Witajcie Kochane ;)
Październik i listopad to nie są szczęśliwe miesiące w życiu moich włosów, zapewne podobnie będzie z grudniem, choć wolę już typową zimę, niż jesień ;) Fale zaczęły mi marudzić na niemalże wszystkie humektanty, zatem musiałam zrezygnować z używania ukochanego biovaxa gold, lady spa z olejem arganowym czy maseczki marion do włosów czerwonych. Poczekają sobie na lepsze czasy albo na wiosnę ;) Od połowy listopada używam głównie emolientów, co włosiętom wyszło bardzo na zdrowie :) Nie szczędzę im również olejów, w tym miesiącu królował olej z pestek wiśni. Z początku miesiąca ponownie zahennowałam całość włosów naturalną henną od khadi. Jestem jeszcze bardziej czerwona ;) Zapraszam na obejrzenie zdjęć i pielęgnacji w listopadzie.
Olejowanie:
W listopadzie królował olej z pestek wiśni - zawsze robił mi miły, mięsisty skręt i przyjemny blask. Napiszę niebawem jego recenzję, już upatrzyłam sobie buteleczkę wersji nierafinowanej :)
Mycie:
Przez większość miesiąca myłam włosy oczywiście balsamem mrs. potters z lotosem i kolagenem. Do oczyszczania najpierw używałam szamponu z mocznikiem od isany, ale zaczął mnie puszyć przez sporą zawartość humektantów, przeszłam zatem na szampon farmony z żeń szeniem.
Odżywianie:
*Odżywka yves rocher odbudowująca - postawiłam na emolientowego pewniaka, wilgotność za bardzo dała mi w kość, a on pięknie ograniczał puch i dociążał moje fale. Recenzja jest tutaj.
*Kallos maska bananowa - jeszcze muszę ją rozpracować :) Pachnie przesłodzonym syropem bananowym, zapach może się nie podobać.
*Lady Spa maska z olejem arganowym i jedwabiem - uwielbiam ją, ale musiałam ją chwilowo odstawić, ma glicerynę, która przez wilgoć zaczęła mnie puszyć. Poczeka sobie na wiosnę :)
*Marion maseczka do włosów w odcieniach czerwieni - wspaniale podkreśla mi skręt, pięknie nawilża i dociąża, jednak teraz odstawiam na jakiś czas większość humektantów. Acz ta saszetka większej krzywdy mi nie robi na szczęście.
*Kallos maska bananowa - jeszcze muszę ją rozpracować :) Pachnie przesłodzonym syropem bananowym, zapach może się nie podobać.
*Lady Spa maska z olejem arganowym i jedwabiem - uwielbiam ją, ale musiałam ją chwilowo odstawić, ma glicerynę, która przez wilgoć zaczęła mnie puszyć. Poczeka sobie na wiosnę :)
*Marion maseczka do włosów w odcieniach czerwieni - wspaniale podkreśla mi skręt, pięknie nawilża i dociąża, jednak teraz odstawiam na jakiś czas większość humektantów. Acz ta saszetka większej krzywdy mi nie robi na szczęście.
Odżywka b/s:
Niezmiennie joanna naturia z lnem i rumiankiem - recenzja.
Końcówki:
Kapka wybranego oleju, najchętniej jojoba ;)
Stylizacja:
Żel męski isana, ze starym składem, mój jedyny ;) Recenzja jest tutaj.
Jak Wasze włosy znoszą ten ciężki, jesienny czas? Testujecie jakieś nowości? :) Całuję :*
Nierafinowany olej wiśniowy, ooo! Oby pięknie pachniał :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie pięknie pachnieć :D
UsuńNa pierwszym zdjęciu pięknie wyglądają!:)
OdpowiedzUsuńAleż masz teraz przepiękne te loczki! Nie mogę się napatrzeć! Twoje stare, nieścieniowane i brązowe włoski też były piękne, ale teraz to jest mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Kochana za tak miłe słowa :):)
UsuńUwielbiam twoje fale, a w tym kolorze to juz w ogóle <3 Kasiu a czy oleje trzeba przechowywać w lodówce? Bo z okazji DDD zamówiłam 3 ( z pestek moreli, ze słodkich migdałów i z kielków pszenicy) i zastanawiam się gdzie je trzymać..
OdpowiedzUsuńNa opakowaniu zwykle jest napisane, jak przechowywać oleje - te nierafinowane najczęściej w lodówce. Możesz dużą butelkę trzymać w lodówce, a w łazience tylko małą ilość, taką na kilka dni :)
UsuńBardzo dziękuję :)
UsuńJa tak samo jak Dorotka - nierafinowane przechowuję w lodówce, rafinowane w sumie też. Niewielka ilość za to w łazience :)
śliczne włoski :)
OdpowiedzUsuńKręcą się jak szalone, i wyglądają na bardzo gęste :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Dorotko :)
UsuńO, a ja też używam maski bananowej z Kallos'a:)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy ją polubiłaś? :D
UsuńNie mogę przyzwyczaić się do Twojego nowego cięcia;) pięknie wyglądają.
OdpowiedzUsuńJa już prawię się przyzwyczaiłam hehe ;)
UsuńJa bardzo polubiłam maskę bananową, ale niestety już mi się skończyła :)
OdpowiedzUsuńOj to szybko ją skończyłaś :):)
UsuńAle śliczne, jak one się cudnie kręcą :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Kochana :)
UsuńChoć do Twoich spiralek to im dalekooo ;);)
Pieknie wygladaja, nie widac, zeby marudzily :) U mnie - odpukac, jesienna pogoda nie ma wplywu na wlosieta ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ewciu :)
UsuńDla moich włosów przelom jesieni i zimyh to byla kompletna dragednia.Nie mialam dobrych wlosowych dni :(
OdpowiedzUsuń