Hej hej :)
Jak wiecie, mam małego hopla na punkcie olejów, ale i półproduktów do włosów :) Uwielbiam wzbogacać maski i odżywki, dzięki temu przeważnie uzyskuję najbardziej zadowalającą mnie mieszankę. Półprodukty robią się coraz bardziej popularne, postanowiłam zatem napisać o tym, co możemy kupić w półproduktowych sklepach oraz co warto wybrać na początek.
Półprodukty do włosów - pierwsze zamówienie
Gdzie możemy kupić nasze półprodukty?
Mazidła i ZSK mają chyba największy wybór, na naturalissie robię głównie twarzowe zamówienie, ale i coś włosowego się znajdzie. E-naturalne lubię za różnorodną i ciekawą ofertę. Wiem, że jest jeszcze Biochemia urody, Ecospa, BeautyEver i inne, ale sama nie robię na nich raczej zakupów ;)
Co warto kupić na początek?
Na początek warto byłoby wybrać coś z grupy emolientów, protein i humektantów.
Humektanty to np. gliceryna, glikol propylenowy, panthenol, mocznik, aloes, kwas hialuronowy, hydromanil, NMF, nawilżacz cukrowy, mleczan sodu, karagenian, mleczko pszczele (chociaż w składzie zawiera również proteiny). Na początek możemy najszybciej sprawić sobie glicerynę z apteki :) Potem można spróbować bardzo popularnego i nawilżającego panthenolu bądź aloesu.
Proteiny - tutaj również mamy spory wybór, jest keratyna hydrolizowana, jedwab hydrolizowany, owies hydrolizowany, proteiny zbożowe, kolagen z elastyną, elastyna hydrolizowana, colostrum, a także mleczko jedwabne, mleczko bawełniane czy mleczko owsiane. Na początek polecam moją ukochaną hydrolizowaną keratynę. Można też skusić się na mleczko pszczele, które jest zarówno humektantem, jak i proteiną ;)
Emolienty - przed nami całe bogactwo olejów i maseł, którymi możemy włosy olejować, jak i dodawać kilka kropel do porcji maski czy odżywki d/s. Na początek - na pewno można pokusić się o popularnego kokosa, chociaż na wielu włosach może się nie sprawdzić. Olej lniany, olej z orzecha laskowego, olej z orzecha włoskiego - to takie moje początkowe typy z różnych grup, można je spokojnie znaleźć w dużych marketach czy sklepach ze zdrową żywnością :) Ciekawymi emolientami są również mleczka roślinne - migdałowe czy winogronowe, a także olej lanolinowy - właśnie będę go testować ;)
Inne produkty:
Jest kilka innych półproduktów, na które możemy się skusić i ja się skusiłam :) Są bardzo ciekawe liposomy w ofercie ZSK, np. ekstrakt przeciwłupieżowy, wzmacniający włosy oraz ten z karnityną, argininą i kofeiną. Zerknijmy także na aminokwas l-cysteinę oraz witaminy all in one.
Na e-naturalne możemy znaleźć ekstrakt z drożdży piwnych oraz ekstrakt z kawy - idealne jako dodatek do naszej odżywki czy wcierki na skórę głowy. Spirulina - bardzo ciekawa alga, można dodawać do maseczek, może wygładzać i poprawiać skręt, albo matowić i puszyć :P
Na naturalissie jest kompleks do skóry tłustej, można dodać do wcierki na skórę głowy, w składzie ma m.in. eksrakt z palmy sabalowej, łopianu i wierzbownicy. Znajdziemy tam roślinny kompleks nawilżający, z ekstraktami z lnu, lipy, malwy, prawoślazu, żywokostu, kozieradki i bluszczu. Właśnie go testuję :) Warto przyglądnąć się również argininie, to bardzo ciekawy aminokwas. Dla osób zmagających się z androgenowym wypadaniem włosów - powinna pomóc piperyna, której używa się w bardzoooo małym stężeniu 0.01-0.1%.
Na mazidłach jest kilka ekstraktów roślinnych, dedykowanych do włosów, m.in. ekstrakt z pokrzywy, skrzypu, żeń szeń, cococin, amla ,eclipta. Warto także spojrzeć na kompleks ceramidowy.
Można też pomyśleć o choć jednym hydrolacie i butelce z atomzierem - teraz taki hydrolat z kwiatów lipy (najlepszy ten z mazideł) cudownie koi moją podrażnioną skórę głowy :)
Podsumowanie:
Czyli co wreszcie mam kupić!? ;);) Gliceryna, panthenol albo aloes, keratyna hydrolizowana, oleje z różnych grup (kokos, orzech laskowy, orzech włoski, lniany). I jakiś nawilżający hydrolat, np. lipowy. Inne - dopasować do swoich potrzeb i funduszy przede wszystkim :D
Czy ktoś też jest tutaj uzależniony od półproduktów? ;) Jakie są Wasze ulubione? Pozdrawiam :*
Używałam jedynie gliceryny, aloesu i odlewki "czegoś" czego to już nie pamiętam :P
OdpowiedzUsuńBędę musiała poeksperymentować z dodatkami proteinowymi lista polecanych sklepów na pewno się sprzyda :)
Ja ciągle jeszcze mam pierwsze zamówienie przed sobą.
OdpowiedzUsuńPrzydany post, aż dodam do ulubionych, bo na pewno bede do tego wracać, planuje zrobić zamówienie z ZSK ;)
OdpowiedzUsuńJa też kocham półprodukty (choć w sumie więcej kombinuję wokół twarzy niż wokół włosów) i nawet planuję niedługo zamówienie, w którym zamierzam uwzględnić na przykład hydrolat jaśminowy, o którym pisałaś tyle dobrego :) A poza tym to jestem maniaczką liposomów i ekstraktów, moje ulubione to (póki co) liposomy nawilżające i ekstrakt truskawkowy.
OdpowiedzUsuńTak jeszcze a propos tej piperyny. Matko, jakie to jest mocne! Dostałam ostatnio u dermatologa wcierkę "robioną" na mięcie, arnice i alkoholu. Po pierwszym użyciu zaczęła mnie tak palić skóra głowy, że nie wiedziałam co robić! Trwało to parę minut podczas których biłam się z myślami i w końcu zelżało... Teraz daję mniejsze ilości wcierki i dzięki temu jest lepiej, ale ciekawa jestem czy da to wystarczające efekty. Bo ta pierwotna ilość to była normalna objętość stosowana przeze mnie też w przypadku innych wcierek, jak choćby joaśkowej Czarnej Rzepy... No ale zobaczę, tak tylko pomyślałam, że Was ostrzegę :D
moje pierwsze zamówienie na zsk to kwas hialuronowy (czy oby tak się to pisze?) aloes skoncentrowany, kreatyna i d-pantenol.
OdpowiedzUsuńOleje wolałam kupować stacjonarnie np. w aptece. Kupowałam też na allegro (bo na zsk oleje są stosunkowo drogie)
Zbieram się do zamówienia półproduktów i zebrać się nie mogę. Ale na pewno kiedyś to nastąpi :)
OdpowiedzUsuńgliceryna to dla mnie wielka loteria, raz spisuje się świetnie, a raz szkoda gadać. Powinnam chyba bardziej zwracać uwagę na punkt rosy :-)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory mialam tylko gliceryne, jest latwo dostepna, kupuje ja w aptece :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twój blog, ale szkoda, że nie ma częściej postów o pielęgnacji twarzy. Mam pytanie- czy cere naczynkową z rumieniem można przecierać (jako tonik) woda z cytryną? Cytryna ma dość dużo witaminy C, która jest dobra na naczynka, ale wole sie upewnić czy nie zrobię sobie tym krzywdy. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńPostaram się częściej pisać o pielęgnacji twarzy :)
UsuńWiesz co, bałabym się jednak przy cerze naczynkowej używać takiego toniku z cytryny, cytrusy uwrażliwiają na słońce no i mogą alergizować, sam taki tonik może Cię podrażnić. Ale możesz spróbować wycisnąć troszeczkę do wody, najlepiej demineralizowanej i na małym kawałeczku spróbować :)
Od dawna zbieram się za zakup półproduktów ale zawsze wydaję pieniądze w stacjonarnych sklepach zanim się zdecyduję na zakupy online... > . < Na szczęście mam dobrze zaopatrzony zielarski, do którego na pewno kiedyś zajdę na zakupy...
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze zamówienie to była keratyna, aloes, d-pantenol, dwa ekstrakty i olej sezamowy :) ostatnio półprodukty zdecydowanie królują w mojej pielęgnacji twarzy, we włosach jakoś się wypaliłam ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio kupiłam sobie glicerynę na początek. :)
OdpowiedzUsuńOj tak, zdecydowanie u mnie z miesiaca na miesiac to uzaleznienie rosnie ;) Ulubiony polprodukt to oczywiscie mleczko pszczele ;) Spirulinka u mnie niestety matowi i puszy ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię półprodukty,jak skończą mi się obecne na pewną sięgnę po inne :D
OdpowiedzUsuńJa póki co wypróbowałam tylko gliceryne i jestem nią zachycona :) Bardzo dużo dobrych rzeczy słyszałam też o mleczku pszczelim
OdpowiedzUsuńJa już od dawna zbieram się do zakupów półproduktowych,ale zawsze wyskakują jakieś inne wydatki. Póki co najbardziej polubiłam się z mocznikiem i gliceryną :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak na samym początku również kupowałam półprodukty. Teraz skupiam się na olejkach i innych dobrociach znajdujących się w drogeriach ; ) chociaż olej z pestek śliwki nie oddam za nic :D !
OdpowiedzUsuńZamówienie półproduktów jest ciągle przede mną;)
OdpowiedzUsuńja jeszcze nigdy nie miałam nic z półproduktów.
OdpowiedzUsuńMammaz za dluzo polproduktow i za malo czasu zeby je wykorzystac ;)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś półprodukty ze zrób sobie krem :D Bardzo się u mnie sprawdziło mleczko pszczele i hydrolizowana keratyna :)
OdpowiedzUsuńKeratynę uwielbiam ;)
UsuńIdealny post, w porę. ;) Niedługo będę kompletować swoje pierwsze zamówienie, dzięki Kasia! :*
OdpowiedzUsuńnataliapoczatek.blogspot.com
Super Natalia, ciekawa jestem, co sobie kupisz i jak CI się sprawdzi :)
Usuń