Witajcie Kochani :)
Kilka miesięcy temu skusiłam się na mój pierwszy kosmetyk firmy sylveco - lekki krem brzozowy. Sama firma bardzo mnie ciekawi, mają wspaniałe kosmetyki o jeszcze wspanialszych składach :) Na pewno w przyszłości skuszę się na ich maskę i odżywkę do włosów :) Tymczasem chciałabym Wam napisać kilka słów o bardzo popularnym, lekkim kremie brzozowym. Początkowo nie porwał mnie, potem znalazłam na niego idealną metodę używania, przeczytajcie ;)
Lekki krem brzozowy od sylveco
Skład:
Skład: Aqua, Vitis Vinifera Seed Oil,
Glycine Soja Oil, Xylitol, Sorbitan Stearate, Butyrospermum Parkii (Shea
Butter) Fruit, Glyceryl Stearate, Argania Spinosa Kernel Oil,
Simmondsia Chinensis Seed Oil, Stearic Acid, Sucrose Cocoate, Cetearyl
Alcohol, Benzyl Alcohol, Betulin, Tocopheryl Acetate, Aloe Barbadensis
Leaf Extract, Allantoin, Xanthan Gum, Dehydroacetic Acid, Saponaria
Officinalis roqt Extract, Lupeol, Oleanolic Acid, Betulinic Acid.
Jak możecie się domyślać, to właśnie skład kremu tak mnie skusił - jest piękny :) Znajdziemy tutaj masę emolientów, w tym olej z pestek winogron, olej sojowy, następnie masło shea, olej arganowy, olej jojoba. Jest także kilka nawilżaczy - ksylitol, betulina, ekstrakt z aloesu i łagodząca alantoina. Pod koniec składu - ekstrakt z mydlnicy lekarskiej.
Konsystencja i zapach:
Zapach jest dość kontrowersyjny, ciężko mi go do czegokolwiek przyrównać. Czuć tu naturę, ale jakby nie ziółka, to może ta brzoza ;) Na szczęście dość szybko znika, bo zapachem nie powala. Konsystencja to takie średnio gęste mleczko, bardzo przyjemna.
Opakowanie:
Lekki krem brzozowy sylveco zapakowany był w kartonik, który oczywiście już wyrzuciłam :) Na kartoniku bardzo ładnie opisany był skład, właściwości i poszczególne składniki. Wielki plus dla producenta, lubię takie dopieszczone opakowania :) Buteleczka z pompką bardzo uprzyjemnia aplikację. Szkoda, że nie widać tylko ubytku kosmetyku.
Działanie:
Po zachwytach na blogach i KWC spodziewałam się, że krem i mnie zachwyci. Solo jednak jedynie natłuszczał i bardzo lekko nawilżał - moje przesuszone czoło dość szybko zaczęło protestować. Znalazłam jednak na niego sposób. Albo mieszam go na dłoni z kroplą żelu hialuronowego i taką mieszankę wklepuję w twarz, albo wklepuję go w dość mocno wilgotną od nawilżającego hydrolatu skórę (np. lipowego czy z kwiatów jaśminu). Można też nałożyć go na jakiś nawilżający tonik ;) Jeśli użyję go właśnie w taki sposób, działa wyśmienicie :) Cera jest gładziutka, mięciutka, wspaniale nawilżona i zregenerowana. Cudownie łagodzi podrażnienia! :) Pięknie radzi sobie z moimi suchymi skórkami. Warunkiem jest tylko użycie go z żelem ha albo na wilgotną skórę ;) Wchłania się dość szybko, jednak u mnie pozostawia bardzo leciutką powłoczkę - mnie to osobiście nie przeszkadza, właścicielki bardzo tłustych cer mogą być zawiedzione - taki lekki, jak mówi nazwa to on na pewno nie jest ;)
Miałyście już któryś z kosmetyków od sylveco? Mnie kusi teraz ten zwykły, brzozowy, ponoć fajny z niego tłuścioszek :) Całuję :*
Miałam tylko próbkę, a teraz chcę kupić całe opakowanie. Według mnie on pachnie masłem shea
OdpowiedzUsuńMnie ten zapach zadziwia, bo kompletnie nie umiem go odkreślić ;)
UsuńZaciekawiłaś mnie :). Mam ten kremik z hippa, który niedawno polecałaś i fajnie się u mnie sprawdza :).
OdpowiedzUsuńHipp bardzo lubię, tak cudownie koi i zmiękcza :)
UsuńMiałam, nie spodobał mi się.. Zachowywał się przyzwoicie kilka godzin po aplikacji ale po 3-4 skóra jakby się pod nim pociła i zaczynał spływać.
OdpowiedzUsuńMiałam ich szampon owsiany i był super ale też nie do każdego mycia bo jednak obciążał skóręgłowy stosowany non stop
Moja koleżanka, która ma mieszaną cerę właśnie mówiła to samo, co Ty ;)
UsuńSzampon owsiany czasem mnie kusi, acz widzę skrajne opinie ;)
Trafiłaś w sedno. To chyba najgorszy produkt tej firmy... Stosowałam kilka próbek i nie podchodzą mi te kosmetyki.
UsuńMam jego próbkę ale nie użyłam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńJa również zaczynałam od próbki :):)
UsuńMyślałam ostatnio nad jego zakupem. Też czytałam o nim bardzo dużo pozytywnych opinii i mnie zachęciły :)
OdpowiedzUsuńJa troszkę zawiodłam się na działaniu solo, ale z dodatkami jest idealny ;)
UsuńMam gdzieś jego próbkę, muszę użyć i przekonać się, jaki ma zapach :P
OdpowiedzUsuńI napisz mi, jak Ty go czujesz ;):)
Usuńpierwsza próbka jaką miałam tego kremu mnie uczuliła, druga podziałała kojąco na moją twarz. Mam mieszane uczucia i nie wiem czy się na niego skuszę
OdpowiedzUsuńO kurczę, to faktycznie taka loteria ;)
UsuńJak dobrze, że go nie kupiłam jednak robiąc zakupy. Dla mnie za dużo zabawy, a cerę mam ostatnio wybitnie potrzebującą nawilżenia. Z Sylveco skusiłam się jednak na dwie pomadki ochronne do usta, taka mała obsesja. Lada dzień je otworzę i zobaczymy czy sa godne polecenia. :)
OdpowiedzUsuńUżywałam i są dość średnie
UsuńA ja na którąś mimo wszystko mam ochotę :)
UsuńMam go i bardzo go lubię. W ogóle dopiero niedawno udało mi się kupić kosmetyki tej firmy w stacjonarnej aptece i mam żel rumiankowy, tonik hibiskusowy oraz ten żel i muszę przyznać że będę już wierna tej firmie bo widzę jak dobrze na nią działa :)
OdpowiedzUsuńNiestety sporo kosmetyków do twarzy od nich odpada, przez glicerynę, podrażnia mnie mendka :)
UsuńJa miałam tę wersję rokitnikową chyba - pomarańczowe opakowanie. Kupiłam go jak jeszcze ich ceny tak strasznie nie skoczyły w górę. Nie byłam zadowolona. Mam cerę mieszaną i po zastosowaniu tego kremu skóra wyglądała na taką... Jakby zanieczyszczoną, szarawą. W dodatku ten zapach.. Okropny. :D Zdecydowanie wolę swój żel aloesowy, dla mieszanej cery z przebarwieniami to wybawienie. :) / Sandra.
OdpowiedzUsuńFaktycznie do mieszanej i tłustej te kremy to chyba nie najlepszy wybór ;)
UsuńAnonimowy o jakim żelu aloesowym mówisz ??
UsuńSylveco to trochę za drogi produkt i przypuszczam, że nie sprawdziłby się u mnie w 100% :(
OdpowiedzUsuńTo taki specyficzny krem, u wielu osób się nie sprawdzi pewnie, troszkę dziwią mnie te opinie na KWC, bo solo jednak nie zachwyca ;)
UsuńJa stosuje kremy czasem właśnie na mokrą twarz od toniku i faktycznie lepiej się to sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie to świetna metoda ;)
Usuńnie miałam,ale już kilka razy przymierzałam się do jego zakupu ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak długo się koło niego kręciłam, aż wreszcie się zdecydowałam :)
UsuńBardzo jestem ciekawa tych kremów Sylveco.
OdpowiedzUsuńMnie kusi teraz mocny zwykły, brzozowy tłuścioszek, ale to może bliżej zimy ;)
UsuńMiałam pozostałe dwa lekkie kremy z tej serii i nie zachwyciły mnie, ale nie wpadłam wtedy by je jakoś stuningować :) Tego mam chęć wypróbować, bo podpowiedziałam go kiedyś koleżance biorącej koszmarnie wysuszającą kurację antytrądzikową (izotretynoinę) i jej skóra wówczas PIŁA ten krem, koleżanka powiedziała mi wręcz, że on "nawilża nienawilżalne" :) Więc kiedyś zdecydowanie po niego sięgnę!
OdpowiedzUsuń