Hej hej Kochane :)
Kiedy zaczęłam prowadzić bloga, jadłam bardzo glutenowo - mnóstwo zbóż, owsianka i inne płatki na śniadanie, kromka pełnoziarnistego chleba na II śniadanie, często pełnoziarnisty makaron na obiad czy kolację. Nawet w moich "jedzeniowych" wpisach jest kilka przepisów na makaron czy inne zbożowe posiłki.
Czułam się wtedy bardzo źle, mimo chwilowej utraty kilku kg. Nie wiedziałam, co się dzieje, przecież odżywiałam się tak, jak mówią wszędzie - chudo, pełnoziarniście, "zdrowe" tłuszcze, z większą ilością warzyw i mniejszą owoców. Miałam straszne migreny, nerwicę, wszystkim się przejmowałam, zaczęłam na nowo tyć, czułam takie otępienie, nie mogłam się na dłużej na niczym skupić, miałam problemy z cerą i kilka innych problemów.
Czułam się wtedy bardzo źle, mimo chwilowej utraty kilku kg. Nie wiedziałam, co się dzieje, przecież odżywiałam się tak, jak mówią wszędzie - chudo, pełnoziarniście, "zdrowe" tłuszcze, z większą ilością warzyw i mniejszą owoców. Miałam straszne migreny, nerwicę, wszystkim się przejmowałam, zaczęłam na nowo tyć, czułam takie otępienie, nie mogłam się na dłużej na niczym skupić, miałam problemy z cerą i kilka innych problemów.
Pewna osoba zasugerowała mi, że to mogą być problemy z glutenem. Poczytałam, dowiedziałam się, co to jest gluten, gdzie można go spotkać i jak go wyeliminować.
Ale byłam w szoku - sama wtedy bardzo interesowałam się "zdrowym żywieniem" (jak wtedy myślałam), nie mogło do mnie dojść, jak tak wszędzie polecana pszenica w formie pełnoziarnistej może mi szkodzić, przecież to ma być podobno podstawa. Przeczytałam jednak kilka książek i publikacji (potem napiszę, jakie) i doszło do mnie, że to wszystko nie wygląda tak, jak próbuje nam się wmówić.
Moje życie po odstawieniu glutenu naprawdę się zmieniło, piszę to z doświadczeń swoich, męża i synka, jeśli jesteście ciekawe, zapraszam :)
1. Co to jest gluten?
Gluten do nic innego, jak mieszanina białek roślinnych, znajdujących się w zbożach: pszenica (a więc również orkisz), żyto, jęczmień, owies (ten jest naturalnie bezglutenowy, ale często zanieczyszczony glutenem, więc też się go wymienia).
2. Gdzie możemy znaleźć gluten?
Gluten możemy teraz znaleźć niemalże wszędzie - w chlebie, bułkach, makaronie, płatkach śniadaniowych, kaszach pszennych i jęczmiennych, wyrobach mącznych (np. naleśniki, pierogi, krokiety), ciastkach, ciastach, drożdżowkach, batonikach, czekoladach, panierkach, kawie zbożowej, piwie, gotowych sosach i potrawach, proszkach do pieczenia, przyprawach, a także niektórych wyrobach mięsnych (parówki, pasztety, kiełbasy, konserwy).
3. Jak go wyeliminować?
Przede wszystkim przestać bać się tłuszczu, masła, mięsa, jajek. O tłuszczu i cholesterolowym micie napiszę innym razem, ale już można w internecie znaleźć na ten temat wiele informacji :)
Jeść jajka, mięso, warzywa, owoce, orzechy, nabiał (jeśli komuś nie szkodzi i ktoś preferuje, choć o nabiale też słyszę różne, niekoniecznie dobre rzeczy), bezglutenowe węglowodany (ziemniaki, ryż, kasza jaglana, gryczana, kukurydza, amarantus).
A teraz jak przestać jeść gluten :)
*Najgorzej jest chyba z chlebem na śniadanie, mi wyeliminowanie chleba poszło łatwo, od zawsze źle się czułam po chlebie i podświadomie go nie lubiłam. Na śniadanie teraz jadam jajecznicę z boczkiem i pomidorami, omlet z warzywami i domową kiełbaską, bardziej na słodko: kaszę jaglaną czy ryż z owocami i śmietanką 30%, placuszki jaglane. Jednak najbardziej lubię jaja i je najczęściej jem na śniadanie.
*Przekąski - z bezglutenowych czekolad na pewno jest gorzka i klasyczna goplana. Można ubić sobie śmietankę 30% i dodać do niej owoce, orzechy, startą gorzką czekoladę. Mam też przepis na pyszny mus kawowy, smakuje absolutnie wszystkim, napiszę o tym niebawem. Jest wiele przepisów na bezglutenowe babeczki czy brownie, smakiem niczym się nie różnią od tych wykonanych z mąki pszennej, warto spróbować. Sama na co dzień jem niewiele słodkiego, ale może spróbuję coś deserowego przyrządzić.
*Obiad - mogą być pieczone czy gotowane ziemniaczki, kasza jaglana, gryczana, ryż, do tego wieprzowina, kurczak, wołowina, ryby, ważne, by bez panierki, chyba że kupicie mąkę bezglutenową. Surówki (uwaga - gotowe lubią mieć dodatek skrobii pszennej), warzywa. Albo ryż z mięsem i warzywami. Zupa - proszę bardzo, ale nie zagęszczona mąką pszenną, tylko kukurydzianką. I bez kostki rosołowej czy warzywnej ;) Pyszne są zupki na śmietanie 18%.
*Dla miłośników makaronów - są bezglutenowe makarony, ja jednak nie jadłabym ich zbyt często, bo składowo nie są zbyt ładne, ale od czasu do czasu - jak ktoś musi :)
*Tęsknimy za pizzą, naleśnikami czy krokietami? Mamy mąkę kukurydzianą, ryżową, jaglaną. Są przepisy na pyszności z takich mąk. Ja na co dzień jednak nie jadam takich rzeczy, ale przepisów w internecie jest mnóstwo.
4. Co dało mi tych kilka miesięcy bez glutenu?
Nie wiem, od kiedy dokładnie nie jem glutenu, może jakoś od kwietnia-maja?
A teraz czas na efekty, bo moje życie bez glutenu naprawdę się zmieniło :)
*przede wszystkim psychika - nie przejmuję się już wszystkim, do wielu rzeczy potrafię teraz podejść z dystansem, jestem mniej nerwowa, skończyły się moje fobie i nerwice
*zniknęło
wieczne otępienie umysłowe i taka mgła, potrafię się teraz na nowo skupić i zrobić
więcej rzeczy na raz, nie pląta mi się język i nie gubię myśli - widzę
zmiany przede wszystkim właśnie w psychice
*mam więcej energii i siły, wcześniej nie chciało mi się wstać z łóżka
*nie tyję dalej, a nawet udało mi się zrzucić kilka kg :) ale do wymarzonej wagi zostało jeszcze co najmniej 10, powinnam się wreszcie porządnie za to wziąć ;)
*skończyły się koszmarne migreny, nie pamiętam, kiedy ostatnio nawet troszkę bolała mnie głowa - to pojawiło się najwcześniej i trwa do dziś, ketonal i solpadeine były na porządku dziennym
*cera - wcześniej często coś mi wyskakiwało, teraz nie mam praktycznie żadnych krostek, chyba że nieopacznie zjem coś glutenowo - na drugi dzień mam zawsze nowe 2-3 krostki
*włosy - nie zauważyłam różnicy, ale blog jest włosowy i musiałam o tym wspomnieć ;)
*przewód pokarmowy - skończyły się wieczne wzdęcia, przelewanie w brzuchu, zaparcia na zmianę z biegunkami, bóle brzucha
5. Książki i publikacje, które warto przeczytać, żeby zgłębić wiedzę
*Wywiad z Williamem Davisem, autorem książki "Pszeniczny brzuch" tutaj
*Książka "Dieta bez pszenicy" Williama Davisa - mam w domu, bardzo polecam, dużo rozjaśnia w temacie i daje do myślenia, często do niej wracam i czytam na nowo
*Książka "Życie bez pieczywa" W. Lutza - czytałam, polecam, acz wolę książkę Davisa
------------------------------------------------------
Żeby było Kochani jasne - nikogo do niczego nie namawiam, każdy robi i je w życiu to, co chce. Warto jednak poczytać i zgłębić wiedzę i może popatrzeć na to wszytko z innej perspektywy, a nuż Wasze życie zmieni się tak, jak moje :) Wiem teraz, że to właśnie żywienie bezglutenowe mi pomogło, a czułam się naprawdę bardzo, bardzo źle.
Zapraszam do dyskusji - próbowałyście może odstawić gluten, zmieniło się coś, a może zupełnie nic? Miałyście do czynienia z alergią, nietolerancją glutenu czy celiakią u siebie, albo u swoich bliskich?
Zapraszam do dyskusji - próbowałyście może odstawić gluten, zmieniło się coś, a może zupełnie nic? Miałyście do czynienia z alergią, nietolerancją glutenu czy celiakią u siebie, albo u swoich bliskich?
Całuję :*
Bardzo ciekawy post :) Ale nie jestem przekonana, ostatnio mówi się dużo o różnych dietach czy o wyelminowaniu danego składnika z jadłospisu. Mi gluten (chyba) nie szkodzi więc nie widzę powodu dla którego miałabym go odstawić :) Ale jeśli ktoś ma problemy zdrowotne to moim zdaniem warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń w nowym roku ! ;)
Za jakiś czas też planowałam opisać moje pierwsze wrażenia bez glutenu! :) Wiem dokłądnie, o czym piszesz: nerwice, fobie, mgła, otępienie. Wszystko leciało mi z rąk, najchętniej tylko siedziałabym i płakała, i jak "zdrowo" (właśnie tak jak piszesz) bym nie jadła, wciąż czułam się ciężka, a waga wędrowała w górę.
OdpowiedzUsuńNa razie nie czuję się jeszcze oszałamiająco lepiej, natomiast kiedy pofolgowałam sobie z glutenem, czułam się zdecydowanie gorzej! :) Najbardziej jednak zdziwiło mnie, jak łatwo jeść bezglutenowo. Plusem jest też to, że (przemyślana, zdrowa) dieta bezglutenowa nikomu na pewno nie zaszkodzi. Bezpiecznie i bez problemu przestawiła się na nią też Zo :)
To niestety nie dla mnie, bo uwielbiam płatki i chleb ;-) po za tym nie mam nadwraźliwości na gluten wiec nie widzę sensu odstawiania go ;-)
OdpowiedzUsuńja na razie odstawiłam nabiał, chcę także ograniczyć gluten, ale jakoś nie mam pomysłu na śniadania. Kanapki to pójście na łatwiznę..
OdpowiedzUsuńMuszę poobserwować czy nie mam nadwrażliwości na gluten.
OdpowiedzUsuńDla wrażliwych zoladkow coś wartego wypróbowania:) ja sie zbieram:] jak do tej pory już dłuższy czas temu odstawilam nabiał, a wczoraj naszla mnie ochota na kanapki z serem białym jak kiedyś.. I od razu mnie brzuch rozbolal:p
OdpowiedzUsuńNie umiem nie jeść chleba i makaronu i pizzy i naleśników i bułeczek - moje zycie straciłoby sens - ale nadzieja ze w końcu przestałabym chodzić wiecznie niewyspana bez niespodzianek na twarzy jest kusząca :)
OdpowiedzUsuńPięknie to opisałaś Kasiu. Dziękuję za wiele wartościowej wiedzy i polecone publikacje.
OdpowiedzUsuńJa od tygodnia jestem na owocowo-warzywnej diecie oczyszczającej dr Ewy Dąbrowskiej - w internecie jest mnóstwo informacji na jej temat. Już 1,5 roku temu przeszłam na witariański styl odżywiania (dieta oparta o surowe owoce, warzywa, nasiona i orzechy) i wtedy byłam bardzo pozytywnie zaskoczona jej niewiarygodnie pozytywnym wpływem na moją psychikę. Przypisywałam to jednak całkowitemu wyeliminowaniu mięsa i wszystkich produktów odzwierzęcych. Nie przyszło mi do głowy, że akurat czynnikiem decydującym było równoczesne wyeliminowanie wszelkich zbóż z diety...
Po 6 miesiącach zaczęłam ponownie jeść chleb, wszelkie kasze, makarony... Efektem było stale pogarszające się samopoczucie, wieczne zmęczenie i irracjonalne napięcie psychiczne bez żadnego powodu. Niestety nie zorientowałam się w czym leży problem a moja kondycja psychiczna była istną katastrofą.
Teraz od tygodnia, gdy nie ma w mojej diecie ani grama zbóż, problem zniknął całkowicie i czuję się jakbym zrzuciła z siebie jakiś kolosalny ciężar. Dieta pozwoliła mi odzyskać prawdziwą wolność.
Najlepsze jest to, że codziennie od ponad dwóch lat zaczytuję się w blogach na temat zdrowego odżywiania i zdrowego stylu życia a informacje o glutenie zawsze traktowałam z przymrużeniem oka będąc przekonaną że nie mogą mnie dotyczyć...
Twój wpis uświadomił mi dobitnie, że to gluten był moją życiową zmorą. Za to Ci bardzo, bardzo dziękuję !
Bardzo się cieszę Kochana, że udało się odstawić gluten i zacząć po prostu żyć :)
UsuńU mnie odstawienie glutenu pomogło najbardziej na jelita, głównie na wzdęcia. Niestety nie było poprawy jeśli chodzi o persytaltykę. Ale da się tak żyć.
OdpowiedzUsuńTo, ze ktos nie zauwaz u siebie nadwrazliwosci na gluten, to nie znaczy ze jej nie ma. Na pewno ona objawia sie w sposob ukryty lub to tylko kwestia czasu.
OdpowiedzUsuńTeraz ktos powie, ze nasi przodkowie przeciez jedli SWOJ chleb i jakos dozywali sedziwego wieku.
To prawda.
Po pierwsze malo kogo stac bylo zeby jesc sobie na co dzien mieso.
Po drugie - gatunki zboz naszych dziadkow mialy x razy mniejsze stezenie glutenu niz chleb serwowany nam przez piekarzy. Pieczenie buly samemu tez tu niewiele da.
Po trzecie producenci zeby bylo smieszniej miksuja nam zboza z roznych regionow, przy czym organizm juz calkiem glupieje.
Tak samo jest z mlekiem. Czasem sie skusze ale tylko od gospodarza, ktory mieszka rzut beretem ode mnie. Mleko smakuje mlekiem - oczywiscie na surowo (smierdzi:) COS tam mi daje (malo) ale jednak jest to niebo a ziemia w porownaniu do sklepowego, ktorego nie uzywam. Ma jednolite bakterie (nie wierze w te bzdury o zatruciach i o sensie pasteryzowania). Juz pomijam smiesznie niska cene. No i moge sobie wlac w szklana butle.
Moje zdrowie i jelita po wyeliminowaniu glutenu czują się o niebo lepiej:D! Polecam,albo inaczej warto spróbować... a kto spróbuje już raczej do glutka nie wróci.
OdpowiedzUsuńTak dieta bezglutenowa ma swoich przeciwników jak i zwolenników, oczywiście mowa gdy osoba nie cierpi na żadną z chorób glutenozależnych. Warto powoli popróbować i zacząć używać zamienników produktów glutenowych na te nie zawierajace glutenu. Najlepiej zacząć od mąki bezglutenowej i nie mówie tu o pszennej, ale np o kukurydzianej czy gryczanej. Patrząc na ich skład sa o wiele bardziej wartościowe niż zwykłe mąki pszenne wiec warto sppróbować i obserwować swój organizm :)
OdpowiedzUsuńOstatnio używam mąki jaglanej - bardzo przyjemna :)
UsuńOd trzech tygodni jestem na diecie bezglutenowej. Pewnie to kwestia indywidualna ale zastanawiam się po jakim czasie powinnam czuć efekty?
OdpowiedzUsuńTo faktycznie bardzo indywidualne - jeśli gluten powodował problemy z jelitami i ogólnie brzuchem, to poprawa może wystąpić już po kilku dniach. Jeśli są inne problemy, stawy, bóle głowy, może po miesiącu? A może szybciej, ciężko to określić ;)
UsuńDziękuję za odpowiedź, u mnie jeszcze nie mineły problemy z brzuchem, może to nie gluten stanowi problem, ale nie będę jeszcze rezygnować
Usuńo zdrowej diecie to niestety pojęcia nie masz.
OdpowiedzUsuńNie przemawia do mnie idea żywienia wysoko-węglowodanowego, chudego i z toną warzyw i owoców. Cholesterolu i tłuszczu się nie boję - już się nie boję.
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńOd 9 dni jestem na diecie bezglutenowej, postanowiłam odstawić gluten z powodu hashimoto.. ciągle sobie wmawiam, że przez tą chorobę jestem ciągle rozdrażniona, zmęczona i nie potrafię spaść z wagi. Czuję się już trochę lepiej, mówię tu o dolegliwościach brzusznych jak wzdęcia i mój brzuch już tak bardzo nie odstaje.
Gluten bardzo często powoduje właśnie problemy z brzuchem, jelitami. Wiem też, że z pewnością nie jest polecany przy chorobach tarczycy, dlatego bardzo dobrze zrobiłaś :)
UsuńDopiero natknelam sie na ten post i zgadzam sie w stu procentach. Powinno o tym mowic sie wiecej a lekaze powinni przestac diagnozowac ludzi na drazliwe jelito i wysylac do domu z tabletkami na przeczyszczenie. Od dwoch lat nie jem zboz. Racze sie za to tym co opisala Kasia plus quinoa ktore kocham. Jem bardzo tlusto ale bez trans fatow. Nie jem tez miesa (tylko ryby), unikam fasolek i soi. I jestem nowym czlowiekiem. Takim jakim jeszcze nigdy nie bylam, bo wychowalam sie na polskiej dietce chlebowej. Polecam przeczytanie ksiazki "Primal blueprint" i zagladanie na amerykanska strone Marks dayly apple. Moge z czystym sercem powiedziec ze ten gosc uratowal mi zycie. Bo to co bylo przed to byla tylko wegetacja.
OdpowiedzUsuńDopiero natknelam sie na ten post i zgadzam sie w stu procentach. Powinno o tym mowic sie wiecej a lekaze powinni przestac diagnozowac ludzi na drazliwe jelito i wysylac do domu z tabletkami na przeczyszczenie. Od dwoch lat nie jem zboz. Racze sie za to tym co opisala Kasia plus quinoa ktore kocham. Jem bardzo tlusto ale bez trans fatow. Nie jem tez miesa (tylko ryby), unikam fasolek i soi. I jestem nowym czlowiekiem. Takim jakim jeszcze nigdy nie bylam, bo wychowalam sie na polskiej dietce chlebowej. Polecam przeczytanie ksiazki "Primal blueprint" i zagladanie na amerykanska strone Marks dayly apple. Moge z czystym sercem powiedziec ze ten gosc uratowal mi zycie. Bo to co bylo przed to byla tylko wegetacja.
OdpowiedzUsuńJa też odstawiłam gluten i laktozę ale efektów brak :/
OdpowiedzUsuńCzasem problem niestety leży gdzie indziej :(
UsuńOd ponad 4 miesięcy unikam pszenicy. W domu mówią że przecież coś jeść trzeba, żebym nie przeginała. W każdym razie co zauważyłam:
OdpowiedzUsuń* brak porannych napadów głodu
* znaczne rzadsze sięganie po tabletki przeciwbólowe
* przy okresie odstawiłam całkowice przeciwólowe, czuje się mega osłabiona ale nie boli mnie brzuch
* jasność umysłu
* nie mam wzdetego brzucha i problemów jelitowych
* schudłam (zniknęły mi boczki)
* poprawiła mi się sylwetką ( piersi wyraźniejsze(chodź mniejsze), mm brzucha uwidocznione, jedrniejsze pośladki)
* minusem niestety jest patrzenie na pysznosci typu ciastka ciasta i apetycznie wyglądające bułeczki. Trzeba znaleźć zamiennik ulubionych słodkości bo chodzi się i szuka po całym domu niewiadomo czego. Po za tym węglowodany to szybki zastrzyk energii potrzebnej mozgowi. Polecam ziarna:sezam, słonecznik ... oraz orzechy :)
A ja odstawiłam laktozę, naprawde widzę efekty. Co do glutenu, chybanie wpływa on źle na mój organizm na szczęście. Fajny artykuł :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChyba nie mogłabym zrezygnowac z pieczywa :(
OdpowiedzUsuńBardzo dobry post. Chociaż ja zrezygnowałabym z glutenu tylko gdybym miała nietolerancję ;)
OdpowiedzUsuńJa mam od paru lat problem ze wzdęciami brzucha gazami głośnymi i śmierdzącymi. Wypryski na twarzy całe życie afty nerwowa jestem i w złym humorze często ciągle zmęczona od roku długo śpię myślałam że to laktoza i wykluczyła ją ale bez zmian. Kupiłam dobre bakterie na jelita ale tylko cera mi się poprawiła reszta bez zmian. Do tego od lat mam nieregularną miesiączkę, wszystko objawy pasują do glutenu! Wezmę się zabiegi więc.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo myslalam...Moje problemy na bank nie sa spowodowane glutenem.No przeciez to niemozliwe ze tak pieknie chrupiace pieczywko moze mi szkodzic.A ze mam wplyw na kwestie neurologiczne to juz kompletna abstrakcja...Teraz juz wiem ze gluten mial wplyw na wszystki moje doleglowosci.Pamietajcie nietolerancja glutenu to nie tylko problemy trawienne!Warto tez wspomniec ze wiekszosc witamjn z pozywienia nie jest wowczas wlasciwie wchlaniane i stad tez biora sie ciagle braki m inn zelaza,magnezu,potasu.witA....Mozna zyc bez glutenu tak samo smacznie jak wczesniej:)
OdpowiedzUsuńNie mam problemu z glutenem i jego obecnością w diecie. Natomiast zdania jestem takiego, że jeśli ktoś go nie toleruje lub po prostu chce wyeliminować, to jego prywatna sprawa:))
OdpowiedzUsuńDieta bezglutenowa wymaga wiele wyrzeczeń. Ja osobiście bardzo źle czułem się po jej stosowaniu, ale dużo osób mówi o niej w pozytywny sposób.
OdpowiedzUsuńKasia na fali to co opisywałas to niedoczynność tarczycy. Może zrób sobie wyniki. Nie wystarczy odstawić gluten i nabiał. Ja odstawiłam gluten i cukier przede wszystkim i spadla mi waga lepiej się czuje. Mam niedoczynność ale nie biorę hormonów bo jestem na protokole jodowym. Do spadku wagi przede wszystkim przyczyniła się kilkumiesięczna dieta keto. Musiałam przerwać bo karnie piersią. Poza tym wszystkim ja polecam. Człowiek może jeść dwa razy dziennie i ma tyle energii . Jest to dieta ekonomiczna też. Ale gluten jest szkodliwy że względu przede wszystkim na opryski round up. Kiedyś nasi przodkowie nie spodziewali tak zatrutego zboża. No i z czasem jak ktoś je gluten ma przeciekające jelito. I w zależności gdzie patogeny trafia tam jest choroba. A jest tyle zamienników że to naprawdę nie jest aż takie poświęcenie nie jeść. Jak już czlowiek się odzwyczai to tylko cieszy się zdrowiem. Więc warto. Wiadomo na początku jest trudno bo gluten to uzależnienie. Pozdrawiam beztlenowców 😊
OdpowiedzUsuńOd trzech lat jestem na diecie bezglutenowej. nie jestem zmęczona, nie mam bólów brzucha , nie jestem chora po przyjęciach, bo uważam na to co jem i z reguły wychodzę nieco głodna ale w cudownym nastroju. Nauczyłam się piec kilka ciast bezglutenowych, piec chleb z kasz bezglutenowych. Próba jedzenia orkiszu /za radą dietetyczki/ nie spowodowała dolegliwości ze strony brzucha, ani wzdęć, ale miałam coraz mniej siły i nastroje depresyjne, więc coraz trudniej było mi wstać z łóżka i funkcjonować.Ostawiłam go i po trzech dniach poczułam się dobrze. Polecam książkę Davida Perlmuttera -Zbożowa głowa. Autor opisuje przypadki poprawy zaburzeń nerwowych oraz psychicznych po odstawieniu glutenu i robi to wrażenie. Do glutenu nie wrócę, więc nie można potwierdzić celiakii o którą podejrzewa mnie gastroenterolog. Wreszcie czuję się dobrze.Odstawienie glutenu nie jest końcem świata a czasem początkiem.
OdpowiedzUsuńTaka dieta jest od jakiegoś czasu w modzie. Ostatnio coraz mniej słyszy się o diecie bezglutenowej. Ciekawe dlaczego.
OdpowiedzUsuń