Witajcie Kochani :)
Dzisiejsza niedziela dla włosów była pełna nowości - i wreszcie o dziwo odbyła się w niedzielę, a nie w sobotę :) Ostatnio namiętnie używałam tylko i wyłącznie oleju z orzeszków ziemnych, który wychwalałam Wam w ostatnim poście. Tym razem postawiłam na nowość w mojej olejowej przygodzie - olej andiroba. Ma on sporo kwasów nasyconych, jednak ostatnio lubię się z nimi bardziej - odkąd spadła mi porowatość. Postanowiłam także umyć włosy pierwszy raz mydełkiem miodowym od babuszki agafii - wcześniej jakoś tak się z tym ociągałam. Co wyszło z tych wszystkich eksperymentów? Zapraszam do dalszej lektury :)
Olejowanie: olej andiroba na całą noc na suche włosy
Mycie: mydło miodowe babuszki agafii
Odżywianie: kallos blueberry solo na 5 minut
Końcówki: kuracja marokańska z avonu
Stylizacja: suszarka z ciepłym nawiewem + pętelka na suchych włosach
Jak już wspomniałam, włosy naolejowałam na całą noc olejem andiroba - dla mnie ma całkiem przyjemny, lekko orzechowy zapach :) Rano zmyłam go mydełkiem miodowym od babuszki agafii - dałam odrobinkę, a spieniło się jak szalone - dawno nie miałam tyle piany na głowie i troszkę się od niej odzwyczaiłam :) Po umyciu włosów nałożyłam na nie jeszcze odrobinkę kallosa blueberry, dosłownie pół łyżeczki i głównie na końcówki, na jakieś 5 minut. Zmyłam kallosa, odcisnęłam włosy w koszulkę i w końcówki wgniotłam maleńką porcję kuracji marokańskiej z avonu. Wysuszyłam fale suszarką z dyfuzorem, ciepłym nawiewem. Suche zawinęłam w pętelkę na godzinę. Po rozwinięciu i ułożeniu się po swojemu włosy prezentują się tak:
Wyszedł mi bardzo fajny skręt - tak mi się wydaje, że może być to zasługa mydełka miodowego - uwielbiam myć nim ciało i szkoda, że tak długo ociągałam się z wypróbowaniem go na falach. Włosy
są dokładnie takie, jak lubię - umiarkowanie dociążone, ale nie przylizane i nie przeciążone :) W dotyku bardzo miłe, bez puchu i odstających włosków. No i kolorek dość żywy, po niedawnej hennie. Z pewnością mydełko i olej andiroba będę testować dalej - spodziewajcie się recenzji za kilkanaście dni :)
I na koniec zasmarkani my ;);)
Jeszcze raz przypominam o konkursie - można wygrać 3 kremy KAILAS - są świetne na podrażnienia po depilacji i ukąszenia po komarach czy meszkach:) KLIK
Dajcie znać, czego użyłyście tej niedzieli - może się na coś skuszę :) Całuję :*
Jakie Ty masz zdrowe włosy! Wyglądają na tak miękkie, że aż chciałoby się je głaskać i głaskać ;)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie - przeurocze <3
Bardzo dziękuję - odkąd ograniczyłam nawilżacze i troszkę proteiny, a postanowiłam na emolienty, włosy sprawiają mi dużo mniej problemów ;):)
UsuńMydełko miodowe. Muszę się mu bliżej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Zawsze jak nie spisze się na włosach, można zużyć do ciała - myję się nim już od kilku miesięcy :)
UsuńFajna pielęgnacja i efekt :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńPodoba mi się kolor włosów;))
OdpowiedzUsuńRównież bardzo go lubię :):)
UsuńTwoje włosy tej niedzieli wyglądają jeszcze cudowniej niż zwykle! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :) Choć dzisiaj już straciły troszkę objętość po mydełku miodowym ;)
UsuńWidać, że kłaczki są wręcz miziaste :)
OdpowiedzUsuńLubię, jak są takie mięciutkie ;)
UsuńAch te Twoje cudowne włosięta <3
OdpowiedzUsuńod dłuzszego czasu ciekawi mnie to miodowe mydło :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam używać go do ciała, teraz odważyłam się do włosów dopiero :)
UsuńPiękne i zadbane włoski. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, strasznie miło jest mi czytać takie komentarze ;)
UsuńMmm piękne zdjęcie. :)
OdpowiedzUsuńCo do postu to posiadam także mydełko z tym,że to zielone (cedrowe).
Nie używałam go jeszcze do włosów, za to w pielęgnacji ciała spisuje się celująco. Jest bardzo wydajny oraz posiada b.fajny skład. Muszę nim potraktować moje niskoporki.
Koniecznie musisz nim wreszcie umyć włosy! :)
UsuńDziś pierwszy raz trafiłam na twojego bloga i jestem pełna podziwu :D przepiękne włosy , oczywiście obserwuję :3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak miły komentarz :)
UsuńPiękny efekt :) Mydełko miodowe lubię, ale cedrowe jest dla mnie bezkonkurencyjne.
OdpowiedzUsuńDokładnie! :D
UsuńMuszę podebrać siostrzyczce cedrowe sasasa :D
UsuńNawet musisz!:P A ja miodek;)
UsuńFajny efekt :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że włosy 'przed' były bardziej błyszczące, choć może to być kwestia zdjęcia-oświetlenia itp.
OdpowiedzUsuńZnaczy tu jest zdjęcie z lampą i bez, pewnie dlatego tak odmienny efekt ;)
UsuńOj Kasiu ale ładne masz te włosy!! Zazdraszczam �� �� zolwik91
OdpowiedzUsuńNo nawet mi tu wyszły :):)
UsuńBardzo ładne loczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :):)
UsuńKasiu, ile się mniej więcej płaci za przesyłkę przy zamówieniu z rosyjskiego sklepu?
OdpowiedzUsuńA to już zależy od sklepu, ale chyba koło dyszki może się uda już pocztą ;)
Usuń