Witajcie Kochani :)
Przyszedł czas na małe oczyszczanie - czułam już, że moje włosy mocno się tego domagają. Robię mały eksperyment i spróbuję znowu pielęgnacji bez silikonów, quaterniów i innych osłabiaczy skrętu. Przez stosowanie takich oblepiaczy muszę dużo częściej oczyszczać włosy, a zarówno one, jak i skóra głowy niestety źle to znoszą ;) Dzisiaj, zamiast niedzielnego oczyszczania, zafundowałam moim falom włosowy program minimum. Dobrze im to zrobiło :)
Mycie: szampon farmony z żeń szeniem
Odżywka: mythos z miodem i soją+keratyna hydrolizowana+olej z pestek śliwkiMycie: szampon farmony z żeń szeniem
Odżywka b/s: brak
Stylizacja: męski żel isana bez alkoholu
Stylizacja: plunking 5 minut, suszarka z dyfuzorem
Włosy najpierw dokładnie umyłam oczyszczającym szamponem farmony z żeń szeniem - przetrzymałam pianę z 3 minuty i dokładnie spłukałam. Skrzypiały z czystości - dobry znak :) Następnie nałożyłam na nie mieszankę mojej ukochanej ostatnio odżywki mythos z miodem i soją z dodatkiem 4 kropel keratyny hydrolizowanej oraz 3 kropel oleju z pestek śliwki. Całość pachniała pięknie, miodowo-marcepanowo. Trzymałam mieszankę jakieś 20 minut i dokładnie spłukałam. Następnie wyprostowałam się, rozczesałam włosy palcami, zrobiłam jako taki przedziałek i w takie bardzooo mokre włosy wgniotłam dosłownie groszek męskiego żelu z isany. Zrobiłam plunking na jakieś 5 minut, ściągnęłam podkoszulek i wysuszyłam fale suszarką z dyfuzorem - mam nową, philipsa, prezent walentynkowy, pokażę Wam niedługo, ma świetny dyfuzor :):) Po wysuszeniu i odczekaniu godzinki włosięta wyglądały tak:
Skręt wyszedł bardzo przyjemny, jak to po keratynce - to moja ukochana proteina :) Zdjęcia zrobione są bez lampy, zatem blask taki naturalniejszy :) Włosy są troszkę wysuszone, za dużo szamponu im ostatnio serwuje, dodatkowo niedawno były hennowane, muszę wreszcie porządnie się nimi zająć ;) Za to żel nie zmatowił i nie zestrączkował mi włosów, jak miał to robić w zwyczaju z odżywką bez spłukiwania joanny ;) Jest dobrze, następnym razem naolejuje je na nawilżającą odżywkę i powinny odżyć. W kolejnym poście pokażę moje włosowe zakupy, poczynione od początku roku, skusiłam się na kolejne włosowe rzeczy z yves rocher ;)
Dopieszczacie włosy w niedzielę? :) Całuję :*
ja zawsze marzyłam o takim naturalnym skręcie a niestety włosy mam proste jak druty
OdpowiedzUsuńTo już genetycznie niestety :) Ale proste też mają swój urok i można z nim zrobić piękną taflę :D
UsuńU mnie też dzisiaj minimalizm - olej przed myciem i szybka odżywka po :)
OdpowiedzUsuńPiękne masz włoski :)
Dziękuję :) Czasem trzeba dać włosiętom odetchnąć :)
UsuńPiękne jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ::):)
UsuńJak twoje włosy urosną, nie chce nawet myśleć jakie piękne będą...
OdpowiedzUsuńJuż są piękne, ale długie? och , cudo będzie :) *_*
Na szczęście rosną, dziękuję Kochana :)
UsuńU ciebie minimalistycznie a u mnie na maksa. W tm tygodniu postawiłam na kremowanie. Loczki wyszły ci śliczne :)
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie ,cudnie Ci wyszło :)
UsuńJakie sliczne, dziewczęce loczki :) Cudo:) Moje włosy właśnie nie przepadają za keratyną..
OdpowiedzUsuńCzekam na zakupowy wpis :)
Jak ładnie to napisałaś :)
UsuńPiękne loczki, chciałabym czasmi móc użyskać taki skręt na swoich prostych włosach, ale to chba niemożliwe :P
OdpowiedzUsuńZa to z prostymi jest nieco mniej roboty hihi ;)
Usuńładny skręt:)
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńPrzepięknie się kręcą:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:):)
UsuńBardzo ładny skręt wyszedł!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńMuszę w końcu znaleźć jakiś dobry żel do stylizacji bez alkoholu...
OdpowiedzUsuńPiękne loczki! :)
Ja też muszę znaleźć ,niestety ta nowa wersja isany jest z alkoholem,ale widziałam że wprowadzili krem do stylizacji loków ,taki w pomarańczowym opakowaniu.
UsuńA włosy jak zawsze piękne !! :)
Oo, jest jakiś krem? Pewnie ma glicerynę hehe ;) Muszę przyjrzeć się:)
UsuńDziękuję :)
Pięknie błyszczą i wyszły jak zawsze śliczne loki :)
OdpowiedzUsuńNo skręt mi całkiem fajnie wyszedł tym razem ;)
UsuńUwielbiam Twój skręt :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło kochana :)
UsuńPrzecudnie wygladaja Kasiu i ten naturalny blask - rewelacja :)! Czekam na pokazanie dyfuzora, moze moj jakis taki do kitu, ze mi z nim nie idzie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewciu :):) Postaram się zrobić zdjęcia suszarki, tylko tak pochmurno u mnie dziś :(
UsuńMarzy mi się olej z pestek śliwki, podobno ma piekny zapach. To prawda, czy plotki? ;)
OdpowiedzUsuńCudnie pachnie marcepanem :D
UsuńSkręt wyszedł przepięknie :-) i ten cudny blask. ;-)
OdpowiedzUsuńTeż marzy mi się nowa suszarka, ale najpierw musiałabym wykończyć pierwszą :D
OdpowiedzUsuńHe he, ja mam już w domu 3 :P Z tym, że najstarszy philips ma prawie 5 lat i już ledwo zipi, kilka miesięcy temu kupiłam w lidlu suszarkę z babylissa, ale nie lubię jej ;) A mój W zrobił mi niespodziankę na walentynki i kupił nową suszarkę z takim dyfuzorem, jaki chciałam :)
Usuń