Hej hej Kochane :)
Jakiś czas temu miałam przyjemność dopieszczać włosy olejem z pestek arbuza. Nie wiem czemu, byłam jakoś dziwnie nastawiona, ale olej bardzo miło mnie zaskoczył. Jakże mógł się zachowywać olej, który ma w składzie przewagę moich ukochanych kwasów omega 6 :) Najpierw miałam odlewkę, potem sama kupiłam kolejną buteleczkę, tak bardzo go polubiłam. Zapraszam na recenzję oleju z pestek arbuza - tego jakże pysznego owocu ;)
*Swój olej miałam ze sklepu Zrób sobie krem - bardzo lubię ten sklep za wielki wybór olejów, w małych pojemnościach, w sam raz na przetestowanie. Jest rafinowany, więc niestety nie pachniał. Chyba dlatego byłam do niego lekko uprzedzona, a bardzo miło mnie zaskoczył. Konsystencja jest dość rzadka, lekka, chyba niewiele jest takich lekkich olei, dorównuje konopnemu ;)
*Składowo wygląda mniej więcej tak: około 15% kwasów tłuszczowych nasyconych, 15% kwasów omega 9 oraz 62% kwasów omega 6. Bałam się troszkę tych nasyconych kwasów, na szczęście nic złego się nie działo.
*Użyty standardowo do olejowania - na suche włosy, na kilka godzin przed myciem lub na całą noc - spisał się bardzo dobrze. Fale bardzo ładnie po nim błyszczą, są dużo gładsze, bardziej nawilżone, ładnie skręcone, nie obciążone. Blask naprawdę był widoczny :) Nie spuszył ani nie zmatowił moich fal. Nie używałam go niestety do ochrony końcówek, ale podejrzewam, że sprawdziłby się bardzo ładnie :)
*Zmywał mi się zawsze bez problemu, balsamem mrs. potters bądź lekkim szamponem. Nigdy nie zdarzyło mi się go nie domyć, nawet przy myciu odżywką. To naprawdę lekki olej :)
*Nie stosowałam go do twarzy, ale wiem, że jest bardzo chwalony w pielęgnacji cery tłustej - faktycznie jest bardzo lekki i może spisać się bardzo ładnie - warto spróbować :)
Używałyście już oleju z pestek arbuza? Do włosów, a może do tłustej cery? Kusi Was? :) Całuję :*
u mnie nie zrobił nic ;x
OdpowiedzUsuńTak, używam go do twarzy i sprawuje się całkiem dobrze :) Szkoda, że na ZSK nie ma oleju z pestek arbuza nierafinowanego :/
OdpowiedzUsuńU mnie czeka w lodówce aż skończę krokosza i pachnotkę, będę go używała do twarzy :-)
OdpowiedzUsuńKusi mnie. Mam duzo slabsze fale od Twoich (pomijajac juz fakt ze ich nie wydobywam) ale wydaje mi sie, ze sporo produktow dziala u nad podobnie. Zaraz skonczy sie to dopisaniem arbuza do listy zakupow.
OdpowiedzUsuńGdyby tylko pachnial! :)
Chętnie bym go kupiła!
OdpowiedzUsuńMoje włosy lubią dawkę nawilżenia, a arbuza uwielbiam... więc może i moje włosy by się z nim polubiły :)
ja go używałam do twarzy, bardzo lekki, nie tłusty. Dobry pod podkład mineralny:)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak zadziałał by na moich suchych piórach. Kolejny do spróbowania ;).
OdpowiedzUsuńJak trafie, chetnie kupie ;) W ciazy pochlanialam arbuzy w ilosci nieograniczonej ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie nim :)
OdpowiedzUsuńMam w planach spróbować go na twarzy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam arbuza :) Chętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńKochana zapraszam Cię na moje pierwsze MEGA rozdanie na blogu :) Buziaki :-***
ja go mam zamiar kupić z myślą na twarz :) wczoraj wybierałam kolejne produkty ze współpracy z fitomedem i musiałam wziąć zachwalany przez Ciebie olejek z kiełków pszenicy- bo mi się już po nocach śnił :D
OdpowiedzUsuńJa z mojego zrobiłam olejek do mycia twarzy, spisał się rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńCiekacy :) Myślałam zeby go kupić, tak samo jeszcze olejek Perilla :)
OdpowiedzUsuń