Witajcie Kochane :)
Jak obiecywałam w tym poście, dbam teraz regularnie o skórę głowy :) Kilka miesięcy temu dostałam od kochanej czytelniczki (Moniko :*) peeling z nasion róży firmy Ol'Vita - klik. Postanowiłam zrobić z niego peeling do skóry głowy - co z tego wynikło? Czy produkt spisał się lepiej, niż dodawany do szamponu cukier albo fusy z kawy? Przeczytajcie w dalszej części posta :)
Czymże jest owy peeling z nasion róży?
Jest to 100 % naturalny kosmetyk bez konserwantów i dodatków
zapachowych. Przeznaczony do delikatnego złuszczania i odżywiania skóry
twarzy i ciała, a także pielęgnacji wspomagającej walkę z cellulitem.
Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe,witaminy,minerały, antyutleniacze
i inne substancje aktywne sprawiają iż produkt ten może być
wykorzystywany w dwojaki sposób, tj. jako maseczka i peeling. Nasiona
róży posiadają w swym składzie m.in. kwas retinowy, który wspomaga
niwelowanie zmian na skórze pod postacią blizn, przebarwień i drobnych
zmarszczek. Peeling z róży wykazuje działanie złuszczające martwy
naskórek i pobudzające mikro krążenie skóry. W efekcie końcowym skóra
jest bardziej dotleniona, gładsza i posiada bardziej wyrównany koloryt.
Peeling mechaniczny jest niezbędnym zabiegiem przygotowującym skórę do
makijażu, maseczki czy też opalania. Systematyczny peeling ciała
wspomaga walkę z cellulitem. W celu uzyskania peelingu do produktu
należy dodać oleju zimno tłoczonego ( najlepiej z róży) lub
innego nośnika aby uzyskać konsystencję luźnej papki. Delikatnie masować
przez 5-15 minut. Po zabiegu w skórę wmasować niewielką ilość oleju
zimno tłoczonego. Maseczka z pestek róży wykazuje działanie
regenerujące, nawilżające oraz kojące podrażnienia. Kosmetyk
naturalny przeznaczony do skóry delikatnej, wysuszonej.
Skład: 100 % zmielonych, częsciowo odtłuszczonych pestek róży.Przebadany
dermatologicznie.W przypadku dostania się do oczu przemyć dużą ilością
wody. Przechowywać w zamkniętym pojemniczku.
Opis pochodzi ze strony producenta: klik
Jak produkt spisał się na mojej skórze głowy?
Pomysł na wykorzystanie nasion róży do peelingu skóry głowy podsunęła mi właśnie Monika :) Do porcji szamponu dodaję kopiastą łyżeczkę nasion róży, mieszam i nakładam na wilgotną skórę głowy porcjami. Masuję około minutki i spłukuję. Wymywa się naprawdę łatwo i szybko, nie skleja włosów, nie trzeba ich potem myć szamponem. Skóra głowy jest wdzięczna - jest oczyszczona, odświeżona, przestaje swędzieć i jest gotowa na przyjęcie różnych dobroci :) Osobiście dużo bardziej polubiłam peeling różany od np. peelingu cukrowego, który błyskawicznie mi się rozpuszczał, nie zdążyłam porządnie wymasować skalpu. Włosy były po nim jakieś takie obklejone, matowe i musiałam dodatkowo myć je znowu delikatnym szamponem. Nie przepadam również za peelingiem kawowym - może i ładnie trze, ale ciężko się wymywa i muszę wisieć dość długo z głową nad wanną :) A tutaj proszę - peeling różany załatwia sprawę szybko, prosto i skutecznie :)
Używam go również zgodnie z przeznaczeniem - czyli jako peeling do twarzy :) Dodaję niewielką ilość pesteczek do olejku myjącego i masuję, ale bardzo delikatnie, ponieważ jest to niezły zdzierak. Jednak ja mam cerę wrażliwą i płytko unaczynioną - miejcie to na uwadze ;) Skóra po takim zabiegu jest bardzo ładnie odświeżona, jaśniejsza i oczyszczona, jeśli masuję delikatnie, nie jest podrażniona.
Konsystencja z bliska - bardzo drobniutko zmielone pestki róży:
Skusiłam Was? :) Wykonujecie regularnie peeling skóry głowy? :) Całuję :*
Mnie zaciekawiłaś! Kawy na łeb nigdy więcej nie nałożę (wypłukiwanie to u mnie dramat), a co do cukru mam identyczne odczucia. Ciekawa jestem czy da się dostać to u mnie stacjonarnie i za jaką cenę... Przyszło mi też do głowy, że w ten sam sposób można zrobić własny peeling - na przykład z pestek granatu pozostałych po zrobieniu syropu, jaki widziałam na blogu Polowanie na Zdrowie :)
OdpowiedzUsuńOj tak, wypłukiwanie kawy to coś strasznego, próbowałam dwa razy i nigdy więcej :)
UsuńU mnie stacjonarnie nigdzie ol'viy niestety nie widziałam, a szkoda, bo kusi mnie kilka olejów i innych rzeczy od nich :)
Cudownie byłoby samemu zrobić taki peeling z nasionek :)
ja mam z tej firmy peeling z ogórecznika moze tez zrobie taki peeling
OdpowiedzUsuńNapisz koniecznie, jak już spróbujesz, czy też jesteś tak zadowolona :)
UsuńBardzo chętnie wypróbuję, również do twarzy jeżeli ma działanie niwelujące przebarwienia ( może chociaż te pestki dadzą radę :/ ) póki co do twarzy używam korundu, a na skórę głowy peeling cukrowy, ale nie z szamponem ( błyskawicznie mi się rozpuszcza, nawet jeszcze przed nałożeniem na skórę głowy! ) tylko z olejem, daje to u mnie całkiem dobry efekt :)
OdpowiedzUsuńBałabym się korundu na moją wrażliwą cerę, ale lubię go do pięt :):)
UsuńWidzisz, nie pomyślałam o cukrze z olejem na skórę głowy, bo z szamponem faktycznie szybko się rozpuszcza ;)
Ja lubie kawe, ale nie pozwalają mi jej w domu używać, bo chociaż z włosów wypłukuje się ładnie to prysznic wygląda tragicznie i musiałabym cysterne wody wylać żeby to wypłukać. Cukier jest ok, ale szybko się rozpuszcza. Nie lubie kupnych peelingów, bo wiem, że moge zrobić taki sama, muszę tylko znaleźć sposób na wypłukanie go.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak na mnie się wkurzali, jak w domu rodzinnym robiłam sobie kawowy peeling ciała, że wszędzie ta kawa i multum wody idzie na wypłukanie ;) Na szczęście teraz mieszkam z mężem i mogę wszystko :P
Usuńmialam ten peeling, do twarzy za ostry, potrafil mocno podrapac, do ciala peelingow nie lubie- ale do skalpu jest idealny :)
OdpowiedzUsuńPrawda, że mocny :) Twarz masuję bardzo delikatnie, za pierwszym razem tarłam dość mocno, myślałam, że jest dość delikatny i dorobiłam się lekkiego buraczka ;)
UsuńDo peelingu skóry głowy używam pestek malin z ZSK- też bardzo ładnie tra, ale nie rozpuszczaja się i nie obklejaja, jak to ma w zwyczaju cukier.:)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te pestki malin teraz :):)
UsuńCiekawy produkt...od razu mi przyszło do głowy, żeby te nasiona róży samodzielnie zebrać i zmielić hehe:) tylko gdzie ja róże znajdę...pamiętam jak mała byłam to sporo tego rosło na wiosce, ale już dawno nie widziałam. No nic, muszę znaleźć, bo tak czy siak z płatków chcę olejek różany zrobić:)
OdpowiedzUsuńHe he, wspaniale byłoby zrobić sobie samej taki peeling prawda :):)
Usuńchyba zakupię, bo potrzebuje czegoś takiego ;) szczególnie na twarz ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto :)
UsuńNie wiedziałam, że Ol'vita produkuje również kosmetyki. Chyba zakupię bo lubię ostre zdzieraki:)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę ostry, mają tam też chyba kilka innych peelingów :)
UsuńBrzmi ciekawie, nawet bardzo :) Lubie takie naturalne rozwiązania.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie próbowałam peelingu na skórze głowy, ale coraz częściej i więcej o nim czytam więc chyba zbliża się pora by to zmienić
Sama nie rozumiałam kiedyś, po co w ogóle używać peelingu na skórę głowy - ale po pierwszym użyciu zrozumiałam :)
UsuńJakoś na początku roku czytałam o nim też recenzje i wpisałam go na listę zakupów ale po twoim poście chyba będę musiała go już niedługo zakupić skoro warto :)
OdpowiedzUsuńKup kup :):)
Usuńo czuję się skuszona :D nawet nie słyszałam o tym produkcie :D
OdpowiedzUsuńJa też wcześniej nie wiedziałam, że ol'vita ma też kosmetyki :)
UsuńCzyli ten peeling łatwo się z włosów wypłukuje?
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że go nie znam, ale wygląda super. Chętnie bym go sprawdziła.
Tymczasem też używam peelingu cukrowego :)
Naprawdę dość łatwo, na pewno o niebo lepiej od kawy :)
Usuńskusilas mnie skusilas :) Peeling cukrowy jest fajny ale bardziej meczy i szybki sie rozpuszcza.
OdpowiedzUsuńOj tak, cukrowy jest denerwujący :)
UsuńCiekawe czy ich peeling z pestek malin sprawdziłby się podobnie do peelingu skóry głowy.
OdpowiedzUsuńObecnie stosuje albo cukier+glinka+szampon lub kawa + szampon, tak na zmianę. Po odstawieniu hormonów moja skóra głowy wariuje po prostu, a przez to choć trochę dłużej włosy są świeże.
Tak mi się wydaje, że powinien być podobny :)
UsuńKawowy mnie denerwował :)
ja jeszcze nigdy nie robiłam peelingu skóry głowy
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, wspaniałe uczucie jest potem, taka odświeżona i oczyszczona skóra głowy :)
UsuńOj tak, ja rowniez cukrowego za rozpuszczanie sie, sklejanie, itp. nie lubie ;/ Zastanawialam sie ostatnio wykorzystac na skalp peeling z lupiny orzecha wloskiego, moze sprobuje ;)
OdpowiedzUsuńOo, pewnie Ewciu, napisz potem jak wrażenia :)
UsuńWitaj, jestem wierną podczytywaczką od baaardzo dawna ale dopiero od niedawna się udzielam (dzięki Ewie), Twoje włosy są piękne a wiedza na ich temat olbrzymia! Nie skłamię jeśli napisze, że mimo posiadania zupełnie innych włosów wypróbowuje większość Twoich sposobów (: peeling już mam na chciej liście!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mi miło Kochana :):)
UsuńPóki co robię domowy peeling kawowy i służy mojej skórze głowy :)
OdpowiedzUsuńA mnie tak denerwuje to długie wypłukiwanie kawy no ;)
UsuńDobra bestia jest:-) zdzierak obłędny.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Kasieńka:-)
Monika.
Kasiu a czy glinka czerwona z tej firmy też nadaje się na peeling skalpu?
OdpowiedzUsuń