np. dimethicone, amodimethicone, quaternium, guar) niestety zabijają mój skręt- wiem to od dawna. Moja wrodzona miłość do testowania nowych kosmetyków (zwłaszcza rosyjskich), często z oblepiaczami, nie ułatwia sprawy, jeśli chodzi o wydobywanie skrętu. Zapasy mam jeszcze niemałe, ale na razie odstawiam kosmetyki z oblepiaczami - włosy po nich nie chciały falować, a jeśli już łapały skręt, to za kilka godzin się prostowały. Część oddam mojej Kochanej Siostrze (:*), a z części może zrobię jakieś odlewkowe rozdanie - co Wy na to? :) Najładniejszy i najtrwalszy skręt miałam po kilkumiesięcznym odstawieniu silikonów praktycznie do minimum. Wiem, że myłam wtedy włosy odżywką (balsam mrs. potters), szamponem dosłownie raz na 3 tygodnie, z odżywek używałam alterry z morelką i granatem, odżywki jajecznej joanny, odżywki granatowej naturvital i garniera AiK. Z maseczek - biovaxów do blond i suchych, maski naturvital z aloesem i maski alterra z granatem. Żadnych silikonowych serum (serum? serów? jak to się odmienia, nigdy nie wiem hehe) do włosów, żadnych mocno wygładzających maseczek. Muszę do tego powrócić, dobrze że mam w zapasie troszkę bezsilikonowych kosmetyków :)
2. Więcej nawilżaczy i półproduktów
Zauważyłam, że od kiedy przestałam stylizować włosy żelem, moje fale zaczęły bardzo marudzić na nawilżacze i lubią się po nich puszyć. Kiedy jednak je stylizuję - mogę używać nawilżaczy (oczywiście w miarę rozsądnie) i puchu nie ma, za to jest większy skręt - normalnie czary :) W czasach najładniejszego skrętu używałam też kilku półproduktów - mleczka pszczelego, mleczka migdałowego, aloesu i keratyny hydrolizowanej. Trzeba zrobić małe zapasy - mam tylko keratynę ;)
3. Dobra odżywka bez spłukiwania
Zrezygnowałam jakiś czas temu ze stylizacji żelem, ponieważ przestały mi służyć odżywki joanna naturia bez spłukiwania (zaczęły wysuszać i matowić). Odżywka b/s pod żel jest u mnie konieczna - dzięki temu nie czuć tak żelu i włosy są dużo przyjemniejsze w dotyku, niż bez niej. Ciężko mi było znaleźć jakiś lekki zamiennik, zatem zrezygnowałam ze stylizacji. Ostatnio jednak mocno kombinowałam z odżywkami do spłukiwania, mocno je rozwadniałam i chyba znalazłam coś sensownego - balsam regenerujący ecolab zmieszany ze sporą ilością wody. Nie chcę zapeszać, ale chyba bardzo się polubiliśmy i będziemy często używać pod żel :)
4. Dobry żel, czy ktoś widział dobry żel do włosów?
Od lat niezmiennie kochałam się w cudownym żelu do włosów isany. Producent zrobił mnie jednak w jajo i dodał alkoholu. Mam jeszcze na szczęście w zapasie jedną, ostatnią tubeczkę. Lubiłam także żele joanny - mrożący, gumowy i elastyczny. Tutaj też doszedł alkohol, no jak żyć? Są jeszcze słabsze żele, z tym, że one gorzej podkreślają mi skręt. Pozostał żel lniany, który od kilku dni namiętnie testuję. Może spisze się jako jedyny stylizator, zobaczymy. Jakbyście jednak słyszały o jakimś fajnym, w miarę utrwalającym żelu bez alkoholu - dajcie koniecznie znać ;)
A to moje ostatnie fale - coś nawet wyszło prawda? :)
Słówko na koniec:
Wiem, że moje włosy potrzebują czasu, żeby znowu nauczyć się falować tak, jak kiedyś. Potrzebuję jednak Waszego wsparcia, dobrego słowa i trzymania kciuków. Moje włosy to fale i nie ma co się oszukiwać - takie już będą ;) Muszę jednak dać im szansę od nowa się pofalować. No i znaleźć dobry sposób na poranną reanimację - przeczytam swój post na ten temat i przypomnę sobie co nieco :) Trzymajcie kciuki za mój skręt! Całuję :*
Śliczne masz fale :) Ale z tymi zelami to faktycznie kiepsko :( Najgorsze jest jak jakiś produkt uwielbiamy, a producent zmieni skład, oczywiście zawsze na niekorzyść :(
OdpowiedzUsuńNio właśnie problem jest :( Ale może glutek lniany spisze się jako jedyny stylizator :)
UsuńDokładnie, a najgorsze jest to,że na opakowaniach kosmetyków nie ma na ogól żadnego info o zmianie składu...
UsuńTak jak zrobili z moimi pottersami :(
UsuńFajne super wyglądają! Żeli nie używam i nie wiem jaki jest dobry ale napewno coś dobrego znajdziesz :)
OdpowiedzUsuńBędę wytrwale szukać, chyba że pozostanę przy glutku jednak :):)
UsuńJeju jak ja bym chciała mieć takie fale-loki! Naprawdę wyglądają ślicznie. Żeli nie używam, więc nie mogę Ci pomóc :(
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, mam nadzieję, że po czasie moje będą wyglądać jeszcze lepiej :)
UsuńTo ciekawe ze Twoje im dluzsze tym chetniej sie kreca - z tego co zauwazylam wsrod licznych wynurzen w internecie (oraz u siebie samej) to tendencja wrecz odwrotna ;) Przed scieciem mialam delikatne falki w typie 1, a teraz? Szalenstwo :D
OdpowiedzUsuńA widzisz hehe ;)
UsuńLoczki często tak właśnie mają, że krótsze lepiej się kręcą, a u fal czasem jest odwrotnie - im dłuższe, tym fala ma szansę pokazać, na co ją stać. Ja tak mam właśnie :):)
cudownie wyglądają :) im dluższe tym piękniejsze :)
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj męski żel Cien? Jest bez alkoholu, kosztuje chyba piątaka, pachnie nie najgorzej :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze niecałą tubeczkę, ale ostatnio w ogóle nie widuję go w moim lidlu - mam nadzieję, że go nie wycofali :(
UsuńRzadko bywam w Lidlu, więc nawet nie wiem, poza tym swojego rzadko używam, więc mam dość sporo. A próbowałaś zamiast żelu używać wosku do włosów?
UsuńNiestety ma za cienkie włosy do wszelkich wosków, czy czasem nawet kremów - ale ostatnio żel lniany daje radę:)
UsuńW moim lidlu tez go długo nie było, ale wrócił tylko ten zielony o sile 5 ;) Ja ostatnio kupiłam krem do loków z isany, ale uzywalam go tylko raz i w dodatku o wiele za duzo go dałam wiec nie jestem w stanie nic powiedziec ;) zolwik91
UsuńOo, czyli wrócił? Czemu mam tak nie po drodze do lidla? :P
UsuńJa na razie używam non stop żelu Bielenda z czarną rzepą - sprawdza się u mnie doskonale :) Może spróbujesz? :)
OdpowiedzUsuńA miałam go Kochana i lubiłam, ale jemu też chyba zmienili skład i alkoholu dodali co?
UsuńMasz śliczny skręt, tylko pozazdrościć. Ja też ciągle szukam idealnego stylizatora do włosów. Żel lniany jest za słaby dla moich włosów, i skręt jest drobniejszy. Powodzenia w szukaniu ideału ;)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio glutek daje radę - skręt słabszy, niż przy żelach, ale włoski dużo przyjemnie w dotyku potem są ;)
Usuńrozdanie dobry pomysł :) może akurat czegoś z tych kosmetyków nie będę miała :)
OdpowiedzUsuńa mam takie pytanko, ja na stylizacji się nie znam, szukam czegoś dla teściowej przyszłej :D bo mnie prosiła. Ma krótkie włosy i szuka czegoś w miarę lekkiego do stylizacji codziennej, wiem, że ma te różne szczotki do stylizacji, tylko nie chce pianki. Czy coś mogłabyś polecić?
A może żel lniany? Bo jakieś gumy czy inne kremy są przeważnie klejące i dość ciężkie, a glutek spisuje się super ;)
Usuńnie będzie się chciało jej robić :P musi być coś gotowego
UsuńOd biedy może być któreś mleczko z mariona - prostujące albo do włosów kręconych, ale jego trzeba niewiele i na mokre włosy ;)
UsuńŚwietne są te fale/loki, są takie schludne i eleganckie hah
OdpowiedzUsuńPS. Też zauważyłam, że im włosy są dłuższe tym skręt jest lepszy, dlatego pozostaje mi tylko czekać aż urosną po nieudanym ścięciu ;< życzę wytrwałości :D
Moje mają dokładnie tak samo :)
UsuńŻel lniany jest super tylko ma krótki termin przydatności, moje włosy bardzo go lubią ale od roku wykańczam wszystkie inne żele pianki i kremy do loków które kupiłam, dostałam :) Trzymam mocno kciuki za włosiska i będzie pięknie mimo że jest pięknie <3 :)
OdpowiedzUsuńA co do reanimacji to muszę CI powiedzieć że u mnie nic się nie sprawdza chyba że jako reanimację znalazłabym coś co nie zawiera ani kropelki wody to może by się co udało :p
Dlatego konserwuję, nie chciałoby mi się na dłuższą metę robić nowego co tydzień :P
UsuńMam tyle zapasów żelów i innych, że aż strach. Nie wiem, czy wykończę, troszkę rozdaję, coś się przeterminuje no i tak ;)
Czyżby woda puszyła? :)
Polecam żele z syoss :)
OdpowiedzUsuńA przyjrzę się, bardzo dziękuję za polecenie :)
UsuńCudowne fale. Uwielbiam je! :D Na żelach niestety się nie znam. A ten krem Boots jak ostatecznie wypadł?
OdpowiedzUsuńTroszkę obciąża jednak :P
Usuńczytałam pozytywne recenzje o żelu z Rossmanna :) a co do Joanny mrożącej - faktycznie jest alkohol, ale ja od jakiegoś czasu używam tego stylizatora i nie mam problemów z włosami :) mam podobnie jak Ty - moje włosy są takie nieokreślone, ale nie puszą się tylko jak są falami ugniatanymi, za każdym innym razem mam aureolkę po wyjściu na zewnątrz :D
OdpowiedzUsuńMnie niestety teraz alkohol dość mocno przesusza w produktach, których nie spłukuję :(
UsuńJa jakoś nie umiem nakładać żelu lnianego, moje fale wychodzą...albo nie wychodzą, wtedy w ogóle. Cudowne fale ;)
OdpowiedzUsuńLepiej nakładać go na takie dość mokre włosy, niż odciśnięte - u mnie wtedy jest większy skręt ;)
UsuńPrzepięknie się skręcają! <3
OdpowiedzUsuńCzasem wiele bym dała, żeby moje zechciały tak wyglądać np na jakąś uroczystość :)
Buziaki :*
Bez odpowiedniego ciecia niestety tez nie bedzie pełnego pięknego skrętu. I o ile włosy na dole u mnie sie kręcą to juz przynależę wcale nie wyglada to tak pięknie, no i krótko. Kiedys za czasow wysokoporowatych to loki trzymały mi sie ze 3 dni. A tutaj najlepiej żebym stylizowana codziennie
OdpowiedzUsuńJesienna aura nie zachęca do stylizacji, i tak bedzie puch :D
Siostra - normalnie szok, jestem chora i nie myłam włosów dwa dni, na trzeci dzień po żelu lnianym dalej mam fale, lżejsze, ale fale :D
UsuńA może spróbowałabyś żelu artiste z drogerii Natura? Mam wersję fioletową, dobrze się spisuje na moich falo-lokach :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i bardzo lubiłam - ale nie na obecną pogodę, za dużo nawilżaczy. Ale dziękuję, że mi o nim przypomniałaś - na pewno wiosnę go kupię :)
Usuńuwielbiam Twoje falo-kręciołki :D trzymam kciuki :D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuń3mam kciuki Kasiu :* Ja rowniez podjelam na nowo walke o skret, jednak opornie idzie ;( Ostatnio zakupilam w Lidlu fajny skladowo (bez alko) zel meski marki Cien (mojego starego ulubienca tez wycofali :/), ale jeszcze nie mialam okazji przetestowac, moze przy najblizszej NdW ;)
OdpowiedzUsuńNajgorzej jest z tymi silikonami Ewciu no nie? Tyle fajnych rzeczy z nimi, a tak zabijają skręt :(
UsuńMuszę obejrzeć te żele :):)
Tak, tak siostrzyczko dzięki Tobie moja kolekcja odżywek rośnie:*
OdpowiedzUsuńLoczki piękne,zdrowe i gęste - glutek działa cudeńka.
Widzisz jaka jestem kochana :D
Usuń