20:00:00

Włosy w marcu 2015r.

Witajcie Kochani :)
Czas na marcową aktualizację moich fal :) A właśnie - fale, ach te fale ;) Twardo odstawiłam z początku miesiąca silikony, cierpliwie ugniatałam i suszyłam suszarką z dyfuzorem. Przez pierwsze 3-4 godziny skręt jest super, a potem siada. I to siada porządnie, a po nocy z moich dawnych fal nie ma już nic. Zaliczyłam kolejny spadek porowatości - moje włosy pokochały kokosa, co kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia. Pisałam o tym już w tym poście. Dodatkowo jeszcze łatwiej jest je obciążyć, muszę częściej używać delikatnego myjadła, nie spisuje się już codzienne mycie odżywką. No szaleństwo po prostu. Z tegoż powodu rezygnuję jak na razie ze stylizacji włosów żelem - to czasochłonne, a efekt utrzymuje się niestety krótko, a po nocy nie ma nic ;) 

Dużo lepiej spisuje się teraz zawijanie włosów - a to w ślimaka, pętelkę czy jakieś papiloty. Zaczynam eksperymentować i nie omieszkam polecić Wam z tego miejsca wspaniałego bloga mojej włosowej kuzynki Eter, która jest dla mnie mistrzynią w zawijaniu :) Kuzynko, będę co nieco odpatrywać :D Ależ mi się wstęp przeciągnął, zapraszam do konkretów ;)


Zdjęcia bez lampy:
Po lewej z lampą, po prawej bez lampy:

Olejowanie:
Tym razem przyłożyłam się do olejowania nieco bardziej niż w zeszłym miesiącu, co włosięta, a zwłaszcza końcówki mocno odczuły i odwdzięczyły się dobrym wyglądem :) W marcu królował mój ukochany olej z kiełków pszenicy (recenzja) oraz masło kokos-malina.

Mycie:
Oczyszczałam włosięta szamponem od fitomedu, o którym niebawem Wam napiszę. Na co dzień myłam je oczywiście balsamem mrs. potters, tym razem z melisą :)

Odżywianie:
Z początku miesiąca pozbyłam się silikonów i używałam jedynie wspaniałej odżywki odbudowującej yves rocher (recenzja), odżywki mythos z miodem i soją (recenzja) oraz odżywki CeCe Med zapobiegającej wypadaniu włosów - użyłam jej dosłownie raz na skórę głowy - podrażniła, za to całkiem przyjemnie spisała się na długości, skrobnę niedługo recenzję. Kiedy jednak okazało się, że z mojego skrętu nici, wprowadziłam od nowa silikony i odkopałam z zapasów odżywkę planeta organica afryka z olejem makadamia i kilka razy użyłam kallosa blueberry :)

Odżywka bez spłukiwania:
Nie mam już potrzeby każdorazowo używać odżywki bez spłukiwania - co z włosami robi spadek porowatości ;) Jeśli jednak zależało mi na sporym dociążeniu i ładnym wyglądzie włosów, lądowała na nich mieszanka balsamu green pharmacy z olejem arganowym i granatem (recenzja) z wodą :) Solo teraz jest dla moich fal za ciężki.

Końcówki:
Na końcówkach lądował praktycznie zawsze olej z kiełków pszenicy, w ilości 1-2 kropelek. Świetnie zabezpiecza i nie obciąża, jak niektóre silikonowe produkty.

Stylizacja:
Z początku miesiąca starałam się stylizować fale męskim żelem z isany oraz żelem lnianym, potem jednak zaniechałam :) Zaczęłam suszyć włosy naturalnie albo chłodnym nawiewem suszarki, a potem zawijać je w ślimaka czy pętelkę.

Wcierki:
Wcierałam spray z szungitem od fratti, jednak nie co każde mycie, gdyż wtedy lekko wysuszał i podrażniał skórę głowy. Ale tak co 2 mycie był :) Niedługo skrobnę recenzję :) Nadal zażywam witaminki B-complex od swansona. Na skórze głowy lądowała maseczka drożdżowa od babci agafii, co któreś mycie :)

Przyrost:
Ależ zawsze mam problemy z pomierzeniem włosów :) W tym miesiącu nie było takiego szału z przyrostem, nieco ponad mój standardowy 1cm ;)

Półprodukty:
Maseczki wzbogacałam głównie olejem z pestek śliwki oraz z kiełków pszenicy, a także wykończyłam hydrolizowaną keratynę.


Jak Wasze włosięta miewały się w marcu? Nie sprawiały Wam większych problemów? :) Całuję :*

35 komentarzy:

  1. Moje włosy też kochają kokosa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. bosiu jakie piekne masz włosy gęste falowane takie bym chciała miec:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się wciąż będę zachwycać tym, jak one są cudnie wygładzone, ahh... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest ślicznie ;). Ja koniecznie chciałam wypróbować kokosa, ale w lidlu przygarnęłam olej z orzechów włoskich, który spisuje się idealnie :). Szukałam tam też tego żelu cien do włosów, ale go nie mieli :(.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę tego spadku porowatości, to super sprawa :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj tak, tylko muszę myć troszkę częściej, ale to sama przyjemność :D

      Usuń
  6. Nie chce wiedzieć jak moje włosy będa wyglądać za miesiąc czy dwa :P już od miesiąca ich nie olejuję, nie używam masek i odżywek. Tylko delikatny szampon(Hipp)albo szampon z SLS. mam przesusz jak nie wiem co :D Niestety no nie mogę bo dermatolog zabronił.. Aaaale, idę do trychologa i on mi powie co i jak... I zacznę pielęgnować włosy, bo to wszystko to dla ich dobra tak i tak :C
    A twoje są piękne jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj biedna, mam nadzieję, że wszystko będzie ok z włosiętami i skórą głowy ;*

      Usuń
  7. Jak ja uwielbiam Twoje luźne falki! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile mniej z nimi roboty, normalnie jestem w niebie :D

      Usuń
  8. No Kochana, cieszę się że zabierasz się za eksperymenty zawijaskowe :D i dziękuję za wyróżnienie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, to Ty mnie swoimi postami zmotywowałaś do zawijania :D

      Usuń
  9. Piękne te fale,twoje włosy jak zawsze wyglądają zjawiskowo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi si e podobają twoje loczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widać, że są mięciusie.
    Takie grube fale ładnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na zdjęciach bez flesza wyglądają meeega miękko! Pięknie wygładzone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ;) Lubię zdjęcia bez flesza, bo pokazują realny stan włosów :)

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Po hennie chyba sprawiają wrażenie grubszych i gęstszych - i dobrze :D

      Usuń
  14. Moje nie lubią kokosu, a po Twoich widać w szczególności bez flesza na wypielęgnowane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, odwdzięczają mi się ostatnio :)

      Usuń
  15. Przeraza mnie ten spadek porowatosci, dopieco co, w miare nauczylam sie obslugowac skret ;D Twoje falki, jak zawsze cudne, ta miesistosc i blask :) Kochana, tym razem nie zdradzilas przyrostu ;)?

    OdpowiedzUsuń
  16. Eh cudowne :-)
    Moje mają się nieźle, muszę podciąć końcówki :-D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawi mnie olej z kiełków pszenicy, ja używam na końce olej śliwkowy, też fajnie się spisuje. Włoski ładnie się pofalowy i dodały jeszcze większej objetości:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olej z kiełków pszenicy jest jednym z moich ulubieńców :) Teraz będę używać morelki :)

      Usuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)