Hej hej Kochane :)
Tak wiele z Was kusiło maską Love2Mix z efektem laminowania, że i ja przy okazji rosyjskich zakupów kilka miesięcy temu się na nią skusiłam. Jednak moje włosy niezbyt się z nią polubiły. Dlaczego? Zapraszam do lektury :)
Maska Love2Mix z efektem laminowania
Skład:
Skład: Aqua with infusions of: Organic
Mangifera Indica (Mango) Fruit Extract, Organic Persea Gratissima
(Avocado) Oil; Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Cetrimonium
Chloride, Cetyl Ether, Divinyldimethicone/Dimethicone Copolymer, Guar
Hydroxypropyltrimonium Chloride, Bis (C13-15 Alkoxy) PG-Amodimethicone,
Hydrolyzed Wheat Protein, Hydrolyzed Rice Protein, Parfum, Benzyl
Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid, Lycopene.
Skład ładny, jak na rosyjskie kosmetyki przystało :) Mamy mieszaninę wody z tytułowym ekstraktem z mango i olejem awokado. Są emolienty, antystatyki, dalej łatwo zmywalny silikon oraz hydrolizowane proteiny z pszenicy i ryżu.
Konsystencja:
Bardzo gęsta, przez co maseczka jest u mnie piekielnie wydajna - co niezbyt mi odpowiada, bo za nią nie przepadam :)
Zapach:
Prześliczny, egzotyczny, tropikalny, czuję wyraźnie zapach mango, czuję zapach jeszcze jakiś czas na włosach po zmyciu maseczki, ahh :)
Opakowanie:
Estetyczna, czarna tuba z wygodną klapką. Opakowanie bardzo mi się podoba. Otworek trochę za mały jak na tak gęstą maskę.
Działanie:
Nie jestem z niej zbyt zadowolona, chociaż miałam jeszcze gorsze maseczki. Przede wszystkim obciąża - na drugi dzień włosy nadają się raczej do mycia. Dodatkowo puszy - i to przy każdej aplikacji, choć miałam kosmetyki, które puszyły bardziej. Pewnie przez olej awokado albo jeszcze coś innego w składzie. Włosy są takie szorstkawe w dotyku, zwłaszcza końcówki. Są takie dziwne, po żadnej maseczce nie czułam takiego efektu - czyżby to efekt tytułowego laminowania? Laminowanie raczej kojarzyło mi się inaczej ;) Na drugi dzień są nieco miększe, ale nie tak, jak po innych maseczkach. Włosy przy spłukiwaniu są jakieś takie tępe w dotyku, tak samo przy rozczesywaniu na mokro z odżywką bs. Zalety - włosy chcą się po niej kręcić, dodatkowo ładnie błyszczą. Dla mnie to jednak za mało.
Jak maseczka spisała się u Was? Ja się niestety zawiodłam. Całuję :*
nie miałam nic z tej serii do włosów, fakt że dużo dobrego o niej można przeczytać na blogach, ale jakoś mam inne rzeczy które chciałabym przetestować w pierwszej kolejności..może kiedyś, bo sorbet do ciała od LOVE2MIX bardzo dobrze się spisał.
OdpowiedzUsuńmaski nie miałam ale szampon spisuje się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńJakoś zakodowałam sobie że laminowanie będzie u mnie równe obciążeniu i nawet na nią nie spojrzałam. :)
OdpowiedzUsuńciągle myślę nad wypróbowaniem tej maski:)
OdpowiedzUsuńA ja o tej masce marzę i kiedyś będzie moja :3
OdpowiedzUsuńmnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńJakbym czytała swoją opinię o tej masce. Owszem prostuje włosy, ale kosztem tego, że są napuszone i takie szorstkie, nieprzyjemne w dotyku, no i tracą blask :/
OdpowiedzUsuńJa jej nie próbowałam, ale z powodu tego szumu wokół niej mam na to dziką ochotę! Chociaż przyznam, Twoja recenzja studzi zapał... ;)
OdpowiedzUsuńChcę kupić maseczkę z tej samej firmy, tylko nawilżającą, z proteinami z perły i jagodą akai- jestem ciekawa, czy będzie lepsza...
OdpowiedzUsuńTez nie bylam z niej zadowolona...
OdpowiedzUsuńA ja sądziłą, ze włosy będą miękki lśniące i dociążone, a tu taka niespodzianka - ciekawe czy na wysokoporowatych efekt obciążenia będzie jeszcze bardziej pogłębiony czy przeciwnie?
OdpowiedzUsuńSama miałam nadzieję, że spisze się świetnie, a tu niespodzianka :(
UsuńMaski nie używałam i po przeczytaniu Twoeje recenzji nie zakupie:)
OdpowiedzUsuńMoje włosy ogromnie sie teraz puszą więc za dodatkowy efekt puszenia serdecznie podziękuję
pozdrawiam
Czyli jej nie kupię, nasze włosy podobnie reagują :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że podobnie działa na mnie maska Sandic bananowa...
OdpowiedzUsuńNa tą jednak chyba się skuszę... od dawna wpadła mi w oko. Jeśli będzie okazja to kupię i przekonam się, czy nasze włosy podobnie na nią zareagują :)
Jak to dobrze, że się na nią nie skusiłam! A tak mi się marzyła.. Skutecznie wybiłaś mi jej kupno z głowy :)
OdpowiedzUsuńAle wiesz, że nasze włosięta lubią różne rzeczy czasem :P
Usuń