Witajcie Kochani :)
Zachciało mi się eksperymentów :) Ostatnio kombinuję ze złożoną pielęgnacją - najpierw nakładam nawilżającą bądź proteinową odżywkę, zmywam ją i aplikuję coś mocno emolientowego. Metoda ta sprawdza się doskonale, o efektach napiszę Wam niebawem w osobnym poście :) Dzisiaj jednak wyciągnęłam z lodówki olej lanolinowy - bardzo lepki, ale odżywczy. Postanowiłam dodać go do mojego kallosa blueberry, chyba jednak dolało mi się o kropelkę za dużo ;) Same zobaczcie ;)
Mycie: szampon barwa z pokrzywą
Odżywianie: maska kallos bluberry + niewielka porcja oleju lanolinowego
Odżywka b/s: balsam green pharmacy z granatem i olejem arganowym
Końcówki: kropla oleju andiroba
Moje włosy potrzebowały już oczyszczenia po ostatnich eksperymentach, zatem umyłam je szamponem barwy z pokrzywą. Jako, że po oczyszczającym szamponie zawsze są troszkę przesuszone, postanowiłam dać im coś ekstra :) Wymieszałam łyżeczkę kallosa blueberry z niewielką ilością oleju lanolinowego - taka ilość małego paznokcia u dłoni. Jak się okazało, to troszkę za dużo jak na moje zdrowe włosy, ale o tym zaraz ;);) Trzymałam mieszankę jakieś 15 minut, po czym spłukałam ją dokładnie samą wodą. Włosy przy spłukiwaniu były takie troszkę dziwne, gładkie jak nie wiem co, ale tak nienaturalnie :P No ale nic, zmyłam mieszankę i na osuszone podkoszulkiem włosy nałożyłam groszek rozwodnionego balsamu green pharmacy z olejem arganowym i granatem. Wyschły naturalnie, nie stylizowane niczym, w suche już włosy wgniotłam kropelkę oleju andiroba i zawinęłam je dosłownie na chwilkę w koczek. Po kilku minutach rozwinęłam z koczka i szybko zrobiłam zdjęcie, bo już byłam spóźniona. Włosy prezentowały się tak:
Zdjęcie jest oczywiście bez lampy, do okna, w naturalnym świetle :)
Zobaczcie, jak lanolina pięknie wygładziła mi włosy :) Włosy były takie
gładziutkie, nawilżone i aksamitne - jeszcze nigdy takie nie były :)
Końcówki troszeczkę marudziły po mocnym oczyszczeniu, co widać na
zdjęciu, ale po kilku godzinach się wygładziły. Falka bardzo delikatna,
po 5 minutowym koczku, nie ugniatałam ich, ostatnio nie mam do tego
melodii, za gorąco mi ;) Minęło kilka godzin i jednak widzę, że dałam
troszkę za dużo lanoliny- wizualnie wyglądają bardzo dobrze, ale po
przejechaniu dłonią włosy lekko się lepią - jutro w ruch pójdzie znowu
SLS-iak ;) Używałam oleju lanolinowego już dawniej ze świetnymi
efektami, ale naprawdę w minimalnej ilości, dziś nalało mi się go za
dużo, a że jest ciężki, lepki i gęsty, to nietrudno o przedawkowanie -
następnym razem muszę uważać ;)
Co miłego Wasze włoski dostały w ramach weekendowego dopieszczania? :) Całuję :*
Aleź piękne :) Twoje fale nie przestają zachwycać :) Oleju lanolinowego jeszcze nigdy nie używałam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Kochana :)
UsuńZ olejem lanolinowym trzeba bardzoooo uważać, żeby się nie zakleić ;P
Prezentują się bardzo zdrowo i zachęcają do głaskania :)
OdpowiedzUsuńMoje dostały dziś też wiele dobroci ;)
Czytałam czytałam, pięknie wyglądają teraz :):)
UsuńJakie cudowne! Gładkie, miękkie i piękny, żywy kolorek ;) Nie mogę się zdecydować, czy wolę je kręcone, czy falowane, tak i tak mają swój urok :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :* Ja ostatnio wolę je falowane- mniej roboty, a wreszcie prezentują się przyzwoicie :) Teraz tylko walczymy o porost :)
UsuńŚlicznie Ci się włosy układają :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, 150obs i rusza naprawdę konkretne rozdanie :D KLIK :)
Bardzo dziękuję:)
UsuńWyglądają pięknie:) Moje dostały maskę Biovax z kapką oleju kokosowego:)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o kokosku :)
UsuńW pierwszej chwili nie poznałam Twoich włosów, takie wygładzone :)
OdpowiedzUsuńOstatnio częściej tak właśnie wyglądają :):)
UsuńFaktycznie mega wygładzone lśniące :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, starałam się :D
UsuńChciałabym móc używać tak niewielkich ilości kosmetyków, chociaż... wtedy chyba nigdy nie zużyłabym zapasów :D.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o olejku lanolinowym:).
Pięknie błyszczą Twoje włosy ;).
Teraz stosuję częściej złożoną pielęgnację i dwie maski/odżywki na raz, to szybciej schodzi - na szczęście :D
UsuńBardzo blyszczace:D
OdpowiedzUsuńTo chyba ten olej lanolinowy :):)
Usuńale blask :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńCzy ten olej lanolinowy nada się do lekkich, wysoko porowatych włosów? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak, tylko bardzoooo uważaj z ilością :)
UsuńNie mogę doczekać się posta n/ t złożonej pielęgnacji! :D
OdpowiedzUsuńJuż jest, już jest :D
UsuńSuper!!! ♥
UsuńIdę poczytać, co to jest ten olej lanolinowy, bo przyznam, że nie wiem :)
OdpowiedzUsuńFajny jest do stóp, zmieszany z innym olejem :D Tłuścidło, ale regeneruje pięknie :)
UsuńNigdy nie słyszałam o tym oleju. Twoje włosy wyglądają pięknie :*.
OdpowiedzUsuńMało znany jest, mnie kiedyś skusił, jak szukałam czegoś łagodzącego do twarzy po peelingu migdałowym :)
UsuńJak pięknie się błyszczą!
OdpowiedzUsuńTwoje włosy z miesiąca na miesiąc coraz bardziej zachwycają... :) Cudowne :)
OdpowiedzUsuńA maskę Blueberry szukam i szukam.. i znaleźć niestety nie mogę...
Szkoda strasznie, u mnie jest w jasminie zawsze :) Aż boję się tak zaglądać, bo mogą mieć już multiwitaminowego kallosa :P
UsuńWłosy wyglądają bardzo fajnie, widać że ich struktura jest gładka. A gdzie można kupić taki olej lanolinowy?
OdpowiedzUsuńNa pewno jest w 2 sklepach z półproduktami - mazidła oraz zrób sobie krem :)
UsuńAle naprawdę uważaj z dodaną ilością do maseczki, pół małego paznokcia na początek, lepiej mniej, niż więcej :) Ale jak Cię obklei, to nic złego się nie stanie, po prostu trzeba będzie oczyścić włosy 1-2 razy ;)