Hej hej Kochane :)
Lubię różne produkty do pielęgnacji ciała i twarzy, ale za kremami pod oczy szczerze nie przepadałam. Większość albo nie dawała praktycznie żadnych efektów, albo wręcz podrażniała moje oczy - o co w moim przypadku nietrudno ;) Jednak skład fitomedowego kremiku pod oczy (KLIK) tak mi się spodobał, że nie omieszkałam o niego poprosić przy okazji następnej paczuszki :) Przeczytajcie, za co go tak naprawdę polubiłam.
Krem pod oczy nr 10 z Fitomedu
Skład:
aqua, camellia sinensis (white tea)
leaf extract, argania spinosa oil, persea gratissima (avocado) oil,
theobroma cacao seed butter, butyrospermum parkii (shea) butter,
hydroxyethyl acrylate, sodium hyaluronate, glycerin, sodium
acryloyldimethyl taurate copolymer, D-panthenol, trilaureth-4-phosphate
caprylic/capric triglyceride, peg-7 glyceryl cocoate, phenoxyethanol,
ethylhexylglycerine.
Krem ma bardzo ładny skład, znajdziemy w nim m.in. świeży napar z białej
herbaty, olej arganowy, olej awokado, masło shea, masło kakaowe, dalej już składniki kremobazy.
Opakowanie:
Malutki słoiczek, zabezpieczony nakładką, którą ściągnęłam swoją drogą, denerwowała mnie przy codziennym używaniu :)
Konsystencja i zapach:
Ma dość lekką konsystencję, delikatnie tłustawą, ale całkiem szybko i przyjemnie się wchłania. Takie delikatne masełko. Zapach - wyczuwam charakterystyczy olej arganowy - nie napiękniejszy, ale na szczęście szybko znika. Czuć też zapach herbaty :)
Działanie:
Krem całkiem przyjemnie nawilża i odżywia skórę pod oczami. Do tej pory
nie zdawałam sobie sprawy, jak napiętą i zmęczoną miałam tam skórę.
Teraz jest elastyczna, nawilżona i gładka, a samo spojrzenie jakby
bardziej świeże. Szkoda, że nie rozjaśnił moich lekkich cieni pod oczami, szczerze - liczyłam na to ;) Nie uczulił mnie, nie spowodował łzawienia oczu, co zdarzało mi się dość często w przypadku kremów pod oczy. Jeśli szukacie zatem lekkiego, przyjemnie nawilżającego kremu pod oczy - fitomed będzie jak znalazł ;) Jednak na rozjaśnienie cieni nie ma co liczyć ;)
Opis ze strony producenta:
Główne składniki: świeży napar z herbaty białej, olej arganowy, olej z awokado, masło kakaowe, masło shea, woda aloesowa.
Substancje obecne w składnikach: NNKT (N-3, N-6), fitosterole,
lipidy, witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, białka, aminokwasy,
witaminy C i z grupy B, sole mineralne, kofeina, związki terpenowe.
Nie zawiera: barwników, parabenów, substancji zapachowych.
Działanie: nawilża, wygładza, naturalna ochrona przed promieniami UV.
Przeznaczenie: okolice oczu.
Sposób użycia: krem nakładać cienką warstwą, delikatnie wklepując w naskórek.
Pojemność: 20 ml.
Odpowiednio dobrane składniki tłuszczowe działają przeciwzmarszczkowo,
odżywczo i regenerująco na delikatny naskórek w okolicach oczu.
Absolutną nowością jest zastosowanie naparu z herbaty białej, parzonego
według oryginalnego chińskiego przepisu. Powszechnie wiadomo, iż na
zmęczone oczy najlepiej pomagają okłady z ciepłego naparu herbacianego.
Biała herbata jest najcenniejszym gatunkiem wśród różnych rodzajów
herbat. Właściwie jest to zielona herbata, która nie ma jeszcze
dojrzałych liści, lecz tylko młode pączki. Dla wielu ludzi ten gatunek
herbaty wydaje się mało atrakcyjny, gdyż ma zbyt jasny kolor, natomiast
pod względem zawartości witamin, soli mineralnych i antyoksydantów herbata biała jest numerem jeden wśród wszystkich herbat. Do każdej partii kremu przygotowujemy świeży napar i nigdy go nie przechowujemy.
Przepis parzenia białej herbaty:
- Po zagotowaniu woda musi postać ok. 3-5 minut.
- Zalewamy herbatę i po 1 minucie napar z pierwszego parzenia zlewamy.
- Potem zalewamy już nasiąknięte młode pączki i parzymy 3-4 minuty. (jeżeli okres parzenia będzie dłuższy, to zmniejszą się właściwości tonizujące).
- Na końcu napar nieco schładzamy, ale jeszcze ciepły włączamy do procesu produkcji kremu.
Lubicie fitomedowe kremiki? :) Całuję :*
wygląda dość przyjemnie
OdpowiedzUsuńPolowałam na ten krem w aptekach, ale nigdzie go nie było. :(
OdpowiedzUsuńOstatnio się zastanawiałam nad jakimś kremem pod oczy, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKremy pod oczy "zjadam", bo u mnie te okolice są bardzo bardzo suche i delikatne, cienie też nie zeszły po jednym czy dwóch opakowaniach kremów pod oczy, a dopiero po około siedmiu ;-) może i u Ciebie też tak będzie ;-)
OdpowiedzUsuńCzyli w sumie taki przeciętniak :) ja najbardziej pod oczy lubie teraz oleje, żaden krem nie daje takie efektu jak one ;)
OdpowiedzUsuńHm, a orientujesz się, czy napary z herbaty zielonej albo czerwonej trzeba by było przygotować tak samo? Bo do picia parzy się każdą z nich zupełnie odmiennie, więc mam zagwozdkę ;)
OdpowiedzUsuńPowiem CI, że nie mam pojęcia, może jakby tak napisać do fitomedu, to uzyskamy takie informacje :):)
Usuńa ja mam inne pytanie dotyczace Fitomedu :) kupilam hydrolat oczarowy aby zrobic na jego bazie krem na naczynka i nie wiem, czy powinnam go rozcienczyc przed dodaniem do tego kremu, poniewaz na opakowaniu napisali, ze rozcienczyc przed uzyciem... Tylko nie wiem, czy chodzi o to, by rozcienczyc przed bezposrednim uzyciem jako tonik, czy rowniez przed dodaniem do kremu. Mozesz mi pomoc???:)
OdpowiedzUsuńCzysta woda oczarowa może podrażnić, nie wiem, na ile wrażliwą masz cerę, ale ja i tak bym go choć troszkę rozcieńczyła, nawet jeśli dodajesz go do kremu ;)
Usuńw takim razie razie rozciencze :)
UsuńW takim razie szukam dalej czegoś antycieniowego :D
OdpowiedzUsuńU mnie ładnie na cienie spisywały się oleje :)
Usuńkosmetyki Fitomed są mi nadal obce ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda szkoda, większość jest naprawdę świetna :D
UsuńBez odpowiedniego snu nie ma szans na likwidacje cieni:( Na szczescie nei mam z tym wiekszego problemu:)
OdpowiedzUsuń