Hej hej Kochane ;)
Dobrze dobrany stylizator do włosów to 50% szans na ładne fale - przynajmniej w moim przypadku :) Przetestowałam ich już kilka, jeśli nie kilkanaście. Od żeli, przez balsamy i mleczka. Przeważnie preferuję żele do włosów - dobrze dobrane i użyte w odpowiednio małej ilości potrafią wyczarować mi ładnie podkreślone, zdefiniowane fale. Ostatnimi czasy testowałam jednak dzielnie mleczko marion do włosów kręconych - zapraszam na recenzję :)
Mleczko marion do włosów kręconych
Skład:
Mleczko składa się głownie z mieszaniny emolientów (cetyl alcohol, cetearyl alcohol, isopropyl myristate) oraz humektantu (gliceryna) wysoko w składzie. Jest też polyquaternium (może obciążyć), antystatyk (cetrimonium chloride), olej ze słodkich migdałów, skrobia kukurydziana, glukonolakton i ekstrakt z piany morskiej. Nieco dalej dwa silikny (jeden odparowujący, drugi zmywalny delikatnym szamponem).
Opakowanie:
Zgrabna, poręczna buteleczka utrzymana w biało-fioletowej tonacji. Łatwo wyciska się z niej odpowiednią ilość produktu.
Konsystencja i zapach:
Mleczko pachnie prześlicznie, tak słodkawo-kosmetycznie, zapach bardzo, bardzo przypadł mi do gustu, czasem wchodzę do łazienki i po prosto go wącham :) Konsystencja - dość gęsta, taka bardziej bogata, przyjemnie rozsmarowuje się na włosach.
Działanie:
Mleczko w moim przypadku działa jako tako nałożone jedynie na ociekające wodą włosy, nad wanną, bez użycia wcześniejszej odżywki bez spłukiwania. Samo ma taki skład, że spokojnie odżywkę b/s może zastępować :) Nałożone na włosy odciśnięte z wody - powoduje strączki i słabo zdefiniowany skręt. A jak mleczko działa na włosy ociekające? Lepiej, ale jednak nie tak, jak tego oczekiwałam. Kosmetyk niestety puszy moje włosy, liczyłam się z tym, ponieważ wysoko ma glicerynę, za którą nie przepadam. Skręt jest nawet zdefiniowany tuż po umyciu, jednak po 2-3 godzinkach siada, zwłaszcza w miejscach, gdzie włosy naturalnie mam słabiej pofalowane (zwłaszcza z tyłu na wierzchniej warstwie). O dziwo - mimo bogatego składu nie obciąża, nakładam 2 takie groszki, jak pokazane na zdjęciu powyżej :) Zaaplikowane na ociekające wodą włosy - nie skleja w żadnym wypadku. Podejrzewam, że może spisać się lepiej w przypadku mocniejszego skrętu i na włosach kochających glicerynkę :)
Tutaj puszek po stylizacji marionowym mleczkiem, ostatnio go pokazywałam ;)
Jaki jest Wasz ulubiony stylizator do naturalnych fal i loczków? :) Całuję :*
Ja wlasnie wczoraj po raz pierwszy zastosowalam plyn do lokow Marion. Na wizazu same zachwyty, a u mnie na wlosach koszmar..Najpierw sie skleily,potem spuszyly a na koniec rozprostowaly! Ani sladu lokow... Bylam mocno zdziwiona, ze cos, co ma podbijac skręt, zupełnie wyprostowalo mi wlosy...
OdpowiedzUsuńNie miałam płynu, ale podejrzewam, że też mógłby mnie spuszyć ;)
UsuńJakiś czas temu ten produkt nieśmiało uśmiechał sie do mnie z drogeryjnej półki, ale jakoś się uparłam. Już chyba przyjęłam do wiadomości fakt, że moich wymarzonych falek mieć już nie będę :D U Ciebie faktycznie widywało się ładniej zdefiniowany skręt, ale nawet takie spuszkowane są przeurocze! :)
OdpowiedzUsuńMleczko mocno skrętu nie podkreśla, to mogłoby się faktycznie nie spisać :)
UsuńAle włosięta i bez tego masz urocze :)
Sama nie wiem,chyba nigdy nie wydobywałam fal - zawsze chciałam mieć proste i walczyłam ze swoją naturalną skłonnością do falowania. Chętnie poczytam o stylizatorach dziewczyn.
OdpowiedzUsuńJa już nie walczę z naturą, choć walczyłam prostownicą parę lat ;);)
UsuńMoje włosy co prawda glicerynę lubią, ale po tym mleczku skrętu nie łapały ani trochę...
OdpowiedzUsuńPamiętam Twoją recenzję :)
UsuńU mnie wciąż niestety najlepiej spisują się pianki do włosów. Szkoda, że to mleczko tak puszy, bo pewnie bym się na niego skusiła :C
OdpowiedzUsuńOj ja pianek nie znoszę ;)
Usuńmam to mleczko i dla mnie jest bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba ;)
UsuńKurczę, widać , że znasz się na składach kosmetyków, rzeczowo i konkretnie piszesz, dlatego zawsze czytam Twoje posty;) a próbowałaś kiedyś sprayu Toni & Guy do modelowania loków? Mi przypadł do gustu, sporo osób go sobie chwali;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy, do stylizacji wybieram przeważnie jednak kosmetyki takie do 10zł ;)
Usuńkiedyś mnie kusił ale już chyba przstał :p Moim nr jeden jest żel w odpowiedniej ilości i wtedy jest pięknie, skręt długo się trzyma a kłaczki nie rozłażą się i nie robi się puch tylko trzymają się blisko siebie :)
OdpowiedzUsuńOj tak, żel w niedużej ilości działa cuda :)
UsuńLoków nie mam, ale kiedyś miałam drugie mleczko z tej serii, tylko do prostowania. Tylko wtedy nie byłam zbytnio świadoma tego, co nakładam i nie pamiętam, jak się sprawdzało :D
OdpowiedzUsuńHe he, sama nie pamiętam wielu moich początkowych kosmetyków, nie wiedziałam, czego oczekiwać :D
UsuńJa też, jak koleżanka wyżej miałam mleczko prostujące do włosów, z czerwoną etykietą. Niestety skleja włosy.
OdpowiedzUsuńWidziałam je w drogerii, nawet myślałam, czy nie wziąć siostrze, ale właśnie teraz poczytałam o tym sklejaniu i chyba się wstrzymam ;)
Usuńja ostatnio do stylizacji używam odżywki z Joanny z pokrzywą ;)
OdpowiedzUsuńU mnie troszkę za słabo skręt trzymają, choć są po niej takie mięciutkie ;)
UsuńPozostane pezy Isanie jeszcze skoro mam ;)
OdpowiedzUsuńI ja jeszcze mam isanki od Ciebie siostrzyczko :)
UsuńMyślicie, że to mleczko jest warte sprawdzenia? Podobno kosmetyki tej firmy są bardzo fajne i podobno warto sobie z nich korzystać, ale właśnie się zastanawiam, czy będzie to dobra propozycja dla mnie. Moje włosy niestety nie lubią wszystkiego.
OdpowiedzUsuń