Hej hej Kochane :)
Doskwiera Wam czasem swędząca, podrażniona i wysuszona skóra głowy? Mnie to czasem dopada, zwłaszcza, jak użyję nieodpowiedniego szamponu, wcierki czy odżywki na skalp. Co ratuje mnie w takich sytuacjach? Domowej roboty żel z aloesem, panthenolem i alantoiną. Zobaczcie, jak prosto go wykonać :)
Przepis na 10ml żelu:
-9ml wody destylowanej
-1ml aloesu
-1ml aloesu
-0,05 ml alantoiny
-10 kropli panthenolu
-troszkę gumy ksantanowej do zagęszczenia
-10 kropli panthenolu
-troszkę gumy ksantanowej do zagęszczenia
-2 krople konserwantu optiphen plus/FEOG
Sposób wykonania:
*Dezynfekujemy zlewkę i łyżeczki, których będziemy używać.
*Do zlewki odmierzamy 9ml wody destylowanej, dodajemy 1ml aloesu i mieszamy.
*Następnie odmierzamy 0,05ml alantoiny i dodajemy do zlewki (można na chwilę wstawić zlewkę do ciepłej kąpieli wodnej, mała łyżeczka miarowa 0,05 jest na ZSK --> KLIK) i mieszamy, alantoina troszkę ciężko się rozpuszcza.
*Następnie dodajemy 10 kropli panthenolu.
*Do zlewki odmierzamy 9ml wody destylowanej, dodajemy 1ml aloesu i mieszamy.
*Następnie odmierzamy 0,05ml alantoiny i dodajemy do zlewki (można na chwilę wstawić zlewkę do ciepłej kąpieli wodnej, mała łyżeczka miarowa 0,05 jest na ZSK --> KLIK) i mieszamy, alantoina troszkę ciężko się rozpuszcza.
*Następnie dodajemy 10 kropli panthenolu.
*Potem dodajemy malutkimi porcjami gumę ksantanową i po każdej porcji dokładnie mieszamy. Dodajemy odrobinkę, na końcu noża, mieszamy i znowu, aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Guma też lubi ciężko się mieszać, dlatego dodawajmy małymi porcjami. W ciągu kilku godzin w lodówce żel i tak jeszcze nieco zgęstnieje :)
*Na końcu dodajemy 2 krople konserwantu optiphen plus (jest na mazidłach) bądź FEOG (jest na Zrób sobie krem). Jeśli nie mamy konserwantu, żel można przechowywać do 14 dni w lodówce.
Jeśli macie na stanie tylko aloes zatężony, to oczywiście można nie dodawać panthenolu i alantoiny, wtedy dajemy 9ml wody, 1ml aloesu i opcjonalnie konserwujemy, jeśli nie chcemy trzymać żelu w lodówce :) Żel ma taki specyficzny, delikatny zapach , właśnie przez zawartość aloesu.
W jaki sposób go używać?
W moim przypadku żel pięknie łagodzi skórę głowy, kiedy jest podrażniona i wysuszona, bardzo ładnie ją nawilża i uspokaja. Jeśli obawiacie się konserwantu, możecie zrobić małą porcyjkę i przechowywać do 14 dni w lodówce, bo wiem, że niektóre głowy są naprawdę wrażliwe :)
Żel może również służyć jako naturalny stylizator loczków i fal, choć uwaga - w nieodpowiednich warunkach pogodowych może puszyć, przez sporą zawartość humektantów. Można by opcjonalnie dodać do niego na dłoni z 2 krople oleju przed nałożeniem na włosy i ugniataniem, wtedy włosy nie powinny się puszyć. Osobny post o żelu aloesowym jako stylizatorze loczków i fal zamieszczę niebawem :)
Zrobiłam sobie ostatnio większą, 50ml porcję i smaruję żelem łydki i okolice intymne po goleniu, bardzo ładnie łagodzi i nic nie swędzi, jak to lubi robić czasem po goleniu :)
Skusicie się na taki prosty, uniwersalny żel łagodzący? :) Całuję :*
Żel aloesowy niestety nie spisuje się na moich włosach ;)
OdpowiedzUsuńCzasami go robię, teraz mam gotowca z Gorvity z żyworódką. :)
OdpowiedzUsuńŻyworódka mnie bardzooo ciekawi i na pewno sobie taki żel kupię :)
Usuńo też mam tę samą:P lubię ale wole bardziej naturalne
UsuńPrzy następnym zamówieniu będę musiała dokupić parę składników, ale wtedy skuszę się bardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo czesto mi doskwiera, jednak co bym nie plozyla na lepetyne, podraznienie jeszcze wieksze ;) Fajnie, ze u Ciebie taka "terapia" sie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńjuż miałam się przełamać i w końcu zrobić sobie jakiś kosmetyk, ale lenistwo znowu wygrało ;/ więc i taki żel póki co odpada :D
OdpowiedzUsuńAle zobaczysz, jak wpadniesz w wir samoróbek, to już nie przestaniesz :D
UsuńU mnie zapewne by się sprawdził.Zauważyłam ,że niektóre pianki Panthenol polecane są również do skóry głowy.Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością bym wypróbowała! :D
OdpowiedzUsuńJak tylko zrealizuję w końcu zamówienie półproduktowe na pewno spróbuję coś takiego wyczarować :)
OdpowiedzUsuńCzarodziejka ♥ Fajny przepis, ciekawy czy u mnie by się sprawdził :) Kuszą mnie te półprodukty coraz bardziej...
OdpowiedzUsuńCiekawe jakby zareagowały na niego moje włoski :) A skóra głowy ? Hmm:)
OdpowiedzUsuńFajny pomysl, ale moj skalp na szczescie nie marudzi (marudzil raz w lutym po mentolu) Ale zel aloesowy nie nada sie teraz jako stylizator, a szkoda ;( Zyworódka podobno dziala uspokajajaco na skore
OdpowiedzUsuńWłaśnie słyszę i słyszę o żyworódce, pewnie się skuszę, choć na razie powinnam sobie darować zakupy ;P
Usuń