Hej hej Kochane :)
W ramach współpracy z Fitomedem dostałam dziś świeżutką paczuszkę --> żel do mycia twarzy do cery suchej i olej z kiełków pszenicy. Żel strasznie mnie ciekawił, do tej pory od dłuższego czasu myłam twarz olejkami myjącymi, czasem przeplatając je żelami z biedronki, tym razem postanowiłam spróbować czegoś ziołowego. Właśnie umyłam twarz po raz pierwszy - żel delikatnie się pieni, ładnie ziołowo pachnie i co najważniejsze - na szczęście mnie nie podrażnił, bo trochę się obawiałam tych ziółek. Olej z kiełków pszenicy - ma piękny kolorek i pachnie delikatnie, miałam już kiedyś 60ml buteleczkę, teraz postanowiłam do niego wrócić, bo go uwielbiam :) Więcej za jakiś czas :)
Moje szczęście :)
Z gorszych wiadomości - przeproteinowałam włosy. Maseczką ruska bania jajeczno-śmietankowa. O ruskiej bani pisałam TUTAJ. Użyłam jej dosłownie kilka razy, na przemian z innymi nawilżającymi i proteinowymi maseczkami, a włosy teraz mam szorstkie, odstają. Muszę je porządnie nawilżyć, na dziś idzie olej z kiełków pszenicy i bioetika nawilżająca, wzbogacona olejem. Trzymajcie kciuki ;)
Zdarzyło Wam się kiedyś przeproteinować włosy? Całuję :*
Ależ zazdroszczę Ci tej współpracy, naprawdę!
OdpowiedzUsuńJa również zazdroszczę tej współpracy i życze miłego testowania:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam, fitomed ma naprawdę świetne produkty :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna paczuszka, i jaki młody przystojniak! Włosom wystarczą ze dwa olejowania i będą jak nowe. Ja też mam suche, ale dla odmiany po hennie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna współpraca, gratuluję :) Szczęście to faktycznie mały przystojniak ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :) a współpraca świetna, pisz jak najszybciej o produktach!
OdpowiedzUsuńkusi mnie ten olejek i kusi, muszę go sobie sprezentować :D
OdpowiedzUsuńMoje włosy tak kochają proteiny, że chyba im to nie straszne. Olejek pszeniczny posiadam i bardzo sobie chwalę - uwielbiam go na noc :)
OdpowiedzUsuńTen olejek mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńA cóż to za słodziak na końcu postu? Synek? :)
Synuś :)
Usuńmi też niestety ostatnio nienajlepiej kończy się nakładanie masek:(
OdpowiedzUsuńJakie słodkie dziecię :)
OdpowiedzUsuńKażdej bloggerce będę zazdrościć pracy z tą firmą :D
OdpowiedzUsuńMasz słodkie to swoje szczęście!
ja raz przeproteinowałam włosy ;p
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci współpracy i czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuńchyba muszę w końcu wypróbować olejek z kiełków pszenicy :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem tych produktów Fitomed :) a jeśli chodzi o włosy to też nie raz zdarzyło mi się je przeproteinować :)
OdpowiedzUsuńjaki słodziak :)
OdpowiedzUsuńJaki Kubus :) Tez che ten olejek, no choruje juz na niego przez ciebie i sni mi sie po nocach :D
OdpowiedzUsuńA widzisz, zapomniałam że paczuszkę Ci miałam wysłać, co się nie przypominasz :P
Usuń