Hej hej :)
Pisałam już o tylu olejach, a nie wspomniałam o jednym z najpopularniejszych maseł, znanych włosomaniaczkom - a mowa o masełku shea :) Jesteście ciekawe, jak produkt spisuje się na moich falach?
*Masło shea kupuję w różnych sklepach, dotąd przeważnie nierafinowane :) Jest i na mazidłach, i na ZSK, i na e-naturalne czy naturalis. Ma zbitą, twardą, grudkowatą konsystencję, która topi się pod wpływem ciepła. Zapach jakby lekko orzechowy, ja go bardzo lubię.
*Składowo prezentuje się tak: około 46% kwasów tłuszczowych omega 9 oraz około 50% kwasów nasyconych, w tym 41% kwasu stearynowego i po kilka procent innych.
*Jak spisuje się w pielęgnacji moich fal? A no niezbyt dobrze :( Nie przepadam za olejami nasyconymi, są po nim za lekkie i za miękkie. Włosy po naolejowaniu ich masełkiem shea i wyschnięciu są takie dziwne - matowe i niezbyt przyjemne w dotyku. Cierpią zwłaszcza końcówki o wyższej porowatości - cóż począć ;) Niektóre maski i odżywki z owym masełkiem w składzie również robią mi niestety krzywdę, a producenci lubią dawać shea do swoich produktów - nie dziwię się, bo to naprawdę fajny produkt, jednak nie dla moich włosów.
*Wadą jest też ciężkość w nakładaniu, trzeba je rozsmarować w rękach, rozpuścić i nakładać, jest takie tępe i nakłada się duże ciężej, niż ciekłe oleje. Nie zmywa się też bardzo łatwo, choć mi udawało się go zmywać 2 razy odżywką, ale musiałam się bardzo do tego przyłożyć.
*Bardzo je cenię jednak w pielęgnacji twarzy oraz ciała. Ładnie natłuszcza i niweluje suche skórki, ale podkreślam, że ono bardziej natłuszcza i chroni, a niezbyt dobrze nawilża ;) Ale bardzo lubię je do kolan i łokci, także do ust oraz do twarzy, jeśli cierpię na suche skórki. Świetne na jesienne wiatry i zimowe mrozy, nakładałam pod makijaż i nie wracałam czerwona :) Albo na suche pięty czy zmarznięte dłonie.
Lubicie masło shea, próbowałyście kłaść je na włosy? :) Całuję :*
Czyli u mnie masło shea tez by się nie sprawdziło - wiem juz, żeby nie kupować :)
OdpowiedzUsuńU mnie super, ale u mnie push up mile widziany :) najbardziej lubiłam połączenie z olejem z awokado.
OdpowiedzUsuńDo pielęgnacji moich włosów by się nie sprawdziło, ale do ciała może akurat :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, od niedawna zaczęłam prowadzić swojego bloga. Może coś Ci się spodoba :)
kassfit.bloog.pl
Moje włosy prawdopodobnie też za nim nie przepadają. Mam jednak zamiar kupić je na próbę, kiedy po raz kolejny przyjdzie do nas zima :)
OdpowiedzUsuńCiągle kusi mnie nałożenie na włosy, ale mam go trochę za mało. Masło Shea to mój numer jeden w pielęgnacji skory głównie twarzy więc z racji małej ilości szkoda mi każdej odrobiny. Pierwszy produkt, który koi niespodzianki na twarzy.
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o włosy to ciężko mi stwierdzić gdyż nałożyłam je kilka razy na nie i to zawsze w mieszance. Za to skóra je ubóstwia ;)
OdpowiedzUsuńmam problemy zeby wygrzebać z pudełka i wetrzeć na włosy.
OdpowiedzUsuńMasła shea jeszcze nie próbowałam, ale w produktach kosmetycznych moim włosom bardzo odpowiada :)
OdpowiedzUsuńMasło shea jest według mnie bardzo okey. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam masła shea. Po Twojej recenzji na pewno nie będę próbowała go nakładać na włoski. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam masła szea na włosy, bo coś czuje pod skórą, że się nie sprawdzi:/
OdpowiedzUsuńNie przepadam ze shea, ani w pielęgnacji ciała i twarzy, ani włosów. Kłaczęta moje po nim wyglądają jak przesuszone fruwające pajęczynki, a na skórze przeszkadza mi zapach (nawet rafinowane mi "pachnie") i okropnie tępa konsystencja. Jako osoba z wiecznie zimnymi stopami i rękoma - nic a nic mi się w nich nie topi. Robiłam kilka podejść i zawsze je komuś oddawałam, lub na siłę mieszałam z gotowym smarowidłem do ciała, żeby jakoś je wykorzystać. Nie dla mnie i cześć.
OdpowiedzUsuńu mnie się zupełnie nie sprawdziło ;) brrr, nie lubię tego produktu :D
OdpowiedzUsuńMasełko shea to straszny tłuścioch, i rozsmarowuję się go na włosach chyba gorzej niż rycynowy ale i tak go lubię chociaż dla mnie mógłby pachnieć orzeszkami :)
OdpowiedzUsuńJa mam bezzapachowy:)
UsuńNie lubie :( Niestety ani jeden produkt z tym maslem mi nie przypasowal, samo maslo tez - wiem ze produkt zawierajacy ten skladnik najprawdopodobniej bedzie kiepski. Zdarzają sie przypadki, że w dobrym towarzystwie jest ok ale nie idealnie.
OdpowiedzUsuńHej ;) Dziś po raz pierwszy kupiłam masło shea (NAJEL) z myślą o podratowaniu mojej buzi. Sucha i wrażliwa - poszukuje dla niej ukojenia ;) Choć na włosach też szybko przetestuję ;) Na samym początku bardzo rozczarował mnie zapach ;/ Jakiś taki mało orzechowy jakby czuć stęchliznę - dziwne. Jest naturalne i organiczne, więc pewnie tak ma być (?) Mam nadzieję, że mnie nie podrażni ;) Napisałaś, że jest ono bardziej natłuszczające niż nawilżające. W sumie potrzeba mi i jednego i drugiego dlatego może masz jakiś sprawdzony "zdrowy" produkt mega nawilżający i kojący (?), którym mogłabym uzupełnić pielęgnację buzi (i może włosów jeśli byłby uniwersalny) ;) Z góry dzięki za podpowiedź.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Hej hej ;)
UsuńShea może fajnie spisać się na Twojej twarzy, choć tak jak pisałam - ono takie bardziej natłuszczające jest. Ale mogłabyś spróbować przetrzeć cerę jakimś nawilżającym tonikiem/hydrolatem i w taką wilgotną delikatnie wmasować porcję masła shea :)
A jeśli nie tak, to moim ulubionym nawilżaczem jest tonik z glukonolaktonem (nadaje się również dla wrażliwej cery), po 10 minutach wklepuję po toniku z 2-3 krople ulubionego oleju - Ty możesz użyć masła shea.
Przepis na tonik masz tutaj --> http://www.kasianafali.pl/2014/11/zrob-to-sam-tonik-z-10-glukonolaktonem.html
A jeśli chodzi o coś, co koi - świetnie spisywały się u mnie kremy alantan ;)
Usuń