Witajcie kochane dziewczyny :)
Olej z rokitnika ciekawił mnie od dawna, to on był sprawcą tego, że skusiłam się na balsam planeta organica właśnie z olejem rokitnikowym :) Recenzję owego balsamu zamieściłam TUTAJ, niestety nie spisał się dobrze na moich falowańcach. Jak jest jednak z czystym rokitnikiem? Przeczytajcie :)
Olej rokitnikowy
*Swój olej mam ze sklepu Naturalissa. Nierafinowany, zimnotłoczony, naturalny. Ma bardzo mocny, charakterystyczny zapach, dla mnie niezbyt przyjemny, mocno ziołowy, jakby coś z nutką maggi. Jest tłusty, ciężki, gęsty. Barwi skórę, ma intensywnie czerwono-pomarańczowy kolor, zatem poleca się go mocno rozcieńczać. Ja jedynie miejscowo używałam go w stężeniu 100%, ale o tym za chwilkę ;)
*Rozkład kwasów tłuszczowych prezentuje się mniej więcej tak: około 30% kwasów tłuszczowych nasyconych, 20% tajemniczego omega 7 - kwasu palmito-oleinowego, 30% kwasów omega 9 oraz 15% kwasów tłuszczowych omega 6. Skład niezbyt przyjazny moim włosom, ale i tak musiałam się z nim bliżej zapoznać :)
*Jak rokitnik spisał się w pielęgnacji moich włosów? Nie olejowałam nim jako tako, przeraził mnie chyba intensywnie czerwono-pomarańczowy kolor no i cena - zamówiłam tylko 15ml :) Dodawałam jednak kilka kropli do ulubionych odżywek i tutaj olej zawiódł na całej linii - włosy stawały się matowe, szorstkawe, za lekkie i dość mocno spuszone. Oj, takiego efektu to ja nie lubię i spodziewałam się go ;) Za to polubiła go moja siostra - niskoporowatka ;) Nawet nie próbowałam zabezpieczać nim końcówek, zapach chyba by mnie zabił. Szkoda, że sporo rosyjskich maseczek i odżywek ma w składzie olej rokitnikowy, tak chętnie bym ich spróbowała ;)
*Dość ciężko się zmywa nawet z nałożoną odżywką do spłukiwania, zdarzyło mu się moje fale obciążyć, a zdarza się to wyjątkowo rzadko w przypadku olejów. Wolę nie wiedzieć, jak zmywałby się, kiedy używałabym go w taki sposób, jak innych olejów - łyżeczkę na całe włosy, przed myciem.
*Lubię go do pielęgnacji twarzy, miejscowo, na rzadko pojawiające się u mnie niedoskonałości :) Ładnie je goi, podobno przyjemnie radzi sobie też w przypadku ran i blizn, zaobserwuję to :) Dodaję też kroplę rokitnika do kilku kropel innego oleju, łaczę z żelem hialuronowym i taką mieszankę wklepuję wieczorem w twarz zamiast kremu.
*Olej jest drogi - 15ml na naturalissie kosztuje 10zł, starczyłoby to mi na 2 pełne olejowania, dlatego wolałam dokapywać kilka kropli do porcji odżywki i używać miejscowo ;)
Ogólnie uczucia mam dość mieszane, ale może się spodobać niskoporowatym włosom :) Całuję :*
Ja mam tylko jeden kosmetyk z tym olejem (bodajże spray do stylizacji z PO), ale z Twojego opisu wynika, że nie opłaca się go zamawiać :) Dobrze, że masz tylko 15 ml :P
OdpowiedzUsuńNa buzię akurat wykończę go :):)
UsuńJa mam tyle olejów w planach ze ciągle nie wiem który kupić, i za którego się wziąć :) Póki co testuję lniany, potem zabieram się za sezamowy... a potem to już sama nie wiem :D
OdpowiedzUsuńA potem może moje ukochane kiełki pszenicy? :):)
Usuńlubie go ale jako dodatek kilku kropli
OdpowiedzUsuńO widzisz, u mnie nawet tak się niestety nie sprawdził ;)
Usuńja nie jestem fanką olejków, jakoś mnie nie przekonują
OdpowiedzUsuńJa nie mogę bez nich żyć, zawsze ratują moje włosy :):)
UsuńZawsze gdy piszesz olejowe recenzje podoba mi się to, że potrafisz dostrzec ich działanie :) ja przetestowałam ponad 15, czyste lub mieszanki i w sumie tylko po 2 widziałam jakieś zmiany we włosach ;) Po dłuższym stosowaniu oczywiście widać poprawę, ale w większości przypadków po jednorazowym użyciu nie da się zauważyć zmian ani na plus, na szczęście też ani na minus. Chyba mam olejolubne włosy :D
OdpowiedzUsuńU mnie od zawsze oleje dają bardzo wyraźne efekty, przeważnie testuję je tak, że nakładam olej, zmywam znanym i lubianym pottersem, potem tylko bs i widzę coś dobrego albo tragedię ;)
UsuńBalsam PO z rokitnikiem moim włosom akurat nieźle przypasował, a ostatnio są trochę nieobliczalne, coś się z nimi zmienia :) A to kokosa polubiły, a to obrażają się na glutek lniany, a to pozwijają się samoczynnie w loczki, a jak ja chcę poskręcać, to akurat się rozprostują... Nie wiem, czego chcą i co im strzeli do głowy (do cebulek?!)
OdpowiedzUsuńAleż mają humorki hehe ;)
UsuńJestem ciekawa jak sobie poradzi z bliznami. Jakbyś kiedyś wspomniała byłabym wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńPostaram się go prxetestować pod tym kątem ;)
UsuńKiedyś się czaiłam na niego, ale właśnie pod kątem pielęgnacji twarzy. Ta Twoja mieszanka zamiast kremu brzmi świetnie:)
OdpowiedzUsuńi ciekawa jestem jak pachnie...bo z opisu zapachu wynika, że mi właśnie mógłby przypaść do gustu;D
Nie pachnie ładnie oj nie ;) a żel ha z olejem to świetny wynalazek ;)
UsuńMi rowniez srednio podpasowal, podobnie, jak u Ciebie, matowil ;(
OdpowiedzUsuńDziekuje Kasiu za dodanie banerka :*
Nie ma za Ewciu ;)
UsuńJa uzywam rokitnikowy i do olejownia wlosow i do odgniatania sucharkow. U mnie sie sprawdza.Zmywalam go tez bez problemow. Zapach dla mnie tez ok. Kupilam przez kolezanke ktora ma kogos na Ukrainie. Wyszlo tanio. Bo mam ok 250ml za 50 zeta
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł.
OdpowiedzUsuń