Hej hej Kochane :)
Pisałam Wam do tej pory o kilku moich olejowych miłościach - olej krokoszowy klik, olej konopny klik i olej z pestek dyni klik. Jak widzicie, lubuję się w przedstawicielach kwasów tłuszczowych omega 6 - to właśnie one w większości wspaniale działają na moje dale :) Dzisiaj czas na kolejny z nich - olej z kiełków pszenicy - moją kolejną olejową miłość, zapraszam.
*Olej kupiłam standardowo w sklepie Zrób sobie krem. Naturalny, nierafinowany i zimnotłoczony. Spróbuję poszukać następnego taniej i w większej pojemności, tym bardziej, że wiem, że to mój ukochany olej i na pewno większa pojemność się nie zmarnuje :) Ma charakterystyczny, zbożowy zapach, nieco gęstszą konsystencję, niż inne lżejsze oleje z omega 6. Kolor żółtawo-pomarańczowy.
*Składowo prezentuje się mniej więcej tak: około 15% kwasów tłuszczowych nasyconych, 23% kwasów omega 9 oraz 55% kwasów tłuszczowych omega 6, moich ulubionych :) Podejrzewałam, że olej spisze się dobrze, ale nie wiedziałam, że aż tak mocno mnie zauroczy.
*To jeden z moich pierwszych olei - i tutaj naprawdę poczułam, że olejowanie działa :) Włosy błyszczą po nim jak szalone, są świetnie skręcone, nawilżone, mięsiste, gładziutkie, miękkie, ale nie za lekkie i za miękkie. Bardzo dobrze dociąża bez obciążenia. Świetny na końcówki, ponieważ nie jest tak ciężki, jak np. awokado czy słodkie migdały. Najczęściej olejuję nim włosy na sucho - dość szybko widzę efekty, staram się zawsze mieć go w lodówce na kryzysowe sytuacje, starczy kilka użyć i włosięta odżywają :)
*Zmywa się dość łatwo, ale nie tak łatwo, jak np. krokosz czy konopny. Zmywam dla pewności dwa razy odżywką. Jednak osoby, które mają problemy ze zmyciem olejów, niech próbują go najpierw zemulgować - nałożyć na kilka minut lekką maskę czy odżywkę, a potem dopiero zmyć.
*Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy - był deczko za ciężki, jak miałam cerę mieszano-tłustą, teraz przy suchej w kierunku normalnej - jest idealny, na dzień i na noc z żelem hialuronowym :) Pięknie wygładza i rozpromienia.
Zdjęcie włosów w najlepszym dla nich okresie, między innymi dzięki regularnemu olejowaniu kiełkami pszenicy, tutaj także po oleju pszenicznym:
Jak pszenica spisała się u Was? Lubicie oleje z omega 6? :) Całuję :*
Rzeczywiście lśnią :) Piękne loki
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu sama cudowność! Włosy jak u księżniczek w filmach :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pszeniczny kolega siedzi w lodówce i czeka w kolejce. Recenzja jest tak obiecująca, że nie mogę się doczekać użycia ;)
Dziękuję Kochana :) Ciekawa jestem, jak się u Ciebie spisze :)
UsuńWow, nieźle! Chyba sobie taki sprawię :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ,warto choć małą buteleczkę do przetestowania :)
UsuńOpis brzmi pięknie, ale zapachu nie trawię, niestety. :( A co do oleju sezamowego - kręconowłosa ma do wydania :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, ale mam jeszcze kilka 60ml buteleczek olejów do zużycia, a za jakiś czas tracą ważność i najpierw muszę je wykończyć :)
Usuńnie miałam go, ale myślę, że bardzo bym się z nim polubiła, bo był wysoko w składzie mojej ulubionej odżywki Alterry morela i pszenica :)
OdpowiedzUsuńOj tak, też uwielbiam alterkę :)
Usuńkolejny Twój post, który utwierdza mnie w przekonaniu, że nasze włosy lubią te same oleje ;) kiełki pszenicy to, obok arganu, również mój faworyt!
OdpowiedzUsuńO widzisz :) Arganowy planuję w przyszłości, bo jezscze go nie próbowałam :)
Usuńooo, aż mam ochotę zamawiać, ile kosztuje?
OdpowiedzUsuńNa ZSK 60ml to dyszka, ale widziałam taniej na Ol'vita :)
UsuńSkręt świetny i ta mięsistość...
OdpowiedzUsuńNie ma mowy o puchu :D
jakie cudowne! :O
OdpowiedzUsuńKasiu, Ty to wypróbowałaś już wszystkie oleje :-D
OdpowiedzUsuńA właśnie że nie wszystkie hehe :) Za jakiś czas muszę spróbować kameliowego, arganowego, sezamowego, ryżowego, sojowego, z czarnuszki i jeszcze pewnie coś się znajdzie :)
Usuńchciałam właśnie zwrócić uwagę na to że pewnie już wszystkie masz wyprubowane :D
UsuńNie mialam, ale po Twojej recenzji zamowilam sobie konopny w sklepie ZSK :) Mam nadzieje, ze za jakis czas zajme sie skretem i przy jego uzyciu bedzie mi prosciej go wydobyc ;)
OdpowiedzUsuńMuszę go mieć! <3
OdpowiedzUsuńOj tak :D
Usuńz każdym Twoim nowym postem moja lista olejów do kupna niebezpiecznie wzrasta :D
OdpowiedzUsuńNiedługo będę pisać o orzechu włoskim ;)
UsuńWłaśnie go kliknęłam - podejrzewam, że nie będzie mi pasował solo, ale może zrobię jakiś miks olejowy :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciężko spotkać piękne nawilżone loki, a Ty takie masz:))
OdpowiedzUsuńPiękne włosy! Ile te oleje potrafią zdziałać.. :-)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie włosów "za miękkich" :D
OdpowiedzUsuńtego oleju jeszcze nie miałam :) ale kiedys na pewno na niego przyjdzie kolej :)
OdpowiedzUsuńto który mam przetestowac jako pierwszy co?? Ale ty masz ladne to włosy no!!
OdpowiedzUsuńKiełki pszenicy pierwsze :P
UsuńZastanawiałam się nad kupnem oliwy z oliwek, oleju sezamowego lub lnianego, ale po tym poście zdecydowałam się na olej z kiełków pszenicy ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu używam oleju z kiełków pszenicy i spisuje się jak dotąd chyba najlepiej z olei których używałam.
OdpowiedzUsuńTwoje włoski na tym zdjęciu są przecudowne i takie mi się marzą:)
Jak zabezpieczasz włosy na noc? Moje po koczku czy kucyku wyglądają marnie. Jeszcze nie znalazłam sposobu na ich reanimacje po nocy
kupiłam! :) Dzięki Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńKasiu, jak przechowujesz oleje ? Czytalam ,ze niektore po otwarciu wymagaja przechowywania w lodowce, moje wszystkie stoja na stoliku przy lozku :)
OdpowiedzUsuńWszystkie trzymam w lodówce :)
Usuń