Witajcie Kochani :)
W ostatnim poście pisałam Wam, że z podkulonym ogonem wracam do stylizacji włosów żelem. Ostatnio nagotowałam sobie sporo żelu lnianego i zakonserwowałam go według przepisu z tego posta. Od kilku dni stylizuję włosy właśnie lnianym glutkiem - także dzisiaj. Zapraszam na niedzielę dla włosów z ugniataniem w roli głównej :)
Olejowanie: awokado na suche włosy na całą noc, niewiele
Mycie: szampon odżywczy bania agafii
Odżywianie: maska nawilżająca ecolab
Odżywka b/s: rozwodniony balsam regenerujący ecolab
Stylizacja: żel lniany, suszarka z dyfuzorem
Włosy naolejowałam na całą noc lubianym i dociążającym olejem awokado, tym samym kończąc buteleczkę ;) Rano zmyłam go szamponem odżywczym bania agafii, który wychwalałam Wam ostatnio w tym poście. Następnie zaaplikowałam porcję nawilżającej maseczki ecolab - w składzie ma dużo emolientów i nawilżacze - glicerynę oraz mleczko pszczele. Zdecydowałam się właśnie na nią, ponieważ mleczko pszczele zawsze ładnie podkreślało mi skręt --> KLIK. Po jakiś 10 minutach zmyłam maseczkę bardzo dokładnie i na ociekające wodą włosy nałożyłam rozwodniony balsam regenerujący ecolab - świetnie służy mi jako lekka odżywka b/s. Odcisnęłam włosy z nadmiaru wody nad wanną, wyprostowałam się, przeczesałam je palcami, zrobiłam przedziałek i zaczęłam wgniatać na stojąco żel lniany, na całej długości włosów. Sporo żelu, na pewno łyżkę, a może i kapkę więcej ;) Pougniatałam chwilę włosy i wzięłam się za suszenie suszarką z dyfuzorem. Włosy po żelu lnianym nie schną tak szybko, jak po innych żelach, zatem dosuszyłam je w jakiś 70%, a resztę czasu dosychały naturalnie. Po całkowitym wyschnięciu i odgnieceniu mini sucharków (choć praktycznie ich nie było) fale prezentują się tak:
Piękną ścianę Synuś ma w pokoju co? ;) Niestety tylko tam mam dobry statyw, czyli telewizor :D
Oba zdjęcia z lampą.
A tu do słoneczka, zdjęcie bez lampy, wybaczcie moją piżamkę w żyrafki, znowu jestem chora, widać czerwony nos :(
Jak ja lubię efekt po żelu lnianym - włosy są takie mięciutkie, błyszczące, elastyczne, nawilżone, cudowne w dotyku. Fale całkiem ładnie się poskręcały, a już myślałam, że zapomniały swojego skrętu ;) Włosy dostały naprawdę solidną sporo nawilżaczy - w masce, w odżywce b/s i w żelu lnianym - delikatnie przez to odstawały na długości, ale na żywo nie wyglądało to źle, właściwie widać to tylko na tym zdjęciu powyżej, do słoneczka. Brak suchości i strączków, jupi :):) Jestem zadowolona i chyba wrócę do romansu z żelem lnianym.
Jak Wasze niedziele dla włosów, równie udane? :) Lubicie glutka lnianego? Całuję :*
Ładnie Ci sie skręciły:) Może ja spróbuje dzisiaj tak zrobić?:) Dużo Ci też urosły:)
OdpowiedzUsuńP.s Zaraziłam już dwie osoby farbowaniem henną:):) Iwona
Bardzo dziękuję :)
UsuńHenna jest świetna :):)
A po czym Ci tak urosły?
OdpowiedzUsuńKompleks witamin B, ale już nie biorę - teraz tylko "prawdziwe jedzenie" - jaja, mięso, orzechy, warzywa, owoce, tłuszcze - i rosną ;)
UsuńŚliczne loczki :) Wracaj szybko do zdrowia! :)
OdpowiedzUsuńFajna ta piżamka w żyrafki :D
OdpowiedzUsuńFajnie,że wracasz do loczków :)
Mi coś w glutku nie pasuje, wolę treściwsze żele :)
Powrót do sprawdzonej pielęgnacji i ulubieńców zawsze jest dobrym rozwiązaniem :) Oj pamiętają skręt pamiętają, ciekawe czy z upływem czasu wraz ze stosowaniem żelu, pokręcą się jeszcze mocniej :)
OdpowiedzUsuńZ każdym zdjęciem zakochuję się coraz bardziej w Twoim skręcie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Pięknie się prezentują po tym żelu. Moje włosy go nienawidzą :D
OdpowiedzUsuńTwoje włosy zawsze wyglądają swietnie :) a ten olej awokado chętnie wypróbuje w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje falo-loki. :) Jak zwykle, super!
OdpowiedzUsuńSandra
Bardzo lubię len w pielęgnacji włosów :)
OdpowiedzUsuńSuper wyglądają. U mnie nie było takich efektów po żelu, ale dzisiejsza niedziela bardzo się udała :)
OdpowiedzUsuńŚliczne! Bardzo fajny skręt :D Najbardziej lubię twoje włosy w wersji wystylizowanej ;) zolwik91
OdpowiedzUsuńNo jak ja kocham te Twoje falki! :) Prześliczne! Dużo zdrówka Kochana :*
OdpowiedzUsuńŚliczne loki tylko pozazdrościć :D
OdpowiedzUsuńPiękne :)
OdpowiedzUsuńAle fajny skręt :)
OdpowiedzUsuńchoroba także zawitała do mnie, i to do takiego stopnia że nie pamiętam jak byłam tak okropnie przeziębiona :/ życzę zdrówka Tobie jak i sobie :D a wloski wyglądają nieskazitelnie, a skręt po prostu cudo :)
OdpowiedzUsuńśliczne loczki. ; :D
OdpowiedzUsuńPrezentują się cudnie :)
OdpowiedzUsuńJa tam glutka do stylizacji nie cierpię - a raczej moje włosy ;]
Bardzo Wam dziękuję za tak miłe słowa :*
OdpowiedzUsuńPieknie wyszlo Kochana :)! Ja rowniez uwielbiam zel lniany :) Zdrowka zycze :*
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie o żelu lnianym! U mnie też działał świetnie, ale ostatnio zupełnie o nim zapomniałam :)
OdpowiedzUsuń