Witajcie Kochani :)
Ostatnio zasypuję Was recenzjami, bo troszkę mi się ich nazbierało, a w ostatnich miesiącach mało co recenzowałam ;) Chciałabym Wam dzisiaj napisać o odżywce garniera z masłem kakaowym i olejem kokosowym. Ta wersja jest niestety u nas niedostępna, a szkoda. Dostałam odlewkę i czym prędzej się z nią rozprawiłam, bo w odlewkach zaczynam tonąć :) Jesteście ciekawe, czy polubiłam się z kokoskiem?
Skład:
Aqua/Water, Cetearyl Alcohol, Elaeis Guineensis Oil/Palm Oil, Behentrimonium Chloride, CI 17200/Red 33, Cocos Nucifera Oil/Coconut Oil, Hydroxycitronellal, Stearamidopropyl Dimethylamine, Theobroma Cacao Butter/Cocoa Seed Butter, Chlorhexidine Dihydrochloride, Benzyl Salicylate, Linalool, Isopropyl Alcohol, Caramel, Citric Acid, Hexyl Cinnamal, Glycerin, Parfum/Fragnance
Tradycyjnie zaczniemy już od analizy składu :) A ten jest bardzo ładny - mamy sporo emolientów, w tym olej palmowy na 3 miejscu w składzie, kawałek dalej olej kokosowy oraz masło kakaowe. Są także dwa antystatyki i nawilżająca gliceryna, ale na szarym, szarym końcu, tuż przed zapachem. Moje włosy czują, że nie ma jej zbyt dużo ;) W odżywce znajduję się także potencjalnie wysuszający alkohol.
Konsystencja i zapach:
Odżywka jest dość rzadka, mam wrażenie, że troszeczkę rzadsza, od wersji awokado i karite. Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że będzie gęstsza ;) Zapach - czuję tu lekko kakao, kokosa nie wyczuwam. Przyjemny, lekki, nienachalny, nie wyczuwam go na włosach po zmyciu produktu.
Działanie:
Najważniejsze, czyli działanie. Mamy tu 3 oleje i masła nasycone - palmowy, kokosowy oraz masło kakaowe. Pamiętacie, jak niedawno pisałam Wam w TYM POŚCIE, że po spadku porowatości włosów na niższą polubiłam się z kokosem? I faktycznie - polubiłam się i z nim i chyba z resztą nasyconych, muszę to jeszcze sprawdzić :) Odżywka spisuje się na moich włosach bardzo ładnie. Są gładziutkie, przyjemnie dociążone, błyszczące i mięciutkie. Mam jedno zastrzeżenie, jeśli chodzi o tą miękkość - jak dla mnie są troszeczkę za miękkie - nie są spuszone, ale takie właśnie lekko za miękkie, zwłaszcza, jeśli używam odżywki co mycie. Dużo lepiej spisuje się, zaaplikowana raz na tydzień. Lubi mnie lekko obciążyć, jeśli nałożę jej zbyt dużo albo na zbyt długo. Spokojnie wystarcza jej 5 mninutek :) Myślę, że powinna ładnie spisać się na suchych z natury włosach, ale raczej tych o niższej porowatości ;) Choć wysoka również może spróbować, jak się na nią natknie za granicą, nie jest droga ;)
Zamieszczam efekt po użyciu garniera, zdjęcie z lampą oraz bez niej:
Którego garniera lubicie najbardziej? :) Całuję :*
Ale ładne falki. <3 / Sandra.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję kochana :)
UsuńJa miałam tylko z awokado :)
OdpowiedzUsuńTo chyba obowiązkowa odżywka każdej włosomaniaczki :D
UsuńMiałam kiedyś wersję z awokado i raczej do niej nie wrócę :(
OdpowiedzUsuńAwokado nie zdała u mnie egzaminu, ale wtedy miałam też wyższą porowatość, teraz pewnie spisałaby się podobnie do tej ;)
Usuńja lubię ta z awokado, a z innej serii goodbye damage :)
OdpowiedzUsuńCzasem kusi mnie ta odżywka goodbye damage ;)
UsuńTwoje włosy są już chyba w perfekcyjnym stanie :)
OdpowiedzUsuńOj Kochana, zdarzy się czasem wilgoć i łapie je puszek, uroki fal czy loczków, sama coś o tym pewnie wiesz :)
UsuńPrzepięknie wyglądają! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana, też mi się tu podobają :):) Takie milusie były :)
UsuńMiałam tylko szampon z tej serii :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś szampon, ale ten żółty z awokado i karite - nie polubiliśmy się niestety, choć pięknie pachniał :)
Usuńbardzo lubię szampon z tej serii, odżywka wypadła przeciętnie, taki średniaczek jak dla mnie ;) ostatnio zakochałam się w odżywce natural beauty mleczko waniliowe i papaja z garniera, jest świetna i nie ma alkoholu izopropylowego na który moje włosy mają często grymasa ;)
OdpowiedzUsuńSzamponu nie miałam :)
UsuńKusi mnie właśnie ta z wanilią i papają, ale u nas też chyba nie ma :(
W ogóle garnier ma sporo odżywek, które są u nas niedostępne, szkoda.
do tej pory z garniera wypróbowałam tę z awokado, żurawinową i fructis z kokosem i papają i, o dziwo, to właśnie ta ostatnia jest najlepszą odżywką, jakiej używałam ever :D
OdpowiedzUsuńBrzmi jak coś idealnie dla mnie - olej palmowy działa u mnie lepiej niż kokos, ale używany do olejowania farbuje wszystko i jeszcze ten smrodek... Chyba lepiej będzie wypróbować tę odżywke ;) Twoje włosy wyglądają po niej super!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)
UsuńOdżywkę bardzooo polecam, zwłaszcza, jeśli lubisz olej palmowy :)
Szkoda że jest nie dostępna bo chętnie bym ją kupiła :)
OdpowiedzUsuńOj szkoda ;)
UsuńMam ją. Czeka w długiej kolejce.
OdpowiedzUsuńMoje włosy też zmieniły swoją porowatość. Wielkim szokiem była dla mnie odżywka kokosowa z Balea, która robiła z moich włosów dosłownie afro.
Coś czuję, że się z nią kochana możesz polubić :):)
UsuńWyglądają po tej odżywce cudownie. <3 I cieszę się, że całkiem dobrze się u Ciebie spisała. :) Ja prawdę powiedziawszy nie mam swojego ulubionego Garniera. Żaden ze stosowanych przeze mnie do tej pory ani nie zaszkodził, ani nie spisał się jakoś szczególnie szałowo. No ale miałam tylko trzy: z awokado i masłem karite, z wanilią i papają oraz z kokosem i kakao.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie :*
UsuńKusi mnie ten z wanilią i papają:):)
Było pisać to też bym Ci odlała. :P
UsuńTylko myślałam, że ten z kokosem się nie spisze, to nie chciałam brać dwóch ewentualnych bubelków, a tu widzisz :P
UsuńZawsze można to nadrobić. ;)
UsuńFajna odżywka, na pewno z tymi olejami nawilży włosy, no i przyjemnie używać z takim zapachem :)
OdpowiedzUsuńOj tak, pachnie bardzo przyjemnie i już mi jej brakuje :)
UsuńJa używałam garniera jakieś 2 lata temu, ale żadna ich odżywka mnie nie zachwyciła więc przestałam je kupować :). Ciekawa jestem, czy sprawdziłyby się teraz bo włoski mam już w lepszym stanie :).
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta mogłaby Ci się spodobać, jest naprawdę bardzo, bardzo emolientowa :)
UsuńNie wiem jak był zareagowały na kokosa i masło kakaowe :). Widziałam ostatnio kokoska w jednym sklepie, poszłam drugi raz żeby go kupić i już go tam nie było :D, a teraz nie mogę go nigdzie znaleźć :(.
UsuńKokoska to może w jakimś sklepie ze zdrową żywnością? U mnie nawet w auchanie jest ;)
UsuńU mnie niestety nie ma takich sklepów, pozostaje mi czekać aż może się pojawi tam gdzie go widziałam, albo zamówić przez internet :)
UsuńNigdy nie widziałam tej wersji, ale kokos to raczej nie dla mnie, puszy jak szalony ;)
OdpowiedzUsuńOj znam ten ból, miałam kiedyś to samo ;)
Usuńuwielbiam tą odżywkę:)
OdpowiedzUsuńNie jestem jedyna :D
Usuńoj, mam ochotę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecaaam :)
UsuńKasia,piękne fale :) Moje marzenie mieć tak zdrowe włosy jak twoje...
OdpowiedzUsuńPowolutku, powolutku i też Ci się uda :)
UsuńCiekawe, kiedy u nas będą w końcu te odżywki... Pięknie Ci się fale po niej ułożyły, jak od osi symetrii :)
OdpowiedzUsuńMogłyby się pojawić, ponoć garnier ma mnóstwo serii, które są u nas niedostępne ;)
UsuńDziękuję kochana, również mi się tutaj podobają bardzo :)