Witajcie Kochane :)
Przyznać się, która z nas nie wpadła w szał rosyjskich kosmetyków włosowych? :) A tak poważnie, sama, zanim złożyłam moje pierwsze rosyjskie zamówienie, spędziłam kilka długich wieczorów na przeglądaniu składów i opinii. Wiedziałam, że coś, co świetnie spisuje się na gładkich, niskoporowatych, prostych włosach, niekoniecznie dobrze spisze się na moich, średnioporowatych falo-loczkach. Co sądzę o rosyjskich kosmetykach włosowych? Na co warto zwrócić uwagę, składając zamówienie?
Zwracajmy uwagę na składy kosmetyków
No i znowu te składy :) Wiem, że przynudzam, jednak znajomość poszczególnych składników może nam bardzo pomóc wybrać odpowiedni kosmetyk. Jeśli mamy włosy suche, kręcone czy rozjaśniane i wysokoporowate, powinnyśmy raczej zrezygnować z bardzo dużej ilości ziółek (np.balsamy i odżywki babuszki agafii czy baikal herbals). Możemy za to skusić się na mocno emolientowe maski, odżywki czy balsamy. Pamiętam, jak na początku szał robił Balsam na kwiatowym propolisie. Część zachwalała go pod niebiosa (np. moja niskoporowata, prawie prosta siostra), ja miałam po nim puch stulecia, a koleżanka z suchymi z natury włosami - jeszcze bardziej suche i matowe włosy ;) Są włosy, które bardzo lubią się z ziołami, wolą lżejsze konsystencje i mniejszą ilość emolientów - i to częściej będą proste, niskoporowate włosy, niż naturalnie suche i kręcone czy rozjaśniane i porowate.
Ze swojej strony bardzo polecam serię planeta organica. Mam wrażenie, że to właśnie ona najlepiej spisuje się na różnych typach włosów. Ma przeważnie mocno emolientowe składy, które świetnie powinny się spisać na porowatych, suchych czy zniszczonych włosach, jak i tych normalnych czy niskoporowatych. Choć te ostatnie może obciążać ;) Oczywiście, jeśli bardzo nie lubimy się z jakimś olejem, który widnieje wysoko w składzie, lepiej nie kupujmy danego kosmetyku ;) Taa, odezwała się tak, która nienawidzi rokitnika, a kupiła widoczny a zdjęciu powyżej balsam rokitnikowy w ślicznej pomarańczowej buteleczce ;) Będę pisać głównie o maseczkach, odżywkach i balsamach do włosów, jako że to ich właśnie głównie używam.
Jakie kosmetyki polecam dla suchych, zniszczonych i bardziej porowatych włosów?
No i znowu te składy :) Wiem, że przynudzam, jednak znajomość poszczególnych składników może nam bardzo pomóc wybrać odpowiedni kosmetyk. Jeśli mamy włosy suche, kręcone czy rozjaśniane i wysokoporowate, powinnyśmy raczej zrezygnować z bardzo dużej ilości ziółek (np.balsamy i odżywki babuszki agafii czy baikal herbals). Możemy za to skusić się na mocno emolientowe maski, odżywki czy balsamy. Pamiętam, jak na początku szał robił Balsam na kwiatowym propolisie. Część zachwalała go pod niebiosa (np. moja niskoporowata, prawie prosta siostra), ja miałam po nim puch stulecia, a koleżanka z suchymi z natury włosami - jeszcze bardziej suche i matowe włosy ;) Są włosy, które bardzo lubią się z ziołami, wolą lżejsze konsystencje i mniejszą ilość emolientów - i to częściej będą proste, niskoporowate włosy, niż naturalnie suche i kręcone czy rozjaśniane i porowate.
Ze swojej strony bardzo polecam serię planeta organica. Mam wrażenie, że to właśnie ona najlepiej spisuje się na różnych typach włosów. Ma przeważnie mocno emolientowe składy, które świetnie powinny się spisać na porowatych, suchych czy zniszczonych włosach, jak i tych normalnych czy niskoporowatych. Choć te ostatnie może obciążać ;) Oczywiście, jeśli bardzo nie lubimy się z jakimś olejem, który widnieje wysoko w składzie, lepiej nie kupujmy danego kosmetyku ;) Taa, odezwała się tak, która nienawidzi rokitnika, a kupiła widoczny a zdjęciu powyżej balsam rokitnikowy w ślicznej pomarańczowej buteleczce ;) Będę pisać głównie o maseczkach, odżywkach i balsamach do włosów, jako że to ich właśnie głównie używam.
Jakie kosmetyki polecam dla suchych, zniszczonych i bardziej porowatych włosów?
Przejrzyjcie ofertę kosmetyków planeta organica. Obfituje przeważnie w emolienty i w niektórych przypadkach - nawilżacze. Są także ekstrakty ziołowe w mniejszych bądź większych ilościach.
Warto zwrócić uwagę na klasyczną ofertę, w której znajdziemy balsamy i maski do włosów, pełne olejów, ale także ziołowych ekstraktów - uwaga dla włosów, które za nimi nie przepadają. Wśród balsamów możemy wymienić marokański, turecki, aleppo, fiński, tybetański i prowansalski. Sama uwielbiam wersję marokańską i turecką, mimo ziółek ;) Znane i popularne maseczki do ajurwedyjska, marokańska, toskańska i tajska. Miałam trzy pierwsze, na tajską się czaję :)
Recenzje balsamów znajdują się tu:
Recenzje balsamów znajdują się tu:
Balsam turecki planeta organica
Balsam tybetański planeta organica
Balsam marokański planeta organica
Balsam tybetański planeta organica
Balsam marokański planeta organica
Natomiast recenzje maseczek tutaj:
Możemy tutaj wybierać spośród pielęgnacyjnych właściwości oleju arganowego, awokado, makadamia, mango i masła shea. Dla każdego coś dobrego :) Mamy maseczki, balsamy i szampony. Sama ze swoim strony bardzo polecam balsam z olejem arganowym, który wychwalałam tutaj. Ostatnio kupiłam również maseczkę z olejem awokado, którą chwaliłam się tu :)
Wybierzmy sobie coś spośród oliwy z oliwek, oleju rokitnikowego czy z oleju z cedru syberyjskiego. Balsamy są bardzo emolientowe, choć mi akurat nie odpowiada żaden z tych olejów i niestety żaden z nich dobrze się nie spisał ;) Ale to moje wybredne włosiska. Wersję rokitnikową recenzowałam tutaj, natomiast cedrową tu. Dostępne są również szampony, acz podejrzewam, że delikatniejsze włosy mogą obciążać.
Możemy tutaj wybierać spośród szamponów, balsamów i maseczek. Kuszą mnie zwłaszcza maseczki, ta różowa i niebieska :) Nie jestem jednak pewna, czy sól z morza martwego nie będzie wysuszać, pewnie wszystko zależy od włosów, jednak trzeba mieć to na uwadze.
Co jeszcze polecam sucharkom i zniszczonym? :)
Natura siberica wprowadziła jakiś czas temu serię profesjonalną ;);) z olejem rokitnikowym. Są tam zarówno szampony, balsamy, maseczki, jak i oleje, spraye, pianki i żele do włosów. Od wyboru do koloru :) Produkty znajdują się np. tutaj czy tutaj. Składy są olejowo-ziołowe - jeśli ktoś nie lubi ziółek, niech uważa ;)
Natura siberica wprowadziła jakiś czas temu serię profesjonalną ;);) z olejem rokitnikowym. Są tam zarówno szampony, balsamy, maseczki, jak i oleje, spraye, pianki i żele do włosów. Od wyboru do koloru :) Produkty znajdują się np. tutaj czy tutaj. Składy są olejowo-ziołowe - jeśli ktoś nie lubi ziółek, niech uważa ;)
Bardzo przyjemnie wygląda balsam bania agafii odżywczo-regeneracyjny, pełen olejów, wysoko znajduje się także nawilżająca glicerynka :) Opis jest tutaj, a moja recenzja tu.
Ciekawie wygląda również seria Dr. Bio. Mocno emolientowe maski i balsamy, są i szampony.
Jest także seria BIO, oferująca kilka balsamów i szamponów. Polecam przyjrzeć się trzem maskom do włosów Organic shop.
A może coś dla cienkich, łatwych do obciążenia włosów, lubiących się z ziółkami?
Warto przyglądnąć się mniej znanym balsamom do włosów Baikal Herbals. Mają sporo ziółek, z tego co czytałam, są dość lekkie :) Seria Bania Agafii również obfituje w zioła, mniejsze ilości olejów, spora część zawiera jednak quaternia, zatem może obciążyć niektóre włosy. Znana i lubiana seria Recepty Babci Agafii - oferuje kilka balsamów na propolisach i na zmrożonej wodzie. Maski babci agafii dedykowane są raczej głównie dla skóry głowy. Drożdżową swoją drogą uwielbiam :) Natura Siberica, linia klasyczna - ma raczej sporo ziółek i trochę olejów, powinna ładnie spisać się na włosach lubiących się właśnie z ziołami. Oczywiście warto także obejrzeć wszystko, co sugerowałam włosom suchym, zniszczonym i tym o wyższej porowatości - jednak naprawdę cienkie i delikatne włosy mogą one obciążyć.
Inne:
Seria love2mix - jest dość dyskusyjna. Chodzi mi głównie o maseczki, chociaż dostępne są też szampony. Opinie są dość podzielone i nie ma ich też jakoś bardzo dużo. Może się sprawdzić super, może być źle. Maseczki nie należą też do najtańszych, więc zastanówmy się, zanim coś kupimy ;) Może uda nam się dostać malutką odlewkę od blogowej koleżanki :)
Bardzo ciekawa seria fratti z szungitem. Sama mam spray antyoksydacyjny, używam na skórę głowy i jestem zachwycona :) Są jeszcze maseczki, balsam i szampony - wszystko raczej dedykowane głównie dla skóry głowy, choć można też i spróbować na długości. Warto się zainteresować :)
Pamiętajcie, że nie jestem żadną wyrocznią, opierałam się głownie na Waszych blogowych recenzjach i typach włosów, a także komentarzach pod postami, moimi jak i Waszymi ;) Jednak nie twierdzę, że nie ma żadnych szans na to, aby rozjaśniane i porowate włosy polubiły się z ziołowymi balsamami babuszki agafii :) Oczywiście może tak być, ale jest dużo większe ryzyko, że włosy takie pokochają mocno emolientowe maski i odżywki planeta organica :) Próbujmy, wymieniajmy się odlewkami, ale patrzmy też na składy i własne włosowe upodobania :)
Jakie są Wasze doświadczenia z rosyjskimi kosmetykami do włosów? Chętnie przeczytam Wasze opinie i może skusicie mnie wreszcie na pierwszy rosyjski szampon :):) Całuję :*
niestety u mnie sie nie sprawdziły :( a testowałam wiele
OdpowiedzUsuńMoże jednak Twoje włosięta nie lubią takiej ilości ziółek :)
UsuńW moim włosowym arsenale przeważają balsamy Babuszki Agafii. Niby ziołowe, ale moje włosy bardzo je lubią :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, ja niestety się z nimi nie polubiłam, stanowczo za dużo ziółek bez odpowiedniego emolientowego wsparcia ;)
UsuńJeszcze nie miałam żadnych rosyjskich kosmetyków, ale planuję to zmienić.
OdpowiedzUsuńWarto coś na początek sobie wziąć :)
UsuńZaopatrz się spokojnie na naturabazar.pl :) My tam robimy zakupy, zbieramy kilka zamówień albo sama większy zapas, co by wyrównać przesyłkę.
UsuńA właśnie, że nie wpadłam w szał rosyjskich zakupów :D Na razie na włosach wylądowało tylko mydło cedrowe i bynajmniej szału nie zrobiło, więc na razie dałam sobie spokój i zużywam to, co mam ;) Ale jak już kiedyś będę chciała po nie sięgnąć to przynajmniej wiem, gdzie znajdę prawdziwe kompendium!
OdpowiedzUsuńOj ja wpadłam w szał, a zaczęło się od maski ajurwedyjskiej, marokańskiej PO, drożdżowej i jajecznej babuszki agafii ;)
UsuńBardzo dziękuję Kochana za tak miłe słowa :)
Ja kosmetyki rosyjskie bardzo lubię. Do włosów szczególnie szampony Love2Mix a w tym roku planuję wypróbować kilka masek i serum Agafii.
OdpowiedzUsuńWłaśnie myślę o którymś z szamponów love2mix, pewnie tym z pomarańczą ;)
UsuńSuper post! Ja kupiłam ten balsam na kwiatowym propolisie i szczerze mówiąc mam wrażenie, że z moimi włosami nic nie robi... Ale może zużyję go do mycia :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie zrobił Ci krzywdy, mnie bardzo przesuszył ;);) Dziewczyny też na niego olejują i są zadowolone :)
UsuńJa jeszcze nie używałam rosyjskich kosmetyków, ale mam zamiar je kupić :)
OdpowiedzUsuńWarto coś sobie zamówić, może się uzależnisz tak jak ja :P ;)
UsuńW szał jeszcze nie wpadłam ;d Póki co do włosów kupiłam jedną maskę i jeszcze jej nie używałam
OdpowiedzUsuńAa to gratuluję :D
Usuńmoje wlosy bardzo lubia, przetestowalam do tej pory 4 produkty, 5 w drodze;]
OdpowiedzUsuńJakie jakie :)
UsuńOooo ale konkretny post:) oferta się ciekawie przedstawia... tyle o tych kosmetykach wszędzie widzę i o dziwo jeszcze nic nie kupiłam:) choć może to i lepiej, bo jak nic nie kupuję to nie kupuję, a jak kupię jedną rzecz to potem idzie lawina;D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że nie wpadłaś jeszcze w rosyjski szał :D
UsuńMam podobnie, jak nie kupuję to nie, a jak zacznę,ehh ;)
Ja uwielbiam czarną marokańską maskę z PO oraz te saszetkowane od Banii Agafii :) Natomiast zupełnie nie sprawdził się np. balsam Aleppo. Myślę, że warto spróbować innych kosmetyków, niż te w drogeriach. I mimo, że cenowo wychodzi trochę drożej, to rosyjskie kosmetyki sprawdzają się u mnie dużo lepiej, dlatego od czasu do czasu sobie funduję taki zakup :)
OdpowiedzUsuńTez kocham maske marokanska. Mam nadzieje, ze nigdy nie przestana jej produkowac :) A jesli chodzi o saszetki Babuszki Agafii, to super spisuje sie maska 7 sił, chociaz na codzien wole marokanska - jest bardziej emolientowa.
UsuńAleppo podejrzewam nie sprawdziłoby się u mnie przez oliwę, tak jak maska toskańska :) Marokańską również kocham :)
UsuńKusi mnie maska 7 sił, nawet na skórę głowy, na razie mam balsam aktywator wzrostu :)
A ja ostatnio zakupiłam trochę rosyjskich kosmetyków ( o czym pisałam zresztą na blogu;) . Wiadomo niektóre okazały się dla mnie bublami, inne mnie zachwyciły;)
OdpowiedzUsuńJa teraz staram się wybierać bardziej emolientowe i nie bardzo ziołowe i przeważnie jest ok :)
UsuńTrafiłaś w sedno. Nakupowałam hitów blogosfery, a okazało się, że moje włosy nie lubią ziół... Właśnie balsam na kwiatowym propolisie robił mi wielką krzywdę. Najbardziej z rosyjskich kosmetyków polubiłam maskę drożdżową. Z PO jeszcze nic nie miałam, może sprawdziłyby się u mnie lepiej. Ogólnie odnoszę wrażenie, że wszystkie te rosyjskie balsamy/odżywki mają bardzo wodnistą konsystencję. Muszę ich nałożyć bardzo dużo. Zdecydowanie wolę bardziej gęstą konsystencję.
OdpowiedzUsuńOj tak, o te ziółka się rozchodzi najbardziej...
UsuńBalsamy i odżywki faktycznie są wodniste w większości, ale już maski i balsamy PO są super i gęściutkie ;)
Przyznam, że polubiłam nie tylko kosmetyki do pielęgnacji włosów, ale i całą resztę. Jednak maski PO to mój hit wśród całej rosyjskiej paczki, robią robotę bez pudła :P
OdpowiedzUsuńReszty jeszcze nie testowałam, wolę nawet nie zaczynać, tak mnie kuszą różne masełka :P
UsuńJa bardzo lubię rosyjskie kosmetyki,szczególnie serię Babuszki Agafii. Spisuje się u mnie na medal:)
OdpowiedzUsuńU mnie babuszka na długości włosów niestety niezbyt się sprawdza ;)
UsuńTak właśnie planuję po cichu moje kolejne zamówienie z rosyjskimi kosmetykami i wiem, że do koszyczka na pewno wskoczy wcierka z szungitem, bo wypróbuje ją do przyśpieszenia porostu moich włosiąt ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, bardzo bardzo ją polecam :)
Usuńjeszcze nie próbowałam, al na pewno się skuszę :D gdyby nie to, że juz nie mam gdzie tych kosmetyków trzymać, paczka juz by była w drodze :D
OdpowiedzUsuńświetny post, mega przydatyn
pozdrawiam ann :)
He he, ja mam całą jedną szafkę w meblościance zapchaną zapasami :P
UsuńJa jeszcze nie uzywałam rosyjskich kosmetyków, ale będę pamiętać o Twoim poscie :)
OdpowiedzUsuńInteresujący post. Jak będę chciała złożyć kiedyś zamówienie to na pewno z niego skorzystam :)
OdpowiedzUsuńBo o dziwo ja nie wpadłam w ten szał ;) Czytałam o tym trochę, widziałam wiele pozytywnych opinii, ale jakoś nie przełożyło się to u mnie na działanie ;) Nie wiem dlaczego, ale mnie do nich nie ciągnie :)
Może kiedyś ;)
Oj zazdroszczę, że nie wpadłaś w zakupowy szał :)
UsuńZe wszystkim się zgodzę!!! <3 U mnie kosmetyki PO spisują się zawsze bardzo dobrze, natomiast już te od Babci na prawdę różnie, najczęściej przeciętnie.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo jak u mnie :):)
UsuńWspaniały, bardzo przydatny post. W fali napływu ogromnej ilości rosyjskich kosmetyków można poczuć się zagubioną. Tutaj u Ciebie fajne streszczenie powstało. Dziękuję, z pewnością niejednokrotnie z niego skorzystam.
OdpowiedzUsuńOj tak, pamiętam, jak zaczęłam przeglądać rosyjskie kosmetyki, tyle serii, tyle produktów, ze dwa dni to ogarniałam :)
UsuńBardzo się cieszę, że wpis na coś nie przyda :)
Jeszcze nie miałam nic z PO, ale koniecznie muszę to nadrobić! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że balsamy PO spodobałyby Ci się Kochana :)
UsuńSkad ja to znam, mimo, ze wie sie, iz dany olej nam nie pasuje, kosmetyk tak bardzo kusi ;D! Od Agafii raczej stronie, nie wiem w sumie dlaczego, postawilam sobie za cel przetestowania PO i ewentualnie NS ;) Wlasnie wczoraj z zapasow wygrzebalam jakis balsam przeciw wypadaniu Agafii, wiec moze zmienie zdanie. Z serii morze Martwe, rozowa totalnie sie u mnie nie sprawdzila - jesli dobrze pamietam oliwa z oliwek (moja Corka ja pokochala), mam obecnie niebieska, uzylam dopiero kilka razy, ale milosci chyba z tego nie bedzie ;)
OdpowiedzUsuńJa również chciałabym przetestować więcej rzeczy z PO, a na pewno tą serię z morskimi minerałami, choć Twoje recenzje troszkę mój zapał osłabiają ;);) Agafii już mnie nie kusi, za dużo ziółek ;)
UsuńU mnie generalnie rosyjskie kosmetyki się nie sprawdziły ;/
OdpowiedzUsuńMoże jednak przez te ziółka, lubią być problematyczne. Szkoda ;)
Usuńostatnio kupiłam właśnie szampon love2mix i balsam z Po i jak na razie testuje:)
OdpowiedzUsuńKusi mnie właśnie któryś z szamponów lovexmix :)
UsuńJa kocham szampon Agafii jasny regenerujący, pisałam o nim u siebie ;) lubię rosyjskie kosmetyki, póki co tylko jedna maska się nie spisała, była za lekka.
OdpowiedzUsuńA pamiętam, niedawno pisałaś ;) Ja boję się tych ziółek jednak :)
UsuńChyba mam dziwne włosy... albo dobrze trafiam. Jeszcze nic nie zrobiło moim włosom krzywdy. Kupuje poprotu to co ma napis Na wypadanie lub Do loków. I już :-) Rosyjskie kosmetyki kuszą coraz mocniej :-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę zazdroszczę:):)
OdpowiedzUsuńUWAGA !! sklep Lawendowa szafa zrobił promocję, jednakże napisali RABAT na WSZYSTKIE PRODUKTY, niestety po dodaniu produktów do koszyka okazało się że nie wszystkie produkty są objęte rabatem. Kupowałam u nich wcześniej ....zawiodłam się nie zrobię tam już zakupów
OdpowiedzUsuńWidzę, że używacie kosmetyków rosyjskich. Ja jeszcze nie, ale mam taki zamiar. Szczególnie po tym, co przeczytałam w tym artykule http://www.goodies.pl/blog/bania-agafii-rosyjska-marka-naturalnych-kosmetykow/ o marce Bania Agafii. Ogólnie w internecie jest wiele przychylnych opinii i chyba z kosmetyków rosyjskich najbardziej podobają mi się właśnie te. Warto wypróbować.
OdpowiedzUsuńMam wiele produktów Babci Agafii, gdyż są łatwo dostępne w moim mieście. Mam włosy zniszczone dlugoletnim farbowaniem na blond, od niedawna reanimuję je różnymi maskami oraz henną Kahadi z amlą i tak:
OdpowiedzUsuńSzampon rokitnikowy intensywne nawilżenie-rewelacja.
Balsam do włosów z efektem laminowania-u mnie bez efektu ale ok.
Rokitnikowy kompleks olei na końcówki-obciąża.
Maska drożdżowa-ładny zapach i lśniące włosy.
Maska jajeczna-zupełny brak efektu,stosuję ją krotko ale chyba obciąża troszkę włosy.
Pozdrawiam wszystkie kobitki Anna!
Super blog ciekawe informacje już zapisuję go sobie w ulubionych stronach. Moje włosy lubią kosmetyki z babuszki a już uwielbiają odżywki :-)
OdpowiedzUsuńZ rosyjskich kosmetyków warto jeszcze spróbować Krem ze śluzem ślimaka to absolutny hit! Ja dzięki niemu, mydle z dziegcia i naturalnej glince kosmetycznej pozbyłam się uporczywego trądziku. Z trądzikiem walczyłam od lat i zaliczyłam chyba wszystkie opcje- począwszy od kosmetyków i lekarstw a skończywszy na dermatologach i nic. A tu proszę trafiłam na sklep gdzie miło i fachowo doradzono mi jak pozbyć się mojego problemu. Za krem zapłaciłam 24,99zł, mydło 6,90zł a glinka coś ok 7zł Było warto.Od tego czasu używam jeszcze wielu innych produktów z tego sklepu i z każdego jestem zadowolona. Dla chętnych wkleję adres sklepu: https://web.facebook.com/kosmetykizsyberii/
Nie miałam okazji stosować nic, prócz kosmetyków Babuszki Agafii. Choć w sklepie internetowym, w którym kupuję (naturabazar.pl) są dostępne i inne kosmetyki naturalne, rosyjskie i nie tylko. Ale jakoś kosmetyki Babuszki Agafii do mnie najbardziej przemawiają. Polubiłam je. :)
OdpowiedzUsuńCześć, czy maska łopianowa babuszki Agafii jest cg? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy to będzie skuteczne
OdpowiedzUsuń