09:47:00

Włosy w kwietniu 2015r.

Witajcie Kochani :)
Pogoda dzisiaj nie dopisuje, przynajmniej w okolicach Krakowa. Jest deszczowo i szaro. Ja jednak się uśmiecham i piję pyszną, ziołową herbatkę - nie dam sobie zepsuć humoru :) Czas najwyższy na podsumowanie kwietniowej pielęgnacji włosów - zapraszam :)


Po lewej zdjęcie bez lampy, po prawej z lampą, w pochmurny dzień.


Co słychać u moich włosów?
Kilka razy próbowałam stylizować je żelem, niestety po kilku godzinach rozprostowywały się. Są już za zdrowe i bardziej ciężkie, zapewne po hennie. Zawijałam zatem po każdym myciu włosięta z koczka ślimaczka czy jakąś pętelkę. Kombinuję z zawijaniem na różne sposoby, choć najczęściej kończy się to puchem - moje fale nie znoszą, jak je w coś ciasno zawinę, muszę to robić bardzo delikatnie :)

Olejowanie:
W kwietniu olejowałam włosy naprawdę regularnie, co bardzo ładnie je wygładziło i dociążyło. Z początku miesiąca dokończyłam olej z kiełków pszenicy, potem otworzyłam buteleczkę ukochanego oleju z krokosza barwierskiego :)

Mycie:
Do mycia używałam sprawdzonych i polecanych przeze mnie w co trzecim poście balsamów mrs. potters ;) Po spadku porowatości muszę jednak częściej myć włosięta czymś mocniejszym, w tej roli wystąpił w kwietniu szampon isany z mocznikiem. Recenzję napiszę niedługo ;)

Odżywianie:
W kwietniu przyszedł mój kallos omega - jeszcze go testuję, pachnie dla mnie najpiękniej ze wszystkich kallosów - słodko, ale nie przesłodzono, jak wersja latte. Używałam także odlewki garniera z olejem kokosowym i masłem kakaowym - już mi się kończy i również wymodzę recenzję. Napiszę tylko, że bardzo miło mnie zaskoczyła i udowodniła, że moje włosy polubiły olej kokosowy :)  Testowałam także nowego kallosa aloe - jego recenzja znajduje się tutaj. To najlepsza maseczka pod olej, jakiej miałam okazję do tej pory używać :) Kilka razy na włosach wylądował też balsam afrykański planeta organica z olejem makadamia - chyba jednak nie przebije swojego arganowego brata ;) W roli odżywki bez spłukiwania występował rozwodniony balsam green pharmacy z olejem arganowym i granatem. 

Zabezpieczanie:
Końcówki włosów zabezpieczałam serum z olejem arganowym z avonu. Spisuje się świetnie. Kilka razy przetestowałam też serum wygładzające z yves rocher, coś mi w nim jednak chyba nie pasuje, muszę jeszcze potestować.

Wcierki i przyrost:
Odkąd wcieram szungitowy spray od fratti, włosy całkiem ładnie mi rosną, oczywiście jak na moje możliwości :) Zażywam także kompleks witamin z grupy B od swansona - to pewnie też ma znaczenie. Włosięta w tym miesiącu urosły mi prawie 2cm! :)


Co słychać u Waszych włosów? :) Całuję :*




37 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, skręt mi się tutaj udał, to po kallosie omega ;)

      Usuń
  2. Wow, wyglądają przepięknie ! :o

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje też urosły 2 cm dzięki drożdżom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo widzisz ;) Wolę jednak witaminki B od drożdży ;P

      Usuń
  4. Jak zwykle wyglądają ślicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dostały kopa i widać że urosły! Ładnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne włosy :P niesamowicie błyszczą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie się prezentują :) Moje po maceracie czosnkowym zyskały trochę babyhairów i również podrosły ok. 2 cm :). Jednak trochę marudziły w kwietniu. Wystarczyło, że potrzymałam troszeczkę dużej kallosa i już reagowały przenawilżeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje też się troszkę przenawilżyły, dziś dałam im proteinowego kopa ;)

      Usuń
  8. Ojeju... 2 cm przyrostu... Mnie po miesiącu picia drożdży, kiedy to też wcierałam Jantara 3 tygodnie, włosy urosły 0,5 cm. :/ Słownie zero pół. Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to tak ruszyło dopiero po całym miesiącu wcierania i suplementacji, pierwszy miesiąc prawie nic ;)

      Usuń
    2. Dziękuję za przywrócenie motywacji. :) Mam już kupiony zapas Jantara na następną turę za trzy dni (tym razem już bez drożdży, bo nie chcę przesadzić) i będę go wcierać z nowym zapałem. Bo na razie niby miałam powtarzać kurację, ale jakoś tak bez przekonania o tym myślałam. Mam nadzieję, że będzie jak u Ciebie. :)

      Usuń
    3. U mnie mało co działa od razu, efekty przeważnie są po 1-1,5 miesiąca ;)

      Usuń
    4. u mnie po 2 tygodniach picia drożdży włosy urosły 2,5 cm! ;D moje włosy w kwietniu mają się beznadziejnie, końcówki są strasznie przesuszone, do tego mam pełno białych kulek (wina szczotki) mimo, że miałam już prawie 100% zdrowych włosów :(

      Pozdrawiam, Mrs. Krzysztofa.

      Usuń
    5. Czyżby szczotka TT? Mi też zauważyłam robi krzywdę, odstawiłam niestety :(

      Usuń
  9. A jakie są Twoje pierwsze wrażenia po omedze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dociąża całkiem przyjemnie, nawilża umiarkowanie, jak to kallosy, ale chyba nie przebije blueberry :)

      Usuń
  10. Kasiu, toż to samo zdrowie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie niestety w kwietniu zabrakło systematyczności w olejowaniu :( muszę się poprawić..

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyglądają fantastycznie! :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja chyba muszę zacząć olejowac włosy :p

    OdpowiedzUsuń
  14. A czy sprawdzają się u Ciebie domowe maski przed myciem? np. majonezowa, lniana, z żółtkiem.

    OdpowiedzUsuń
  15. włoski prezentują się piękne ! i ten błysk !:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Swietny wynik Kochana i piekne - jak zawsze - wlosieta :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)