00:30:00

Fratti - antyoksydacyjny spray do włosów z szungitem - wcierka idealna?

Witajcie Kochani :)
Wcierek używam w miarę regularnie od 1 lutego, w ramach zapuszczania włosów z Ewą ;) To naprawdę mnie zmobilizowało, ponieważ wcześniej miałam pojedyncze zrywy, wcierałam 2 razy i zapominałam na kilka miesięcy :) Tym razem jednak wzięłam się za siebie porządnie i kończę drugą buteleczkę wspaniałego sprayu do włosów z wodą szungitową od fratti. Jesteście ciekawi, jak moje wrażenia?




Opis producenta:
Antyoksydacyjny spray do włosów na bazie wody szungitowej efektywnie wzmacnia osłabione włosy i zapobiega ich wypadaniu. Specjalnie dobrany zestaw ziół, kompleks aminokwasów i antyoksydantów poprawia krążenie krwi w skórze głowy, stymuluje wzrost włosów, pomaga przywrócić witalność cebulkom włosowym. Spray wzmacnia, regeneruje i stymuluje wzrost włosów.

Wewnątrz butelki znajduje się mały kamień shungitowy. Nie należy go wyrzucać. Kiedy spray się skończy można go wyjąć, umyć i nosić w torebce. Kamień szungitowy ma potężną pozytywną energię



Składniki aktywne

Arginina to naturalny aminokwas, otrzymywany z nieoczyszczonego cukru, który ma olbrzymi wpływ na funkcjonowanie skóry. Jest wyjątkowo skutecznym nawilżaczem - nawilża nie tylko naskórek ale także głębsze partie skóry, a to za sprawą arginazy, która przekształca argininę w mocznik na poziomie komórkowym. Ze względu na wzrost nawilżenia naskórka i wzmacnianie bariery lipidowej skóry, arginina jest wyjątkowo cennym składnikiem w przypadku skóry bardzo suchej, atopowej czy z osłabiona barierą skórną. W cyklu biochemicznym arginina jest prekursorem produkcji tlenku azotu - substancji, która odpowiada za rozszerzanie naczyń krwionośnych. Ta jej cecha znajduje zastosowanie w preparatach pobudzających wzrost włosów, lepsze przenikanie substancji aktywnych do mieszka włosa a tym samym jego lepsze odżywienie, co wzmacnia osłabione, wypadające włosy, ze skłonnością do łysienia. Szungit to unikalny naturalny minerał, zawierający ponad 20 pierwiastków śladowych. Posiada duże właściwości antyseptyczne, przeciwzapalne i absorpcyjne.


Skład:
Aqua, Sodium PCA, Betaine, Sorbitol, Glycine, Alanine, Proline, Serine, Thereonine, Arginine, Lysine, Glutamic Acid, Pelos, Tocopheryl Acetate, Herbal Complex: Tilia Cordata, Urtica Dioica, Aesculus Hippocastanum, Calendula Officinalis, Arcticum Lappa, Melissa Offininalis, Panicum Milaceum, Viola Tricolor, Calluna Vulgaris, Saponaria Officinalis, Rosmarinus Officinalis, Lavandula  Angustifolia, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, PEG-7 Glyceryl Cocoat, Butyrospermum Parki, Tetrasodium EDTA, Methylchlororisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Citric Acid, Cl 19140, Cl 42090, CL 15985

Skład jest wspaniały - na początku znajdziemy kilka nawilżaczy, w tym bardzo ciekawy sorbitol. Następnie komplet aminokwasów, m.in. arginina oraz lizyna. Jest także tytułowy szungit, a także witaminka E. Potem koktajl ekstraktów roślinnych: z lipy, pokrzywy, kasztanowca, nagietka, łopiany, melisy, prosa, fiołka trójbarwnego, wrzosu, mydlnicy lekarskiej, rozmarynu oraz lawendy. Jest również jeden emolient - masło shea, pod koniec składu. Wielki plus za brak alkoholu - ten bardzo często wysusza i podrażnia mój skalp.

Konsystencja, zapach i opakowanie:
Spray to taka ziołowa, zielona woda, rzadka, jak na wcierkę przystało ;) Zapach - mocno ziołowy, dla mnie przepiękny, z tym, że ja jestem dziwna i uwielbiam przeróżne ziołowe zapachy. Może się nie podobać, jednak miłośniczki ziółek powinny być zachwycone. Mam poważne zastrzeżenia co do opakowania - wydawałoby się, że to taki fajny spryskiwacz. I faktycznie - na początku spisywał się świetnie, jednak gdzieś w połowie opakowania zaczął się koszmarnie zacinać. Ale to tak, że nic nie leciało. Słyszałam, że Wy też macie takie problemy, więc pewnie to wada fabryczna. Przelewam sobie spray do butelki z atomizerkiem i jest dobrze. Na dnie buteleczki leży sobie grzecznie szungit, jest całkiem spory, widzicie na zdjęciu powyżej :) Producent po zużyciu opakowania, radzi schować kamyczek i nosić przy sobie na szczęście.

Działanie: 
Od razu zaznaczę, że nie używałam tego sprayu na długość włosów - podejrzewam, że nie polubiłaby się ona z taką ilością nawilżaczy, ziółek i aminokwasów. Stosowałam go tylko jako wcierkę na skórę głowy, przed myciem, najczęściej na godzinkę. W taki sposób - spisał się doskonale. Bardzo zauważalnie przyspieszył porost, widziałam to po odroście, który zamiast rosnąć niecały 1cm, jak normalnie, zwiększał się o 1,8-2cm w ciągu miesiąca - dla mnie to świetny wynik. Widać, że aminokwasy i ziółka radzą sobie świetnie. Z początku używałam go około 3 razy w tygodniu, po czasie jednak spora ilość ziół dała o sobie troszkę znać i zaczął lekko przesuszać skórę głowy - zmniejszyłam ilość aplikacji do 2 razy w tygodniu, nawilżam skalp i jest dobrze. Włosów wypada mi bardzo mało, nie wiem jednak, czy to zasługa sprayu, odkąd trzymam zdrową dietę i suplementuję się, rzadko zdarza mi się większe wypadanie ;) Kończę już 2 buteleczkę i myślę, czy nie zamówić trzeciej, ale wtedy na pewno kupię coś jeszcze, a zapasy mam ogromne. Ehh, i bądź tu człowieku mądry ;)

A tutaj mój przyrost, po dwóch miesiącach używania wcierki, po lewej zdjęcie z początku stycznia, po prawej z początku marca. Mam nadzieję, że widać różnicę :)
Skusiłam Was? A może kochacie go tak, jak ja? Jaka jest Wasza ukochana wcierka, najlepiej bez alkoholu? :)



31 komentarzy:

  1. Zaciekawił mnie, a gdzie go można dostać? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba pozostały nam tylko sklepy internetowe, np. lawendowa szafa, skarby syberii, bioarp ;)

      Usuń
    2. A jak myślisz, można go spotkać w stacjonarnych sklepach z rosyjskimi kosmetykami?
      Chyba, że jest aż tak wyjątkowy i rzadko spotykany ;)

      Usuń
    3. U mnie w jednym stacjonarnym akurat nie ma, ale on ma mało rosyjskich rzeczy, jest szansa, że jednak się znajdzie ;)

      Usuń
    4. ja go kupilam stacjonarnie za cale 10.40 :) w sklepie z ruskaczami- dostepny tez online www.elnatura.pl
      zapach jest faktycznie cudowny, atomizer- zgodze sie do d...jestem w polowie pierwszego opakowania wiec co do dzialania na przyrost sie nie wypowiem- tu u mnie cuda zdzial tonik orientany, ktory serdecznie polecam :)

      Usuń
    5. Zbankrutuję przez te blogi, jak skończę tonik Babuszki Agafii na wypadanie, zamówię Fratti. Jak do tego czasu mój portfel nie zamieni się w echo :D

      Usuń
    6. Nie nie, to JA zbankrutuję przez blogi. ;) Szatan mnie opętał i w samym kwietniu kupiłam ze 150 kg masek do włosów. A ponieważ mam krótkie, to będę ich używać przez następne 35 lat. Poważnie rozważam nałożenie sobie szlabanu na blogi włosowo-kosmeyczne.

      Usuń
    7. Nie martwcie się, ja mam całą szafkę zapasów :D

      Usuń
  2. no proszę skuszę się na następny raz jak będę zamawiać hurtowo kosmetyki z jakiejś strony :0 uwielbiam wcierki one najbardziej pomagają moim włosom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcierki są super, mnie bardzo wiele podrażniało, z tą jest inaczej, no i działa :D

      Usuń
  3. Super że się sprawdza,ja też go używam,u mnie niestety nie przyspieszył wzrostu włosów,jeszcze nie mam o nim wyrobionego zdania,zobaczę za jakiś czas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze za krótko używasz? Choć u mnie zadziałał całkiem szybko o dziwo :)

      Usuń
  4. Kiedyś się skuszę skoro tak zachwalasz :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. To moja ulubiona wcierka. Poza tym, że przyspiesza porost, u mnie znakomicie łagodzi podrażnienia i minimalizuje swędzenie. Pomaga utrzymać w ryzach ŁZS, za to cenię go niesamowicie i na pewno zamówię od razu ze 2-3 butelki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, bardzo się cieszę, że pomaga Ci jeszcze na ŁZS :)

      Usuń
  6. Właśnie dziś go zamówiłam, wchodzę na bloga a tu wpis u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo widzisz, ale nam się fajnie złożyło :) Mam nadzieję, że będziesz tak zadowolona, jak ja ;)

      Usuń
  7. Napiszesz, jaka jest Twoja zdrowa dieta i jakie suplementy stosujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj sobie tutaj :)--> http://www.kasianafali.pl/2014/11/bezglutenowo-i-mao-chemicznie-to-co-ty.html
      A co do suplementacji - teraz biorę witaminki b-complex, witaminkę D3 oraz K2 ze swansona :)

      Usuń
  8. Kiedyś szukałam argininy, żeby dodawać ją do wcierek, ale niestety znajdowałam tylko taką dla sportowców, a to trochę drogi interes, bo płaci się również za dodatki, kapsułkę, marketing... Nie miałam jeszcze spreju z szungitem, ale chyba mu się przyjrzę :)

    Kasiu, pomyśl nad zmianą tej jasno zielonej czcionki, bo bardzo trudno rozczytać, co jest nią napisane na tym tle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, widzę, że zwłaszcza na telefonie jest ona mało widoczna, już zmieniam :)

      Usuń
  9. Ja zrobiłam sobie macerat czosnkowy z woda brzozową i olejem z pestek winogron (śmierdzi okropnie ;p). Użyłam dopiero 3 razy, więc zobaczymy co z tego wyjdzie :). Nie zależy mi tak bardzo na poroście, bo włoski mam długie. Liczę bardziej na wyrost babyhairów ;). Może skuszę się w przyszłości na Twoją. Zapisuje na listę kosmetyków wartych wypróbowania. Oryginalny jest ten kamyczek w środku, zachęca do kupna. Lubię takie gadżety ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie kusisz Kochana - chce ;D! Ciesze sie, ze akcja dala Ci dawke motywacji i dziekuje bardzo mocno za wzmianke o niej :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawiła mnie, nigdy o niej nie słyszałam. Może kiedy skończę zapasy to pomyślę o niej ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja używam obecnie wcierki z Pokrzepolu, ale niestety ale ta jest z alkoholem. O twojej będę pamiętała.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)