Witajcie Kochane :)
Chyba odkryłam tajemnicę moich strączków na włosach i przesuszenia - winna jest joanna naturia bez spłukiwania, ale o tym w następnym poście ;);) Dzisiaj czas na opisanie moich włosowych, niedzielnych działań pielęgnacyjnych. Skręt wyszedł mi bardzo przyjemny, jest też kilka korkociągów :) Zobaczcie same :)
Olejowanie: olej z kiełków pszenicy na kilka godzin
Mycie: szampon farmony z żeń szeniem
Odżywianie: odżywka mythos z miodem i soją+keratyna hydrolizowana+olek z pestek śliwki
Odżywka b/s: brak i chyba tutaj jest mój sukces ;)
Płukanka: lniana
Stylizacja: żel męski isana ze starym składem
Suszenie: suszarka z dyfuzorem
Postanowiłam postawić wreszcie na sprawdzony olej - wreszcie przyszła do mnie buteleczka naturalnego oleju z kiełków pszenicy, uwielbiam go :) Naolejowałam włosięta na kilka godzin, po czym zmyłam szamponem farmony z żeń szeniem - należało im się już porządne oczyszczanie :) Następnie zaaplikowałam na włosięta mieszankę odżywki mythos z miodem i soją z dodatkiem 4 kropel keratyny hydrolizowanej oraz 3 kropel oleju z pestek śliwki. Trzymałam 20 minut, zmyłam ciepłą wodą i spłukałam płukanką lnianą. Nie odciskałam wody. Nałożyłam na ramiona duży ręcznik, wyprostowałam się i przeczesałam włosy palcami. Następnie zaczęłam je ugniatać z niewielką ilością męskiego żelu z isany, tego ze starym składem bez alkoholu. Wysuszyłam fale suszarką z dyfuzorem do jakiś 70%. Kiedy wyschły całkowicie, odcisnęłam strączki z żelu.
Mamy dziś bardzoooo pochmurny dzień i ciężko było mi zrobić takie zdjęcie, na którym widać efekt. A włosięta sprawiły mi dziś wielką radość :) Są mięsiste, ciężkie, pokręcone i gdzieniegdzie się zrulonikowały :) Wreszcie brak puchu, suchości i jednocześnie strączków, które prawdopodobnie robiła mi odżywka bez spłukiwania z joanny. Popełniłam błąd, używając jej regularnie i w dużych ilościach od kilku miesięcy, kiedy to nie mogłam ogarnąć mojego skrętu. A to właśnie ona była przyczyną. Ale o tym w następnym poście ;) Bardzom zadowolona ;)
Jak tam Wasze niedzielne zmagania, jesteście już po? :) Całuję :*
ja chce takie loki
OdpowiedzUsuńPiękne korkociągi i połysk :)
OdpowiedzUsuńWidać, że są tak miękkie, że aż chce się miźnąć :D
Jaki mocny skręt :) Takiego mocnego i ładnego dawno nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńWow wow wow! Zrobiłam wielkie oczy gdy zobaczyłam pierwsze zdjęcie :D genialne loki! Zwłaszcza ten po lewej na dole ;)
OdpowiedzUsuńA no, mocny wariat wyszedł hihi ;)
Usuńale loki:)
OdpowiedzUsuńJakie cudne sprężynki!
OdpowiedzUsuńOddaj mi proszę swoje loki choć na jeden dzień :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie!
OdpowiedzUsuńU mnie Joanna b/s całkowicie się nie sprawdziła :( włosy mi się po niej brzydko strączkują i są suche.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci tego skrętu ;)
pięknie się błyszczą! :)
OdpowiedzUsuńPięknie błyszczą a skręt masz coraz mocniejszy :)
OdpowiedzUsuńAlez cudnie porulonowaly i pofalowaly :)! Mi zdecydowanie ta Joanna przesuszala klaczki, a ze i wiekszosc odzywek b/s z dm ma isopropyla w skladzie, darowalam sobie nakladanie ich przed stylizacja ;(
OdpowiedzUsuńKurczę, a ja Ewciu tak lubiłam alterrę, nie wiem co będzie teraz :)
UsuńPrzepiękne!! Szczególnie na zdjęciu bez lampy :))
OdpowiedzUsuńale piękne loki! takie to ja bym mogła mieć!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam słowa Fair Hair Care. Chciałam napisać dosłownie to samo:)
OdpowiedzUsuńJakie urocze świderki! Skoro odstawiłaś winowajczynię, to mogą się pojawić jeszcze lepsze korkociągi :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że tak będzie ;);)
UsuńKocham ten Twoj kolor i Twoje włoski :) Moje komentarze są już nudne zawsze tylko się nimi zachwycam :P
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wszystkie kochane słowa :*:*
OdpowiedzUsuńŚliczne loczki :) widać że pielęgnacja im służy :)
OdpowiedzUsuń