Hej hej :)
Już dawno, dawno temu wspominałam, że bardzo lubię maski bingo. Moim ulubieńcem jest kuracja arganowa, ale bardzo cenię też wersję z masłem shea i algami, ze spiruliną i keratyną oraz mleczną z elastyną. Tym razem przyszła kolej na maskę z ekstraktem z drożdży piwnych. Miłości to jednak z tego nie będzie, przeczytajcie dlaczego ;)
Maska bingo z ekstraktem z drożdży
Skład:
Aqua, 1 Heksadecanol 1
Octadecanol (miksture), Ceteareth-20 (and) Cetearyl Alcohol,
Stearamidopropyl Dimethylamine, Propylene Glycol; Aqua, Rosmarinus
Officinalis Extract; Chamomilla Recutita Extract; Arnica Montana
Extract; Lamium Album Extract; Salvia Officinalis Extract; Nasturtium
Offcinale Extract; Arctium Majus Extract; Citrus Medica Limonum Peel
Extract; Hedera Helix Extract; Calendula Offcinalis Extract; Tropaeolum
Majus Extract, Aqua; Propylene Glycol; Alcohol denat.; Faex Extract,
Parfum, Citric Acid, Methyl Paraben, Sodium Benzoate, Ethyl Paraben
Ale podsumowując ten skład, widzimy mieszankę emolientów, jest też antystatyk i humektant. Dalej sporo ekstraktów ziołowych, m.in. z rozmarynu, rumianku, cytryny, arniki i nagietka, jest też tytułowy ekstrakt z drożdży piwnych. Dalej w składzie, ale jeszcze przed zapachem - potencjalnie wysuszający alkohol.
Konsystencja i zapach:
Konsystencja taka budyniowata, typowa dla masek bingo, średnio gęsta, wygodna. Zapach - naprawdę przyjemny, jak na bingo, bo niektóre maseczki tej firmy mają naprawdę dziwne i mało przyjemne zapachy ;)
Działanie:
*Maska do mycia włosów - lubię myć włosy maskami bingo, zatem czym prędzej, kilka razy umyłam je wersją z drożdżami. Niestety, włosy na całej długości i przy skórze głowy były tępe, odstające i lekko przesuszone. Mimo to, maska dobrze domywała oleje i inne mieszanki, włosy były świeże przez 3 dni, czyli mój standard. Nie podrażniła na szczęście mojego wrażliwego skalpu.
*Maska na długość włosów - niestety, nie polubiłyśmy się. Włosy były tępe, spuszone, szorstkie, straciły swój naturalny blask i miękkość. Oj, takiego efektu to ja bardzo, bardzo nie lubię. Skręt również nie taki, jak lubię, taka bezkształtna, lekka szopa ;) Postanowiłam uratować ją półproduktami, ale nawet ukochane oleje, aloes czy panthenol nie dały rady. Taka ilość ziółek stanowczo nie dla mnie, za drożdżami też nie przepadam ;)
Resztkę zużył mój W do mycia włosów, jemu i tak wszystko jedno, czym myje. Wolę już, żeby mył tą maską, niż żelem pod prysznic ;) Swoją drogą, czuprynkę ma już w dużo lepszym stanie, niż kiedyś.
Myślę, że maseczka ma szansę dobrze się sprawdzić w przypadku włosów mocno przetłuszczających się oraz takich, które lubią się z ziółkami :)
Używałyście już drożdżowej wersji? Macie swoją ulubioną maseczkę bingo? :)Całuję :*
To dla mnie byłaby chyba odpowiednia. Moje włosy polubiły się z maskami z ziołami Bingo Spa.
OdpowiedzUsuńA to może spróbuj, skoro lubisz ziółka ;)
UsuńKiedyś jak kupowałam maskę bingo spa oglądałam wszystkie maski, ale jakoś automatycznie ta odrzuciłam :D
OdpowiedzUsuńHe he, ciekawa jestem, która Cię zainteresowała :D
UsuńJa lubię maseczki z Bingo Spa ale tej nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńTa na razie spisała się chyba najgorzej u mnie ;)
UsuńNie miałam żadnej maski z BingoSpa, ale ostatnio patrzały na mnie w markecie i chyba się na jakąś skuszę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie którąś przetestuj :D
UsuńZamówiłam ją sobie, bo mam nadzieję, ze przedłuży świeżość moich tłuściochów :D
OdpowiedzUsuńPowinna się sprawdzić, trzymam kciuki :D
UsuńZastanawiam się nad kupnem tej maski, mam włosy tłuste, więc jest szansa, że się u mnie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńO co chodzi z myciem włosów maską? Pierwsze słyszę.
Jest u mnie na blogu kilka postów o myciu włosów odżywką czy maską, naprawdę warto spróbować tego sposobu ;)
Usuńile ziół, już widzę jak moje włosy są szorstkie, nieokrzesane i spuszone.. :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, jak moje :D
UsuńMuszę sobie zrobić listę zakupów, bo ten post mnie zmotywował do odwiedzenia Bingosklepu w końcu :)
OdpowiedzUsuńNie wydaj tam tylko fortuny kochana hehe :D
UsuńChyba się na nią skuszę,może nakładana tylko na skalp pomoże mi z przetłuszczaniem :)
OdpowiedzUsuńZ przetłuszczaniem powinna sobie świetnie poradzić :)
UsuńKoleżance pomogła ma wypadanie. Ja nawet nie próbowałam, spodziewam się masakry :)
OdpowiedzUsuńA widzisz ;) Ja jednak boję się nałożyć na dłużej na skórę głowy, bo ją często jakieś ziółka podrażniają.
UsuńChciałam ją kiedyś kupić, ale moje włosy się jednak z drożdżami nie lubią teraz mnie utwierdzasz, że nie warto jej kupować.
OdpowiedzUsuńAle inne wersje są ciekawe :D
UsuńOd BingoSpa mam jedynie kurację arganową, która czeka na przetestowanie. Przypuszczam, że ta maska z drożdżami u mnie również by się nie sprawdziła właśnie ze względu na te ziółka. Dobrze, że przynajmniej ktoś ją mógł zużyć. ;)
OdpowiedzUsuńNiby kuracja arganowa też ma ziółka, ale olej arganowy dość wysoko chyba ją ratuje, bo u mnie spisuje się super :)
UsuńNie miałam jeszcze nic od Bingo Spa, pewnie zmieniłabym ten stan rzeczy gdyby nie fakt, że daję sobie szlaban na kupowanie wszelkiego typu masek :D muszę zużyć najpierw to co mam :)
OdpowiedzUsuńJa też mam teraz szlaban :D
UsuńJa też bardzo lubię maseczki Bingo :) Pamiętam jak przeze mnie skusiłaś się na tą arganową, widzę, że też Ci służy. Tej nie miałam, choć swego czasu bardzo miałam na nią chęć :) Nie wykluczam , że kiedyś ją wypróbuję, jednak póki co muszę powykańczać trochę zapasów, bo na lata mi chyba wystarczy ;) Buziaki :-***
OdpowiedzUsuńTak tak, arganowa dzięki Tobie :D:D
Usuńczy duża jest różnica pomiędzy olejem z orzecha włoskiego NATURALNYM a ORGANICZNYM?
OdpowiedzUsuńOrganiczny z tego co wiem ma certyfikaty, ale ja nie widzę działania między naturalnym a organicznym ;)
Usuń* RAFINOWANY zamiast ORGANICZNEGO miał być :)
OdpowiedzUsuńAa, jeśli chodzi o rafinowany, to szczerze mówiąc różnie to u mnie bywa, w przypadku jednych olejów lepiej spisują się nierafinowane odpowiedniki, a w przypadku innych nie ma różnicy ;) Ale i tak częściej kupuję nierafinowane.
Usuńdobra jest też maseczka z drożdży tej serii
OdpowiedzUsuńWłaśnie o niej dzisiaj pisałam.
UsuńU mnie dawała radę, choć od tego czasu jeszcze bardziej uwrażliwiła mi się skóra głowy i nie jestem pewna, czy tak bezproblemowo podeszłaby do konserwantów bingaczowych. Moje włosy ziółka lubią, nawet bardzo. ;)
OdpowiedzUsuńOj, moje za ziółkami nie przepadają ;)
Usuńa ja mam do Ciebie taką prośbę, żebyś zrobiła listę odżywek, które najbardziej podbijają u Ciebie skręt bo muszę przyznać, że trochę już od Ciebie zgapiłam. :P np. odżywkę z Natur Vital i skręt jak marzenie... choć portfel nie był zadowolony bo przy moim kłakach do bioder to sama wiesz ile odżywki musi schodzić :D. Alterra również ładnie wpływa jak u Ciebie, choć Biovax to chyba puszy, nie umiem go rozgryźć. szukam takich odżywek bo kłaki coraz cięższe i się rozprostowują a nie lubię wydawać dużo na coś co schodzi jak woda.
OdpowiedzUsuńtak w ogóle polecam Ci wypróbować Isanę do kręconych.:) gdyby moja propozycja nie sprawiła Ci problemu to pomyśl o tym.:) pozdrawiam.
Zrobię kochana w najbliższym czasie, pozbieram wszystko do kupy. Z biovaxem to jest różnie, on ma takie składniki, które jednak mogą puszyć (miód, olej ze słodkich migdałów, gliceryna), mi pięknie skręt podbija i na szczęście przeważnie nie puszy ;)
UsuńIsanę do kręconych na pewno wypróbuję, bo bardzo mnie kusi :)
oo, dziękuję, kochana jesteś :D Biovax to właściwie olejowy mnie puszył i trochę do suchych, do blondu był ok choć bez szału, mleczny też ale używałam go jeszcze jak myłam samymi rypaczami jakieś półtora roku temu, a z keratyną wydawał mi się za ciężki.... użyłam trzy razy i podrzuciłam siostrze, choć trzeba przyznać, że jako jedyny był wydajny.
OdpowiedzUsuńA to mnie olejowy też puszył, pewnie przez glicerynę, kokoska i makadamię, może też przez quaternium, z nim to różnie u mnie bywa ;)
UsuńDo blondu uwielbiam, do suchych też lubię, choć teraz mam saszetkę, gdzie miód jest wyżej w składzie, niż jak miałam pełnowymiarowe opakowanie i nie wiem, jak saszetka zda egzamin.
Moje raz ziola lubia, innym razem im z nimi nie po drodze ;) Dobrze, ze maska sie nie zmarnowala, a czupyna Twojego W. pewnie poprawila sie po tych Twoich nietrafionych produktach, ktore Mu przypadaja ;D
OdpowiedzUsuńNie zmarnowała się na szczęście, czuprynka W się cieszy :D
UsuńNie miałam jeszcze żadnej maski z BingoSpa. Czuję, że ta nie przypadłaby do gustu moim włosom. Ziółka również im nie służą. Wysuszają i matowią. Raczej więc po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńTak samo, jak moje ;)
Usuńnie miałam jeszcze żadnej maski z BingoSpa, kiedyś moje włosy bardzo się przetłuszczały przy skalpie, ale teraz nie jest tak źle więc raczej by się nie sprawdziła :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKasiu, piszesz, ze ta maska moze sluzyc do mycia wlosow.
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie pomyslalabym o tym patrzac na jej sklad.
Czy wystarczajace w niej sa alkohole na poczatku w skladzie ?
Zawsze szukam krotkiego skladu zawierajacy Chloride jako glowny skladnik i myslalam, ze to pewniak... sorry, ale sie pogubialam :)
Też mnie to zastanawiało właśnie, jak tylko usłyszałam, że maski bingo są fajne do mycia :) Ale spróbowałam i myją bardzo ładnie, choć co w nich odpowiada za mycie? Chyba właśnie te alkohole tłuszczowe :)
UsuńNie kupiłabym jej, Bingo niestety mnie zawiodło, wiem, że są lepsze maski w podobnych cenach :)
OdpowiedzUsuń